Musiałem więc wymienić szybę, bo naprawa nie przyniosła oczekiwanych efektów. W ten sposób straciłem 20 proc. zniżek na polisie AC. 1 sierpnia spotkała mnie podobna przygoda w Warszawie. Tym razem kamień uszkodził reflektor. Zdarzenie miało miejsce na drodze należącej do Zarządu Dróg Miejskich. Obydwie szkody usunąłem ze swojej polisy AC. Dlaczego Ergo Hestia nie chce zwrócić się z regresem do firm ubezpieczających ww. drogi?KrzysztofOdpowiedź Ergo HestiiW obydwu przypadkach można było wystąpić z regresem do kierowcy samochodu, spod kół którego wypadł kamień, uszkadzając szybę Subaru Forestera. Należałoby jednak ustalić dane tego pojazdu. Z kolei, aby regres u zarządcy drogi miał szanse powodzenia, konieczne byłoby jednoznaczne wskazanie winy tego zarządcy. W tym wypadku było to niemożliwe (treść notatki policji nie dała podstaw do skutecznego regresu). W tej sprawie rzeczywiście pojawiły się poważne wątpliwości odnośnie okoliczności zdarzenia, dlatego między innymi wykonaliśmy oględziny miejsca kolizji i na podstawie zgromadzonej dokumentacji rzeczoznawcy orzekli, że deklarowane okoliczności zdarzenia nie są prawdziwe. Odmówiliśmy zatem wypłaty odszkodowania.Joanna Kitowska Od redakcjiPoszkodowany kierowca mający ubezpieczenie AC nie musi likwidować szkody z polisy sprawcy. Może skorzystać z własnego AC, a następnie zażądać od swojego ubezpieczyciela, by ten regresem ściągnął odszkodowanieod zakładu ubezpieczeń sprawcy. Nie zgadzamy się z opinią Ergo Hestii, że za opisaną szkodę miałby odpowiadać kierowca auta, spod którego koła wyleciał kamyk, uszkadzając szybę pojazdu jadącego z tyłu. Za stan drogi odpowiada zarządca.Audi spala dużo oleju i paliwaKupiłem roczne Audi A4 2.0 TDI. Auto spala bardzo dużo oleju napędowego. W terenie zabudowanym od 10 do 12 l/100 km, a w trasie 8-10 l/100 km, niezależnie, jak się jeździ. Ponadto silnik zużywa dużo oleju silnikowego - od kupna do pierwszej wymiany przy 15 tys. km musiałem dolać 3 l oleju. Po przejechaniu następnych 5 tys. km byłem zmuszony dolać ok. 2 l. Jeszcze jedna rzecz mnie niepokoi. Czasem, gdy chcę przyspieszyć, Audi brakuje mocy.Janusz Kilan Odpowiedź AudiOstatni raz samochód Klienta był w ASO na przeglądzie okresowym przy 15 tys. km we wrześniu 2007 roku. Na zleceniu nie odnotowano wówczas żadnych usterek i problemów. Pan Kilan na początku lutego nawiązał kontakt z biurem obsługi klienta Audi, które zaproponowało wizytę w serwisie, mającą na celu ustalenie przyczyn zawyżonego zużycia ON. Do dzisiaj jednak się nie odezwał.Leszek KempińskiOd redakcjiNowoczesne diesle mają duże zapotrzebowanie na olej silnikowy - nawet 1 l/1000 km, co jest zgodne z założeniami konstruktorów. Tak duże spalanie ON nie jest normalne. Najprawdopodobniej zawodzi oprogramowanie silnika.Warsztat przetrzymywał FabięPo wypadku drogowym (byłam sprawczynią) moja Skoda Fabia trafiła do serwisu. Naprawę sfinansował mój ubezpieczyciel - firma Ergo Hestia. Towarzystwo wypłaciło warsztatowi pieniądze za wykonaną naprawę. Serwis domaga się ode mnie dopłaty w wysokości 530 zł. Nie godzę się na to. Niestety, warsztat nie chce zwrócić auta. Właściciel serwisu zaproponował mi wpłacenie kaucji na poczet naprawy, bo twierdzi, nie wie, z czego wynika niedopłata. Wszystko stanie się jasne, gdy otrzyma z Hestii rozliczenie kosztów naprawy.Irena ŻurawskaOdpowiedź warsztatuSamochód został odebrany przez Klientkę następnego dnia po rozmowie telefonicznej z redakcją "AŚ". Od razu, gdy tylko uzyskaliśmy informacje o typie polisy ubezpieczeniowej posiadanej przez państwa Żurawskich, odstąpiliśmy od żądania dokonania dopłaty do naprawy Fabii.Tomasz LubowieckiOd redakcjiSkąd wziął się problem? Poniższe wyjaśnienie złożył ubezpieczyciel poszkodowanej: "Zgodnie z umową pakietową pomniejszono wartość odszkodowania o 10 proc. Koszty naprawy samochodu zostały zaakceptowane w całości (zgodnie z protokołem uszkodzeń".Awaria i zaniżona fakturaKupiłem używane Renault Trafic w komisie Auto-Handel Andrzej Kuźniacki w Lubomierzu. Już następnego dnia po zakupie wystąpiły problemy z uruchomieniem silnika auta. Samochód odstawiłem do warsztatu. Okazało się, że naprawa będzie kosztować 5 tys. zł. Zadzwoniłem do sprzedawcy z reklamacją. Otrzymałem odpowiedź odmowną. Zwróciłem się o pomoc do Federacji Konsumentów. Poradzono mi, bym zażądał na piśmie zwrotu gotówki. Na niewiele to się zdało. Następnie wysłałem do sprzedawcy faktury za naprawę Trafica z żądaniem pokrycia jej kosztów. Komis dalej milczy. Ponadto sprzedawca znacznie zaniżył fakturę i nie zapłacił opłaty recyklingowej, bez której nie mogłem zarejestrować Trafica.Tomasz AdamiakOdpowiedź redakcjiJeśli auto kupiono na osobę prywatną, to sprawę regulują przepisy tzw. ustawy konsumenckiej. Klient może żądać od komisu obniżenia ceny samochodu lub usunięcia wady. Może też odstąpić od umowy. Komis ma 14 dni na ustosunkowanie się do zarzutów. Po tym terminie uznaje się, że zgadza się z zażaleniem. Jeśli Trafica kupiła firma, przepisy ustawy konsumenckiej nie mają zastosowania. Swoich praw można dochodzić na podstawie kodeksu cywilnego. Błędem była zgoda Klienta na zaniżenie faktury. Może zyskał nieco na cenie samochodu, ale może stracić, gdy komis zwróci za auto kwotę widniejącą na fakturze.
Interwencje
Stracił zniżki bez winyCzy firma ubezpieczeniowa, której zaufałem, ubezpieczając swoje auto, nie powinna zadbać o moje interesy? Wiosną miałem szkodę, jadąc drogą wojewódzką nr 51 na Warmii. Na remontowanym odcinku drogi wyrzucony spod koła jadącego przede mną auta kamień uszkodził szybę czołową w moim Subaru Foresterze na wysokości oczu.