Gdy jest potrzebny, brakuje powietrza, podnośnik nie działa, albo klucz do kół okazuje się za słaby... A jeszcze inni na myśl o wyjmowaniu na mrozie brudnego koła np. z kosza pod podwoziem ("specjalność" aut francuskich) wzywają pomoc drogową. Tymczasem większość niewielkich przebić (np. spowodowanych gwoździem) można tymczasowo naprawić "łatką" w spreju. Dwie minuty pracy bez użycia narzędzi i w drogę! Naprawa prowizoryczna, lecz w razie potrzeby można przejechać nawet kilkaset kilometrów z takim kołem. Nasze "koła zapasowe" testowaliśmy na oponach o wielkości od 165/65 R 14 do 185/70 R 14. Większa szerokość podobnie jak wyższy profil opony oznaczają większą (w tym wypadku nieznacznie) pojemność i trudniejsze zadanie dla "łatki". Dlatego szersze opony wymagają sprejów o dużej pojemności (preparaty o poj. 400 i 500 ml oraz te, których instrukcja nie określa dopuszczalnej wielkości naprawianych opon, przewidzieliśmy do naprawy nieznacznie większych opon). Szpikulec, którym przebijaliśmy opony testowe, był za każdym razem taki sam: miał średnicę 2,5 mm. Oponę po użyciu awaryjnego wypełniacza można naprawić potem w warsztacie wulkanizacyjnym. Mechanik musi tylko wytrzeć resztki preparatu papierem lub szmatą z wewnętrznej strony opony oraz z felgi. Mimo to jedna opona służyła do testu tylko jednej "łatki". Spreje w czasie testu miały temperaturę pokojową (taką powinny mieć podczas naprawy prawdziwego "kapcia"). Do każdego przebicia przewidzieliśmy po dwa opakowania tego samego preparatu, intuicyjnie nie ufając ich skuteczności. Niepotrzebnie! Choć są lepsze i gorsze, każdy zadziałał prawidłowo i skutecznie. O ocenie zadecydowała więc w dużym stopniu przejrzystość instrukcji obsługi (preparat użyty niewłaściwie może okazać się nieskuteczny), w tym określenie wielkości opony, do jakiej można go zastosować. Mierzyliśmy ciśnienie w ogumieniu po przejechaniu 30 kilometrów (dodawaliśmy punkt, jeżeli było wyższe niż 1,8 bara), braliśmy pod uwagę łatwość obsługi. W tej konkurencji zwycięzcą jest Holts - podczas wstrzykiwania nie trzeba przytrzymywać zaworka, co na mrozie mogłoby być uciążliwe. W każdym razie wiemy już, dlaczego w niektórych autach fabryczny "zapas" to dwa spreje...
Koło zapasowe w spreju
Są kierowcy, którzy koło zapasowe trzymają w domu. Są tacy, którzy "zapas" mają wprawdzie w samochodzie, ale nigdy nie sprawdzają, w jakim jest stanie.