Jest to zupełnie normane, lecz czasami zdarza się, że pogorszenie widzenia o zmroku jest nienaturalnie duże. O ile w dzień widzimy całkiem dobrze, to o zmroku bardzo słabo. Przyczyną tego stanu może być tzw. kurza ślepota. Dolegliwość ta była już znana w starożytnym Egipcie i ówcześni kapłani próbowali ją leczyć, polecając spożywanie gotowanej wątroby. Na naukowe wyjaśnienie związku pomiędzy dietą a ostrością widzenia o zmroku trzeba było czekać jeszcze blisko 2000 lat. Dopiero w 1967 roku amerykański biochemik George Wald (nagrodzony Noblem) wykrył, że rozróżniamy barwy dzięki światłoczułej substancji - rodopsynie. Żywot cząsteczek rodopsyny nie jest długi, ulegają one rozpadowi, a zamiast nich powstają nowe. Jeśli organizm nie uzupełnia ubytków rodopsyny, to zaczynamy źle widzieć. Zwłaszcza o zmroku. Na szczęście można naszemu organizmowi pomóc, dostarczając odpowiednich związków naturalnych lub sztucznych. Z naturalnych najważniejszy jest beta-karoten. Występuje w marchwi i z niej po raz pierwszy został wyodrębniony. Stał się też związkiem wyjściowym do produkcji zsyntetyzowanej witaminy A. Ta właśnie substancja lub jej prekursor w postaci naturalnej - beta-karoten - są lekiem dla naszych oczu. Z witaminą A trzeba postępować ostrożnie, bowiem można ją przedawkować! Jeśli to konieczne, to lepiej przyjmować praparaty wielowitaminowe z zawartością witaminy A. Nie grozi nam natomiast przedawkowanie, gdy spożywamy duże ilości soku marchwiowego lub świeżą marchewkę. Dietę bogatą w witaminę A polecić trzeba też tym, którzy już po niezbyt długim prowadzeniu samochodu odczuwają pieczenie pod powiekami i suchość oczu. Palaczom trzeba witaminy A jeszcze więcej, bo blokuje ona aktywność związków rakotwórczych.
Nocą widać gorzej
Zima to trudny okres dla kierowców. Wcześniej zapada zmrok i robi się ciemno - w takich warunkach wolniej reagujemy i gorzej widzimy.