• To nie jest prawda, że w autobusie i taksówce nie ma obowiązku zapinania pasów.
  • Pasy warto zapinać dla własnego bezpieczeństwa, a nie tylko dla przepisów.
  • Podczas zderzenia przeciętny kierowca lub pasażer auta przez moment "waży" 4 tony!

Moglibyśmy rozpocząć od historii pasów bezpieczeństwa, a potem namawiać bez końca do ich stosowania. Zrobimy jednak coś zupełnie innego. Opowiemy Ci, jak działają pasy bezpieczeństwa w samochodach osobowych i wszelkich pojazdach do przewozu osób.

A Ty sam lub sama zadecydujesz, czy będziesz przestrzegać przepisów i zawsze stosować pasy bezpieczeństwa. Nie dla paragrafów, tylko dla siebie. Nie mamy zbyt trudnego zadania, bo ponad 90 proc. polskich kierowców zapina regularnie pasy bezpieczeństwa.

Z pasażerami z tyłu jest gorzej, bo tutaj odsetek regularnie zapinających pasy wynosi nieco ponad 70 proc. A wcale nie jest prawdą, że siedząc z tylu jesteśmy całkowicie bezpieczni – co więcej, możemy zagrozić życiu i zdrowiu siedzących przed nami kierowcy i pasażera przedniego.

Nie jest też prawdą, że pasów nie trzeba zapinać w taksówce czy autokarze – i autokarowi należy się szczególna uwaga, bo w razie przewrócenia się pojazdu lub dachowania, o co wcale nie jest trudno, pasy to jedyne, co może utrzymać pasażerów na siedzeniach i zapobiec rozrzuceniu ich po kabinie.

A jazda na krótkich odcinkach?

Przecież – myśląc logicznie – im krótsza podróż, tym mniej czasu na ewentualną kolizję. Jednak ta sama logika podpowiada, że prawdopodobieństwo kolizji lub wypadku podczas dziesięciominutowej jazdy do sklepu jest podobne, jak podczas dziesięciu minut dłuższej podróży. Co więcej – podczas jazdy na krótkich odcinkach jesteśmy często zabiegani, rozkojarzeni, a to nie sprzyja skupieniu podczas jazdy. Nawet do sklepu.

Ale do rzeczy – jak działają pasy bezpieczeństwa?

Wyobraź sobie – tu będzie trochę drastycznie – że Twoje auto z dużą prędkością za moment uderzy w przeszkodę. Wiesz, że nie uda się uniknąć zderzenia. Systemy bezpieczeństwa czynnego także o tym już wiedzą i nawet, jeżeli Twoje auto ma ich tuzin, to tym razem musiały skapitulować.

Przód Twojego auta uderza w przeszkodę. Po milisekundach czujniki przeciążeń odpalają poduszki powietrzne i napinacze pasów bezpieczeństwa. Przód samochodu ulega silnej deformacji, przejmując energię zderzenia, więc auto w ułamku sekundy wytraca całą swoją prędkość.

Im większą prędkość trzeba wytracić, tym gorzej, bo na pasażerów będą działały większe siły. W tym momencie auto już praktycznie się zatrzymało na przeszkodzie, ale Ty i inni pasażerowie macie jeszcze prędkość taką, jaką miał Twój samochód tuż przed zderzeniem.

Przemieszczając się do przodu, napotykasz wreszcie na opór pasa bezpieczeństwa, który łapie Twoje ciało niemalże w locie do przodu. W tym czasie poduszki powietrzne właśnie kończą się napełniać.

Opóźnienie podczas uderzenia autem w przeszkodę jest tak duże, że przez moment człowiek wywiera na pas bezpieczeństwa siłę rzędu kilku ton (!) i pas musi to wytrzymać. Musi on także dopilnować, aby kierowca nie wpadł na rozprężającą się poduszkę powietrzną, która mogłaby odbić go do tyłu i w skrajnym przypadku nawet zabić przy niezapiętym pasie.

Jeżeli wszystko poszło dobrze: miałeś lub miałaś zapięty pas bezpieczeństwa, jego napinacze zadziałały, a airbagi odpaliły na czas i wypełniły się gazem, to pas przejmie większość obciążeń, a czołowy airbag zapobiegnie urazom głowy i kręgosłupa. Jest nawet szansa, że nic Ci się nie stanie.

Boczne poduszki oraz poduszki kurtynowe pilnowały, aby Twój tułów i głowa nie zboczyły z drogi do przedniego airbagu, szczególnie przy niecentralnych zderzeniach z przeszkodą, gdzie ciało ma tendencję do przesunięcia bocznego.

Pas bezpieczeństwa dodatkowo rozciągnął się, przejmując część energii i jest to trwałe odkształcenie – tak, to oznacza, że po każdej poważniejszej kolizji pas należy wymienić na nowy. A jeżeli Twoje auto ma napinacze pasa, to pasy wraz z napinaczami trzeba wymienić zawsze po tym, kiedy zadziałały, niezależnie od powagi i siły uderzenia podczas kolizji.

Pasażerowie z tyłu po zderzeniu przechodzą podobny proces, tyle że nie chronią ich czołowe poduszki powietrzne, a jedynie – w pojazdach, w których są zamontowane – kurtyny boczne, chroniące głowę przed kontaktem z boczną krawędzią dachu, drzwiami i szybą samochodu.

A teraz pomyśl, co by było, gdyby…

…pasy nie były zapięte. Zacznijmy od kierowcy. Po uderzeniu w przeszkodę odpalają poduszki powietrzne. I co wtedy? Wtedy – jak już pisaliśmy – auto już się zatrzymało, a kierowca pędzi jeszcze te 80 czy 100 km/h, w każdym razie z prędkością, jaką auto miało tuż przed zderzeniem.

