Znaleźć też można rozwiązania hybrydowe, w których np. mapy przechowywane są w telefonie, ale sam proces obliczania optymalnej trasy odbywa się poza nim, w komputerach dostawcy usługi.
Za korzystanie z nawigacji „on-board” płacimy tylko raz – w momencie zakupu oprogramowania – a mapy są takie, jakie znamy z klasycznych nawigacji samochodowych. Niestety, oprogramowanie działa tylko na kompatybilnych z nim smartfonach, czyli telefonach funkcjonujących pod kontrolą odpowiedniego systemu operacyjnego. Telefon wcale nie musi być wyposażony w odbiornik GPS – wystarczy akcesoryjny odbiornik podłączany przez Bluetooth.
Nieco inaczej sprawa wygląda w przypadku rozwiązań „off-board”. Tu wybieramy między usługami płatnymi (np. NaviExpert, Navifon w sieci Orange, Wayfinder) a darmowymi (Nav4All, Amaze). Jednak niezależnie od tego, z którego rozwiązania skorzystamy, i tak za nawigowanie zapłacimy w rachunku za telefon. Dlaczego? Mapy oraz wyznaczane trasy pobierane są przez internet, a transfer danych z i na komórkę kosztuje. W telefonie znajduje się jedynie aplikacja pozwalająca wysłać odpowiednie zapytania do serwerów operatora oraz generująca na podstawie uzyskanych danych mapę i komunikaty głosowe.
Takie nawigacje działają również na mniej zaawansowanych telefonach – wystarczy dostęp do bezprzewodowego internetu, obsługa aplikacji Java i wbudowany lub podłączany odbiornik GPS. Powyższe możliwości oferują już nawet telefony z tzw. średniej półki.