Najczęściej kierowcy przypominają sobie o akumulatorze, kiedy po chłodnej nocy silnik nie chce zapalić albo nawet auta nie da się otworzyć. W takiej sytuacji często okazuje się, że jedynym wyjściem jest wymiana zaniedbanej baterii.
Standardowe akumulatory samochodowe wystarczają zwykle na 4-6 lat normalnego użytkowania. Jeśli auto jeździ sporadycznie i na krótkich trasach lub np. przez roztargnienie użytkownika bądź usterki pojazdu akumulator był narażony na głębokie rozładowanie, to może on nie dotrwać nawet do końca dwuletniej gwarancji. Z kolei w samochodach intensywnie wykorzystywanych i głównie na długich trasach bateria nawet po 8 czy 10 latach wciąż może być sprawna. Prezentujemy 10 rad, dzięki którym akumulator wystarczy na dłużej.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoW nowych autach jest tyle odbiorników elektrycznych, że na krótkich trasach alternator nie nadąża z doładowywaniem akumulatora, a w czasie postoju bateria też się rozładowuje. Jeśli akumulator będzie ciągle niedoładowany, dojdzie do tzw. zasiarczenia jego płyt, a to spowoduje spadek wydajności ogniw i ich przyspieszone starzenie.
Akumulator należy doładować, kiedy jego napięcie spadnie poniżej 12,5 wolta. Jeśli auto stoi nieruszane w garażu tygodniami, warto zainwestować w ładowarkę z funkcją ładowania podtrzymującego – markowe urządzenia można bez obaw pozostawić podłączone do akumulatora podpiętego do instalacji elektrycznej auta. W przypadku samochodu używanego na krótkich trasach wystarczy solidne podładowanie raz na kilka tygodni. Uwaga! Tanie, proste ładowarki nie nadają się do ładowania nowoczesnych akumulatorów ECM i AGM ani do podłączania wprost do baterii zamontowanej w samochodzie.
Tylko nowoczesne akumulatory do aut z układami start-stop i systemami odzyskiwania energii dobrze znoszą szybkie ładowanie – standardowym ogniwom to nie służy. Prosta zasada: prąd ładowania nie powinien być wyższy niż 1/10 pojemności akumulatora, tzn. baterię o pojemności 60 Ah można ładować prądem nie większym niż 6 amperów. Jeśli ładowarka ma opcje wolnego lub szybkiego ładowania, zawsze wybierajcie wolne!
Standardowy akumulator, nawet jeśli jest prawie nowy, po całkowitym rozładowaniu może okazać się nieodwracalnie uszkodzony. Czasem głęboko rozładowany akumulator można uratować przez podłączenie go do dobrego prostownika z funkcją odsiarczania (regeneracji) ogniw. Uwaga! Jeśli bateria rozładuje się na mrozie, elektrolit może w niej zamarznąć i rozerwać obudowę, a wtedy żrący kwas siarkowy wyleje się na karoserię!
To szkodzi zarówno akumulatorowi, jak i rozrusznikowi. Między próbami rozruchu należy robić przerwy.
Warstwa brudu na jego obudowie sprawi, że będzie dochodziło do przyspieszonego rozładowywania baterii na skutek występowania tzw. prądów pełzających.
Zaśniedziałe klemy to częsty powód tego, że akumulator pozostaje niedoładowany i nie ma siły, żeby wprawić w ruch rozrusznik.
Nadmierne drgania i wstrząsy mogą spowodować, że dojdzie do zerwania się z mocowań płyt i do zwarcia wewnątrz akumulatora.
Słaby alternator lub źle działający regulator napięcia mogą szybko zniszczyć akumulator. Baterii tak samo szkodzi niedoładowanie, jak i przeładowanie, kiedy wadliwy regulator pozwala na wzrost napięcia znacznie powyżej 14,4 wolta.
Jeśli masz wrażenie, że prądu na postoju zbyt szybko ubywa, sprawdź, czy nie pobierają go dodatkowe akcesoria zamontowane w aucie. Pierwszym podejrzanym jest z reguły autoalarm, warto też przyjrzeć się niefabrycznemu radiu.
W żadnym wypadku nie należy stosować akumulatorów o pojemności mniejszej niż zalecana przez producenta samochodu – mogą sobie nie poradzić z zapotrzebowaniem auta na energię. Bateria nieco większa od zalecanej ułatwi rozruch i będzie mniej podatna na rozładowanie.
Zaniedbane akumulatory zachowują się zgodnie z prawami Murphy’ego – padają wtedy, kiedy są najbardziej potrzebne. Zadbane za to wystarczają na lata. Wiem, co mówię, bo w jednym z moich aut mam sprawną ponad 10-letnią baterię.