.. Wystarczającą do takich "czarów" mocą obliczeniową dysponuje dziś niemal każdy domowy pecet. Ten sam pecet jest dziś w stanie w lepszy lub gorszy sposób zasymulować jakieś niezbyt skomplikowane wydarzenie, przez co możliwe jest np. nie tylko obliczenie, lecz także graficzne przedstawienie jakiegoś procesu - choćby np. uginania się projektowanego mostu. Ale takie możliwości to dopiero kwestia ostatnich kilku lat, natomiast rewolucję w dziedzinie symulacji komputerowych rozpoczął w latach 50. Seymour Cray. Jeszcze pracując dla Sperry Rand, walnie przyczynił się do powstania pierwszego superkomputera UNIVAC. Ale współpracownicy nie nadążali za jego wizjami, więc w roku 1972 założył własną firmę i stworzył najsławniejszą maszynę tego typu - superkomputer CRAY. 240 mln obliczeń na sekundę wystarczyło, by dokonać pierwszej symulacji wojny jądrowej. CRAY-2 z roku 1985 (1,2 mld obliczeń na sekundę) był już urządzeniem dostępnym nie tylko dla armii i od tamtej pory np. niemal tysiąckrotnie zmalało zapotrzebowanie na rzeczywiste testy projektowanych nowych aut. W komputerze można sprawdzić obliczenia dotyczące wytrzymałości konstrukcji, zachowania podczas zderzenia, zachowań zawieszenia w różnych sytuacjach drogowych... A ponieważ to samo dotyczy lotnictwa, budownictwa itp., można spokojnie przyjąć, że gigantyczna inwestycja, na jaką Cray "naciągnął" sponsorów, uzyskała chyba najwyższą stopę zwrotu nakładów w historii legalnych interesów. A myślę, że liczba istnień ludzkich uratowanych dzięki takim możliwościom sięga przynajmniej kilkunastu milionów...
Najlepsza inwestycja
Określenie "symulacja komputerowa" jest dziś elementem języka potocznego. Słyszymy go na co dzień - w telewizji, gazetach, grach.