Bardzo wielu kierowców już od wczesnej jesieni narzeka, że w ich autach parują szyby. Zimą robi się jeszcze gorzej, bo osadzające się na szkle kropelki wody zamarzają. Szron można zeskrobać, ale wtedy trzeba będzie usunąć jego pozostałości z deski rozdzielczej.Druga możliwość to włączenie ciepłego nawiewu na szybę, ale wtedy przed ruszeniem z miejsca trzeba odczekać przynajmniej kwadrans.
Przede wszystkim znaleźć przyczynę parowania szyb. Często jest to albo od lat niewymieniany filtr kabinowy, albo też pozostałości jesieni – gnijące liście i igliwie, które blokują wloty powietrza.
W większości aut wymiana filtra kabinowego to czynność, którą można wykonać samodzielnie. Najczęściej wystarczy do tego zwykły śrubokręt, a w wielu autach nie potrzeba żadnych narzędzi. Największy problem może stanowić zlokalizowanie filtra – zwykle znajdziemy go albo na podszybiu (dostęp do niego uzyskamy po otwarciu maski i zdjęciu maskownic), albo w kabinie auta, pod schowkiem po stronie pasażera.
Filtr kabinowy
Nowe filtry kupić można w większości hurtowni motoryzacyjnych, zwykle kosztują od 30 do 150 złotych. Usuwanie liści z podszybia to też nic trudnego. Myjnia tego za nas nie zrobi! Zapomniane liście i igliwie naprawdę mogą narobić problemów.
Jeśli zalegają na wlotach do układu wentylacyjnego, to utrudniają cyrkulację powietrza we wnętrzu samochodu a wtedy parowanie szyb mamy, jak w banku! Na tym jednak nie koniec kłopotów – liście i igliwie utrzymują wilgoć, więc przyspieszają korozję blach.
Jeśli na domiar złego zalegają w pobliżu otworów odpływowych, ryzykujemy tym, że po roztopieniu śniegu wody będzie tak dużo, że przez otwory układu wentylacyjnego wleje się do środka samochodu i np. zamoczy podzespoły elektroniczne. Nieprzyjemny zapach stęchlizny to drobiazg w porównaniu z kosztami wymiany podtopionego komputera czy zwykłego radia.
Zblokowane wloty
Niekiedy problemy z wentylacją wynikają z zablokowania jednokierunkowych „klapek”, którymi powietrze ma swobodnie wypływać z kabiny. Zwykle znajdują się one w zakamarkach bagażnika. Warto sprawdzić, czy poruszają się swobodnie i czy nic ich nie zasłania.
Przy okazji radzimy też sprawdzić pozostałe otwory odpływowe, np. te na dole drzwi. Jeżeli są zatkane, zbierająca się w zakamarkach karoserii woda po zamarznięciu może nawet rozsadzić blachy nadwozia.