Po drugie, silnik musi działać na gazie tak samo lub prawie tak samo dobrze, jak na benzynie. Po trzecie - powinien spełniać rygorystyczne normy emisji spalin co najmniej w takim stopniu, jak przy zasilaniu benzynowym.W każdym razie to, co kilka lat temu było problemem technicznym, dziś jest wyłącznie kłopotem finansowym. Coraz częściej stosowane przez producentów samochodów kolektory plastikowe wysadzane przez wybuchy mieszanki gazowo-powietrznej nie są obecnie barierą. Problem rozwiązały wielopunktowe układy wtrysku gazu. Importerzy i warsztaty zajmujące się montażem instalacji mają coraz większą ofertę systemów gazowych współdziałających z silnikami wyposażonymi w układ autodiagnostyczny EOBD, stosowany niemal powszechnie w nowych autach. Do niedawna tylko nieliczne instalacje współpracowały z EOBD. Pokusa oszczędzania jest wielka i nabywców nie odstraszają ani wysokie ceny "przeróbki" auta, ani potencjalne niedogodności, które mogą wiązać się ze stosowaniem gazu. W Polsce "na gazie" jeździ już ok. 800 tys. aut.Nieuniknione stratyZastąpienie benzyny gazem kojarzy się przede wszystkim ze stratą mocy silnika. W rzeczywistości zjawisko to uzależnione jest od rodzaju instalacji i silnika, czasem od konkretnego egzemplarza - niektóre jednostki współpracują z instalacjami LPG lepiej, inne gorzej. Pogorszenie osiągów najbardziej odczuwalne jest w samochodach gaźnikowych. Najmniej, jeżeli instalacja LPG to układ wielopunktowego wtrysku gazu. Kierowca nie zawsze odczuwa pogorszenie osiągów (widoczne na wykresach na s. 33). Silnik pracujący na gazie często jest cichszy, więc kierowca oczekujący dobrych osiągów nieświadomie jeździ na wyższych obrotach. W sumie strata dynamiki bywa niewielka, ale przy ostrej jeździe zużycie gazu może być wyższe nawet o 30 proc. niż zużycie benzyny. Kompromis, z jakim trzeba się pogodzić, to zbiornik gazu ograniczający pojemność bagażnika. Można zdecydować się na zbiornik okrągły (toroidalny) montowany w miejscu koła zapasowego, jednak rzadko mieści się w nim więcej niż ok. 40 litrów paliwa. Butlę toroidalną da się zamontować również pod podwoziem auta w miejscu, gdzie fabrycznie mieści się kosz na koło zapasowe. Od zbiornika do podłoża musi pozostać minimum 200 mm, nie może on być również najniższym elementem auta, dlatego pojemność jest zwykle niewielka. "Zapas" da się przewozić luzem w specjalnym pokrowcu, można też zrezygnować z niego, przynajmniej do czasu dalekiego wyjazdu (test awaryjnych wypełniaczy do opon na s. 34). W autach z dużym bagażnikiem warto rozważyć montaż dużego zbiornika walcowego: pojemny zbiornik zapewni większy zasięg, co jest szczególnie wygodne podczas podróży za granicę, gdzie nie ma tak wielu stacji tankowania LPG, jak w Polsce.Oszczędność też ma swoje graniceNajwiększe problemy z instalacjami gazowymi mają właściciele nowoczesnych samochodów, którzy nie zdecydowali się na kupno drogiego urządzenia dostosowanego do poziomu komplikacji silnika. Wiele warsztatów dysponuje ofertą tańszą nawet o 50 proc. od konkurencji. "Korzystna" cena wiąże się np. z montażem instalacji bez komputera. Komputer instalacji gazowej odpowiedzialny jest za zbieranie informacji z czujników silnika, dzięki którym optymalnie steruje on dawką gazu. Auto z taką instalacją nawet teoretycznie nie spełnia norm emisji spalin, pracuje nierówno na wolnych obrotach, brakuje mu mocy, "strzela" w filtr powietrza. Przyspieszonemu zużyciu ulega katalizator. Koszt instalacji jest niższy o kilkaset złotych od zestawu kompletnego, ale straty mogą