Uchwalona przez posłów ustawa rozwiązywała też problem z uchylającymi się od zapłaty. Samochody będące narzędziem wykroczenia, za które nie uregulowano kary, ulegałyby konfiskacie, a następnie sprzedawano by je na licytacji. Jeśli auto nie należałoby do sprawcy, "zakładnikiem" Skarbu Państwa i egzekutorem w jednej osobie zostawałby właściciel pojazdu. W przypadku, gdyby kierowca nie uiścił kary, pojazd należący do osoby trzeciej podlegałby bowiem konfiskacie.

Wstyd, że w europejskim państwie w XXI wieku ręce posłów podniosły się podczas głosowania za takim bublem. Na nasze i wasze szczęście TK przegłosowaną już ustawę kazał wyrzucić do kosza, a więc nie wejdzie ona w życie.