Logo
PoradyEksploatacjaLaserem w mrok

Laserem w mrok

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Wniektórych samochodach reflektory ksenonowe są standardem, w innych można je zamówić. Ksenonowa technika oświetleniowa uznawana jest teraz powszechnie za najlepsze rozwiązanie, jakie stworzono w tej dziedzinie od powstania pierwszych samochodowych świateł.

Laserem w mrok
Zobacz galerię (4)
Auto Świat
Laserem w mrok

Popularnie zwane "ksenonami" lub (w związku z potężnym strumieniem emitowanego światła) "laserami", reflektory tego typu wytwarzają światło dzięki łukowi elektrycznemu powstającemu pomiędzy dwiema elektrodami umieszczonymi w środowisku szlachetnego gazu, ksenonu. Pobierając jedną trzecią energii elektrycznej zużywanej przez tradycyjne żarówki halogenowe, żarówki ksenonowe dają dwu- lub nawet trzykrotnie więcej światła, a na dodatek światło to ma barwę bardzo bliską barwie światła słonecznego. A wzrok ludzki najlepiej funkcjonuje właśnie w takim oświetleniu; w mroku nasze oczy mają zaledwie jedną dwudziestą swych normalnych zdolności.Prekursorem stosowania ksenonów była firma Hella wytwarzająca ogromną większość owych fabrycznych reflektorów, które można zamówić w nowych autach. Firma prowadzi także sprzedaż akcesoryjnych lamp tego typu. Wśród różnych odmian są też dodatkowe ksenonowe lampy drogowe, a jedną z ich wersji - Micro Xenon DE (DE to oznaczenie lamp projektorowych, z soczewką w charakterze szyby czołowej), najmniejsze i najmniej rzucające się w oczy reflektorki o wyglądzie światełek dziennych - zamontowaliśmy w testowym aucie.Cała operacja jest dość bolesna dla kieszeni. Bo niepozornie wyglądające "laserki" kosztują aż 2600 zł. Za tę cenę otrzymujemy dwa reflektory, dwa zapłonniki, dwa elektroniczne sterowniki z kompletem przyłączy oraz niezbędnik do zamocowania tych elementów. Montaż najlepiej zlecić specjalistycznemu warsztatowi elektrycznemu. Zapłacimy za to od 250 zł, choć operacja może być i dużo droższa, jeśli mamy auto (jak samochód testowy) z instalacją multipleksową, gdzie konieczne jest wykonywanie oddzielnego zasilania od akumulatora, z przekaźnikiem i okablowaniem. Jest to problem dotykający coraz większej liczby nowych samochodów. Multipleksowa instalacja to instalacja elektryczna podobna do komputerowej magistrali danych. Chodzi więc o sytuację, w której jednym przewodem elektrycznym przesyła się jednocześnie grupy impulsów w formie cyfrowej. Absolutnie niemożliwe jest więc jakiekolwiek "wcinanie się" w istniejącą instalację, bo najmniejsza zmiana oporności powoduje, że komputer sterujący funkcjami samochodu otrzymuje dane nieprawdziwe i nie jest w stanie prawidłowo nadzorować działania silnika i innych elementów samochodu. Ma to wielkie zalety - około 50-70 proc. mniej kabli w aucie - ale i wady czysto użytkowe, jak właśnie montaż wyposażenia dodatkowego.Największym problemem jest znalezienie odpowiedniego miejsca na montaż dodatkowych świateł. W naszym przypadku zdecydowano się na krańce kratki wlotu powietrza w zderzaku. Jest to miejsce nie do końca optymalne (lepiej montować światła wyżej, około 30 cm nad ziemią), ale elektrycy zapewnili nas, że skuteczności i tak niczego nie będzie można zarzucić.Najpierw trzeba było jednak rozebrać przedni pas, by w zderzaku ukryć zapłonniki. Po ich przykręceniu mechanik wyciął odpowiednie otwory w kratce wlotu powietrza i na długich szpilkach zamocował wsporniki reflektorów. Kolejny etap operacji obejmował już czysto elektryczną pracę: przeciągnięcie i ułożenie okablowania do przekaźnika przy akumulatorze oraz do deski rozdzielczej, gdzie znaleziono miejsce na przełącznik. Są różne możliwości podłączenia dodatkowych świateł. Pamiętajmy tylko, że nie wolno ksenonowych świateł drogowych podłączać bezpośrednio do świateł drogowych auta. Jest to spowodowane faktem, że fabryczne światła służą także do tzw. mrugania, a więc sygnałów świetlnych. A ksenony po włączeniu (wtedy pobierają przez ułamek sekundy dużo prądu) potrzebują około 5 sekund, by się rozpalić do roboczej temperatury.Cała operacja ze względu na trudności w dostępie do zderzaka i konieczność obchodzenia multipleksowej instalacji trwała dość długo, cały dzień roboczy boschowskiego serwisu. Ale po pierwsze, jak widać na zdjęciach, warto było, a po drugie, przeszkadzaliśmy mechanikowi przez cały czas. Musiał nam tłumaczyć, co robi i pozować do zdjęć. W normalnych warunkach montaż jest wykonalny nawet dla domorosłego mechanika w 3-4 godziny.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: