Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > Porady > Eksploatacja > Nauka jazdy - Zapomniał wół, jak cielęciem był

Nauka jazdy - Zapomniał wół, jak cielęciem był

Bardzo szybko zapominamy o tym, jak sami jeździliśmy z „L-ką” na dachu. Wiadomo przecież, że kursant może popełnić wiele błędów, a inni uczestnicy ruchu muszą być na to przygotowani, m.in. po to auta szkoleniowe mają na dachu tablicę z literą „L”. Ciągłe wjeżdżanie tuż przed przód „elki”, jazda „na zderzaku” czy oburzenie, że kursant zatrzymał się przed znakiem STOP w niczym nie pomogą, a tylko zestresują i negatywnie nastawią ucznia do innych kierowców.

Nauka jazdy - Zapomniał wół, jak cielęciem był
Nauka jazdy - Zapomniał wół, jak cielęciem byłŹródło: Auto Świat

Jeśli uczniowi wielokrotnie zgaśnie silnik, instruktor powinien pomóc.

Warto jednak zadać sobie pytanie: czy faktycznie winę ponoszą tylko kierowcy? Odpowiedź brzmi: nie. Instruktorzy oburzą się zapewne, ale często odpowiedzialność za niebezpieczne sytuacje ponoszą oni sami. Zacznijmy od tego, że ze względu na oszczędności pomija się wiele elementów. Przykład: jazda poza obszarem zabudowanym. Zapewne niewielu kursantów z dużych miast miało taką okazję. Instruktor powinien cały czas kontrolować poczynania kursanta.

Mariusz Kamiński
Mariusz Kamiński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Powiązane tematy:EksploatacjaPorady