Niektórzy producenci testowanych preparatów zapomnieli o tym wspomnieć albo umieścili taką informację wyłącznie w obcojęzycznej wersji instrukcji obsługi! To skandaliczne niedopatrzenie, bo dłuższa jazda z prowizorycznie naprawionym kołem grozi wypadkiem! Nie ma co liczyć na to, że wstrzykiwana pod ciśnieniem pianka zasklepi dziurę w oponie równie skutecznie jak łatka lub kołek.Odjechać można, ale należy robić to powoliPora na dobre wiadomości: z naszego testu wynika, że dostępne w sprzedaży preparaty wystarczają do samodzielnego załatania niewielkich uszkodzeń powstałych po najechaniu na gwóźdź czy śrubę. Trzeba jednak dokładnie przeczytać instrukcję i zastosować się do niej, bo źle użyty preparat nie zadziała! Nie wolno też od razu tracić nadziei! W przypadku niektórych preparatów efekt widoczny tuż po ich zaaplikowaniu był raczej mizerny – łatane koło nadal wyglądało jak "kapeć". Jednak już po przejechaniu kilkudziesięciu metrów opona powoli napełniała się gazem uwalniającym się z pianki, z każdym metrem rosło też ciśnienie. Jeśli opona nie wypełni się od razu, należy ruszyć ostrożnie i co chwila kontrolować sytuację, bowiem przejechanie kilkudziesięciu metrów z pustą oponą może spowodować jej zniszczenie. Oddając prowizorycznie załataną oponę do naprawy u wulkanizatora, najlepiej zawczasu ostrzec go o tym, że zastosowano preparat. Znajdujące się wewnątrz opony resztki "łatki" są toksyczne i cuchnące!