I z taką prędkością kierowca uderza w rozprężający się airbag, który albo odbija kierowcę do tyłu w stronę fotela, albo w bok. W bardzo optymistycznym splocie okoliczności taki airbag może pomóc, ale może także zaszkodzić i stać się przyczyną dodatkowych obrażeń, kiedy pas nie będzie zapięty.

Jeżeli poduszka powietrzna nie zadziała – co w starych autach wcale nie jest rzadkością – lub jej nie ma, bo handlarz zamiast niej zamontował symulator airbagu w powypadkowym samochodzie, to kierowca może nawet wylecieć z samochodu przez przednią szybę.

Jeżeli przez nią nie wyleci, to z ogromną siłą uderzy w kokpit, który nie jest przystosowany do tego, aby pochłaniać energię takiego uderzenia – grozi to poważnymi obrażeniami.

Co będzie z tyłu?

Z tyłu sytuacja będzie mniej oczywista.

Pasażer, który siedzi tam bez pasów, w razie uderzenia auta w przeszkodę może uderzyć w fotel kierowcy i pasażera z taką siłą, że złamie blokadę zawiasów oparcia i zgniecie kierowcę lub siedzącego obok niego pasażera.

Nie trzeba tu już chyba wspominać, że pasażer tylny, rzucany w ten sposób po samochodzie siłą bezwładności, sam dozna poważnych obrażeń, a jeżeli siedzi bez pasa na środku tylnej kanapy, to może nawet wylecieć przez przednią szybę z samochodu.

Dlatego naprawdę warto zapinać pasy bezpieczeństwa na wszystkich miejscach w samochodzie, autobusie czy taksówce – obligują do tego przepisy. Są jednak pewne wyjątki i warto je znać. Ale najpierw zobaczymy, kto wedle ustawy Prawo o ruchu drogowym jest zobligowany do zapinania pasów – mówi o tym art. 39, którego ust. 1 brzmi tak:

„Kierujący pojazdem samochodowym oraz osoba przewożona takim pojazdem wyposażonym w pasy bezpieczeństwa są obowiązani korzystać z tych pasów podczas jazdy, z zastrzeżeniem ust. 3, 3b i 3c.”

Ustępy 3, 3b i 3c dotyczą przewożenia dzieci, natomiast o tym, kto jest zwolniony z obowiązku jazdy w pasach, mówi ustęp drugi:

„Obowiązek korzystania z pasów bezpieczeństwa nie dotyczy:

  • osoby mającej zaświadczenie lekarskie o przeciwwskazaniu do używania pasów bezpieczeństwa;
  • kobiety o widocznej ciąży;
  • kierującego taksówką podczas przewożenia pasażera;
  • instruktora lub egzaminatora podczas szkolenia lub egzaminowania;
  • policjanta, funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Służby Celno-Skarbowej i Służby Więziennej, żołnierza Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej – podczas przewożenia osoby (osób) zatrzymanej;
  • funkcjonariusza Służby Ochrony Państwa podczas wykonywania czynności służbowych;
  • żołnierza Żandarmerii Wojskowej podczas wykonywania czynności ochronnych;
  • zespołu medycznego w czasie udzielania pomocy medycznej;
  • konwojenta podczas przewożenia wartości pieniężnych;
  • osoby chorej lub niepełnosprawnej przewożonej na noszach lub w wózku inwalidzkim;
  • dziecka w wieku poniżej 3 lat przewożonego pojazdem kategorii M2 i M3;
  • dziecka przewożonego na zasadach przewidzianych w art. 2 ust. 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1992 r. o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego (Dz. U. z 2018 r. poz. 295).

Co jeszcze – oprócz przepisów, wiedzy i wyobraźni – może zdopingować kierowcę i pasażerów do zapinania pasów? Zawsze? Może perspektywa zapłacenia mandatu?

Niespecjalnie – stawki są tutaj śmiesznie niskie.

Za jazdę bez zapiętych pasów bezpieczeństwa kierowca zapłaci 100 zł i zaliczy 2 punkty karne. A co jeżeli pasów nie zapnie pasażer auta?

Jeżeli to pasażer nie zapiął pasa, a kierowca nie poinformował go przed jazdą, że musi to zrobić, to (kierowca) zarobi już 4 punkty karne i 100 zł.

Kierowca, który przed jazdą poinformuje pasażerów o konieczności zapięcia pasów i nie będzie świadomy tego, że ktoś tego obowiązku nie dopełnił, nie zapłaci mandatu za pasażera – to pasażer bez pasa zapłaci 100 zł.

Spróbujmy więc zadziałać na wyobraźnię faktem. Jeżeli ważysz około 75 kg, a Twoje auto jedzie zaledwie 50 km/h i uderzy w stałą przeszkodę, to przez moment masa „pocisku”, którym się staniesz, wyniesie prawie cztery tony.

Taką masę coś musi zatrzymać.

I uwierz nam – naprawdę wolisz, żeby zrobiły to pasy bezpieczeństwa (we współpracy z airbagami) niż np. kokpit samochodu czy szyba, a raczej to, co się za nią znajduje, bo ona raczej takiego naporu nie wytrzyma.

To jak, zawsze będziesz zapinać pasy?

I przypominać o tym swoim pasażerom z tyłu?

Jesteśmy niemal pewni, że tak. A jeżeli chcesz się podzielić swoją wizją bezpiecznej jazdy, to możesz to zrobić w konkursie, w którym BP promuje bezpieczeństwo na drogach. Wejdź na https://bezpiecznykierowca.onet.pl/konkurs a może wygrasz bon na paliwo o wartości 200 zł!