Zarodniki pleśni są niemal wszędzie – unoszą się w otaczającym nas powietrzu, mamy je na skórze i ubraniach. Jeśli jest ich niewiele, a człowiek mający z nimi kontakt nie jest osłabiony ani uczulony, z reguły nic strasznego się nie dzieje.
Gorzej, gdy pleśni jest dużo – wtedy robi się bardzo niebezpiecznie. Niewiele trzeba, żeby we wnętrzu auta rozpanoszyła się pleśń. Wystarczy wstawić pojazd na dłuższy czas do garażu i nie upewnić się wcześniej, że jego wnętrze jest suche. Podczas codziennej normalnej eksploatacji, jeśli samochód ma sprawną wentylację (drożny filtr kabinowy), cyrkulacja powietrza rozwiązuje problem – zarodniki nie mogą spokojnie osiąść i się rozwijać.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPierwszym objawem jest zwykle nieprzyjemny piwniczny zapach – tu pomóc może ozonowanie wnętrza i odkażenie klimatyzacji. Jeśli na plastikowych i gumowych elementach pojawia się osad, trzeba zdecydowanie i ostrożnie działać.
Przed czyszczeniem warto się zaopatrzyć w rękawiczki gumowe i maskę chroniącą drogi oddechowe – wdychanie zarodników pleśni jest groźniejsze od jej dotykania czy nawet połknięcia.
Galeria zdjęć
Jasny osad w kokpicie to często wcale nie kurz, lecz bardzo niebezpieczna dla zdrowia pasażerów pleśń. Pokazujemy, jak się jej pozbyć, żeby nie zniszczyć przy okazji wnętrza auta.
Pleśń nie lubi suchego! Chemiczny osuszacz powietrza skutecznie zapobiega problemom.
Auto należy solidnie przewietrzyć, a następnie dokładnie oczyścić dywaniki i wykładziny z wnętrza. Trzeba to zrobić tak, żeby usunąć brud, a nie tylko go rozmazać. Uwaga! Domowa chemia antygrzybowa zawiera chlor i odbarwia materiały!
Środek trzeba dokładnie oczyścić, najlepiej odkurzaczem do sprzątania na mokro.
Najdokładniej należy umyć miejsca, których pasażerowie dotykają gołymi rękami.
Części wykonane z gumy da się wyczyścić. Zainfekowana pleśnią skóra może być nie do uratowania.
Pranie tapicerki to dobry pomysł, pod warunkiem, że wnętrze zostanie później wysuszone.
Nawet jeśli auto nie ma klimatyzacji, warto używać środków do czyszczenia klimy. gdyż zawierają związki hamujące rozwój zarodników grzybów i pleśni.
Kombinezon malarski, maska ochronna i rękawice. Bez tego lepiej nie zaczynać!