przerosnąć doraźną oszczędność. Około 200 złotych można zaoszczędzić, rezygnując z montażu tzw. emulatora. To malutkie pudełko elektroniczne powinno być stosowane w samochodach z wielopunktowym wtryskiem benzyny. Ma ono za zadanie "oszukać" komputer sterujący silnikiem: udaje sygnały elektryczne emitowane przez pracujące wtryskiwacze benzynowe. Dzięki temu podczas pracy silnika na gazie komputer samochodu działa tak, jakby silnik był zasilany benzyną. Bez emulatora na desce rozdzielczej świeci się żółta kontrolka sygnalizująca uszkodzenie. Można ją oczywiście wyłączyć, ale jeśli zepsuje się któryś z elektronicznych elementów silnika, kierowca nie dowie się o tym. Brak emulatora może też powodować pracę silnika w trybie awaryjnym. Właściciele samochodów, których silniki mają plastikowy kolektor (większość obecnie produkowanych aut) kuszeni są możliwością montażu zwykłej instalacji podającej gaz centralnie. Aby zabezpieczyć kolektor przed rozerwaniem w przypadku wybuchu mieszanki, instalatorzy proponują często montaż tzw. gwizdków, które redukują siłę wybuchu. Taka instalacja kosztuje ok. 2 tys. złotych mniej niż wielopunktowy wtrysk gazu (koszt ok. 4-5 tys. zł). Nie usuwa jednak ryzyka wybuchów, nie gwarantuje też, że kolektor na dłuższą metę je wytrzyma. "Gwizdki" czasem spełniają swoją rolę, czasem nie. Aby gaz nie stwarzał licznych problemów, trzeba pogodzić się z jednorazowym, sporym wydatkiem. Dobre urządzenie do samochodu z wtryskiem jednopunktowym i katalizatorem to wydatek ok. 1900-2300 zł, do silnika z wtryskiem wielopunktowym ok. 2500 zł, a jeżeli konieczny jest montaż wielopunktowego wtrysku gazu, cena wzrasta do 4-5 tys. zł. Koszt przystosowania auta gaźnikowego to 1000-1500 zł.RejestracjaDo końca 2001 roku każdy, kto zdecydował się na montaż instalacji gazowej, musiał stawić się na przegląd techniczny niezależnie od ważności badań technicznych auta. Obecnie wpis w dowodzie rejestracyjnym można otrzymać w wydziale komunikacji. Trzeba mieć ze sobą dokument wydawany przez warsztat, który instalację zamontował - świadectwo homologacji sposobu montażu.Instalację można również wymontować ze starego auta i założyć do nowego, o ile pasuje. Aby unieważnić wpis w dowodzie rejestracyjnym, trzeba po wymontowaniu instalacji (usługę należy powierzyć warsztatowi) pojechać autem do stacji kontroli pojazdów i uzyskać odpowiednie zaświadczenie. Z nim trzeba udać się do wydziału komunikacji. Z używanych części można zmontować instalację, jeśli spełniają one obecne normy. W Polsce aktualne wymagania obowiązują od kwietnia 2002 roku i niespełniające ich elementy mogą być używane wyłącznie jako części zamienne. Warsztat montażowy musi wystawić taki sam dokument, jak w przypadku montażu elementów nowych. A jeśli źle działa...Niezależnie od rodzaju i ceny instalacji warsztat, który wykonał montaż, ponosi odpowiedzialność za jej działanie. Auto sprawne przed montażem powinno być zwrócone właścicielowi w takim samym stanie. W razie problemów warsztat musi instalację naprawić lub zdemontować i zwrócić pieniądze. Roszczeń często trzeba dochodzić w sądzie, dlatego nie warto na instalacji i tanich warsztatach oszczędzać.
Nadeszła era gazu
Szybki rozwój benzynowych układów zasilania, wymuszony coraz ostrzejszymi normami emisji substancji toksycznych, powoduje wiele kłopotów, jakie muszą rozwiązać konstruktorzy instalacji gazowych. Po pierwsze, powinny być one zaprojektowane tak, aby skomplikowane układy autodiagnostyczne silnika były "nieświadome" obecności "obcego ciała".