Najpopularniejszy, choć ryzykowny i niezgodny z prawem wariant to olej opałowy. Ryzykowny, bo jakość i skład chemiczny tego paliwa bywają bardzo różne. W dodatku ten sposób oszczędzania może łatwo skończyć się wpadką podczas kontroli drogowej. Policja i inne służby dysponują testami pozwalającymi wykryć nawet minimalne domieszki "opału". Tankowanie go do aut jest zabronione. W razie złapania grozi potężna grzywna, a nawet kara pozbawienia wolności. Jest też wariant znacznie bardziej ekologiczny, chociaż niestety w naszym kraju również nielegalny (więcej czyt. obok). Mało kto o tym wie, ale większość silników wysokoprężnych bez problemów może być zasilana...olejami spożywczymi. Olej roślinny to ekologiczne i tanie paliwoDo niedawna było to zupełnie nieopłacalne - olej jadalny był droższy od napędowego. Teraz już warto, bo różnica w cenie dochodzi nawet do złotówki za litr! Od kilku lat to alternatywne paliwo zyskuje coraz większą popularność w Niemczech, gdzie można je stosować bez obawy, że zostanie się ukaranym. Samochód wymaga kilku przeróbek. Olej jadalny różni się od napędowego między innymi gęstością, szczególnie w niższych temperaturach. Zimą na takim paliwie nie dałoby się uruchomić silnika. Jest na to jednak prosty sposób. Olej spożywczy trzeba przed dostarczeniem go do silnika podgrzać. Samochód uruchamia się na zwykłym oleju napędowym dostarczanym z niewielkiego zbiornika. Olej jadalny jest w tym czasie nagrzewany w specjalnym wymienniku podłączonym do układu chłodzenia. Już po kilku minutach można zacząć korzystać z tańszego paliwa. Przed zgaszeniem silnika warto znów przełączyć się na olej napędowy. Ułatwi to późniejszy rozruch, a w dodatku pozwoli zachować w czystości wnętrze silnika i układu zasilania. Sam olej roślinny mógłby pozostawić zbyt wiele szkodliwych nagarów oraz spowodować korozję aparatury wtryskowej. Istnieją też rozwiązania pozwalające na stosowanie wyłącznie oleju roślinnego - trzeba się wtedy jednak liczyć z koniecznością znacznie większych przeróbek w silniku i osprzęcie samochodu. Co na to samochód?Oleje roślinne różnią się od produktów mineralnych, ale pod pewnymi warunkami nadają się do zasilania samochodów. Zacznijmy od zalet: olej roślinny nie zawiera siarki, stosowanie go poprawia czystość spalin. Są też wady. Ma liczbę cetanową niższą od oleju napędowego - trzeba się liczyć m.in. z problemami z rozruchem. Oleje roślinne są też znacznie bardziej agresywne chemicznie: powodują korozję i mogą rozpuszczać uszczelki. Zasada jest prosta: im starsza konstrukcja, tym ryzyko przeróbki mniejsze. W przypadku nowych pojazdów próba zaoszczędzenia na kosztach paliwa może skończyć się zniszczeniem silnika! Jak przerobić auto?U naszych zachodnich sąsiadów przerabianie samochodów na olej spożywczy jest niemal tak popularne, jak instalacje LPG. W Polsce istnieją już warsztaty, które oferują taką usługę. Koszt: od ok. 600 do 3000 zł. Ich adresów najlepiej szukać w internecie. Ze względu na skomplikowaną sytuację prawną nie reklamują one zbyt szeroko swoich usług. W internecie można znaleźć również instrukcje samodzielnych przeróbek.Czym to grozi?Polskie prawo bywa bezlitosne i... czasami głupie. Najbardziej ekologiczne paliwo jest najsurowiej traktowane przez fiskusa. Według przepisów wszystko, co trafia do baku, musi zostać opodatkowane.Wprawdzie biopaliwa są częściowo zwolnione z podatku, ale czysty olej spożywczy zgodnie z prawem biopaliwem nie jest! Efekt: za każdy litr wlany do baku powinniśmy zapłacić fiskusowi niemal 2 zł akcyzy! Niedopełnienie tego obowiązku grozi drakońskimi karami. Kodeks karny skarbowy przewiduje w tym przypadku karę grzywny sięgającą nawet 720 stawek dziennych, a w niektórych przypadków karę pozbawienia wolności! Na szczęście dla amatorów ekologicznego paliwa stosowanie oleju spożywczego, w przeciwieństwie do "opału", jest trudne do udowodnienia. Nie wykrywają go próbniki stosowane przez policję.
Jadalne paliwo
Kierowcy aut benzynowych masowo przerabiają swoje auta na gaz. A co mogą zrobić kierowcy diesli? Im pozostaje tylko poszukiwanie tańszego paliwa.