W połowie grudnia dowiedziałem się, że koszt naprawy wynosi 6 tys. zł, a w silniku nadal coś stuka. Serwis sugerował dalszą naprawę. Nie wyraziłem zgody i zażądałem zwrotu auta. Miało być gotowe przed świętami Bożego Narodzenia. Jednak po kilku dniach dostałem wiadomość, że brakuje uszczelki pod głowicę, którą muszą sprowadzić z Niemiec. Teraz okazuje się, że silnika nie można uruchomić. Serwis zalecił mi jego wymianę. Przyjechałem autem do ASO na kołach, a wyjadę na lawecie. Za nieskuteczną naprawę muszę jeszcze zapłacić 6 tys. zł. Robert WielgoszOdpowiedź BIG AutohandelKlient pojawił się w serwisie z uszkodzonym układem rozrządu, który mógł zepsuć inne elementy silnika. Stwierdzono uszkodzenie napinacza przedniego łańcucha rozrządu i łańcucha wyważającego (łańcuch rozrządu tarł o mocowanie napinacza). Połamane elementy częściowo powpadały do miski olejowej. Zaproponowaliśmy klientowi m.in. wymianę silnika kompletnego. Klient stwierdził, że nie stać go na wymianę i podjął decyzję: "spróbujmy to naprawić". Po wymianie uszkodzonych elementów przedniego rozrządu i po uruchomieniu silnika stuki nie ustały. Dodatkowo zauważyliśmy, że silnik się zaciera. Po rozgrzaniu pojawiły się problemy z ponownym uruchomieniem. Klient zażądał naprawy dalszych uszkodzeń silnika na nasz koszt. Odmówiliśmy, gdyż nie uszkodziliśmy silnika.Grzegorz Targosiński zastępca dyr. ds. technicznychOD REDAKCJIObarczenie serwisu winą za dalsze uszkodzenie silnika nie jest proste. Jednak naszym zdaniem przy podejrzeniu dostania się elementów mechanicznych do wnętrza jednostki napędowej pierwszą czynnością powinno być rozebranie i wyczyszczenie silnika, ocena stanu gładzi cylindrowych i innych elementów ruchomych w poszukiwaniu rys i zatarć - każda próba uruchomienia stanowi poważne ryzyko.Pękł tłok w 3-letnim MondeoW grudniu 2003 roku kupiłem 2 Fordy Mondeo z silnikiem Diesla 2.0/130 KM. W jednym z nich przy przebiegu80 tys. km pękł tłok w silniku. Przeglądy były robione w serwisie Forda terminowo. Naprawa, która trwała ponad miesiąc, kosztowała 10 tys. zł. Zwróciłem się do Forda z prośbą o partycypowanie w kosztach naprawy, gdyż uznałem tę awarię za wadę materiału. Niestety, Ford odmówił. Jestem klientem Forda od 4 lat i w tym okresie kupiłem 14 samochodów do swojej firmy.Arkadiusz MałkowskiOd-po-wiedź FordaZ przykrością muszę odpowiedzieć, że w tym przypadku nie mogliśmy podjąć innej decyzji. Samochód był już rok po gwarancji i miał przejechane ponad 80 tys. km. Zanim odmówiliśmy, problem klienta wnikliwie przeanalizowaliśmy.Monika DobrolubowNowa 307 po naprawach?W 2004 roku kupiłem nowego Peugeota 307 1.4 HDi. Na drugi dzień zauważyłem, że lewy próg przedni różni się od pozostałych odcieniem lakieru oraz wgniecenie w tylnej części podsufitki. Diler stwierdził, iż takie drobne niedoróbki się zdarzają. Z biegiem czasu ujawniało się coraz więcej usterek, utwierdzając mnie w przekonaniu, iż sprzedana przez Peugeot Uliarczyk z Rybnika 307 jako fabrycznie nowa jest w rzeczywistości po naprawie blacharskiej. Świadczyło o tym m.in. niedopasowanie poszczególnych elementów karoserii, malowany próg, niedomalowane i szlifowane drzwi.Zbigniew SowaOd-po-wiedź PeugeotaPodjęliśmy z dilerem decyzję o dokonaniu weryfikacji technicznej 307 przy udziale przedstawiciela Peugeot Polska. Umożliwi to ocenę stanu technicznego samochodu i podjęcie dalszej drogi postępowania. O wynikach poinformujemy "Auto Świat".Maciej SzczepanikUOKiK gani CompensęTowarzystwo ubezpieczeniowe Compensa bezprawnie ograniczało konsumentom wypłaty odszkodowań - stwierdził prezes UOKiK Cezary Banasiński. Wątpliwości Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wzbudziły warunki ubezpieczenia mienia oferowane przez spółkę. Przepisy kodeksu cywilnego nakładają na zakład ubezpieczeń obowiązek każdorazowego ustalenia, czy w danej sytuacji wypłata odszkodowania przysługuje. Tymczasem spółka zastrzegła, że w każdym przypadku rażącego niedbalstwa klienta odszkodowanie się nie należy. Ponadto Compensa bezprawnie uzależniała wypłatę odszkodowania w całości lub części od spełnienia przez konsumenta wszystkich nałożonych na niego obowiązków. Umożliwiało to towarzystwu niewypłacenie należnej sumy nawet w przypadku, gdy niewywiązanie się z konkretnego obowiązku nie miało w ogóle wpływu na powstanie szkody.
Interwencje
Winny serwis czy klient?Pod koniec 2006 roku wstawiłem do ASO BIG Autohandel w Gdańsku Forda Explorera (wersja amerykańska) na zweryfikowanie usterki silnika - głośna praca. Serwis stwierdził, że trzeba wymienić rozrząd.