W zawodach, zorganizowanych wspólnie przez Automobilklub Wielkopolski i Polską Federację Driftu wystartowało łącznie 48 zawodników. Pierwszego dnia odbyły się treningi i wstępne kwalifikacje, ale największe emocje czekały na miłośników kontrolowanych poślizgów i palonej gumy w drugim dniu.
Nie dość, że była to finałowa runda Toyo Drifting Cup, która miała rozstrzygnąć o tym, kto zostanie Mistrzem Polski, to w stawce zawodników pojawił się holenderski mistrz – Paul Vlasblon, który niejednokrotnie stawał w szranki z Maciejem Polodym.
Polody tradycyjnie dawał w przerwach popisowy show dla poznańskiej publiczności, łącznie z klasyczną już „ósemką” wokół hostess. Atmosferę podsycały także pokazy driftu kartingiem w wykonaniu 6-letniego Jasia Antoszewskiego oraz niezwykle ciepło przyjęte freestyle’owe jazdy na motorze w wykonaniu Raptownego.
Przejazdy konkursowe zawodników, oceniał Hiroki Furuse "Sleepy", japoński sędzia, który na co dzień sędziuje prestiżowe zawody European Drift Challenge rozgrywane między innymi na torze w Silverstone.
Poznańskie zawody tradycyjnie rozgrywano w systemie pucharowym, z 48 uczestników, po kwalifikacjach wyłoniono 32 zawodników, z których do ścisłego finału zakwalifikowano 16.
Choć już wcześniej mogliśmy oglądać piękne poślizgi (bardziej lub mniej) kontrolowane, to emocje sięgnęły szczytu gdy czołowa szesnastka stanęła do rywalizacji w parach. Tor „Poznań” jest bardzo szybki - zawodnicy wchodząc w poślizg mieli niekiedy na licznikach swoich aut po 150 km/godz., co przy równoległych pojedynkach dwójkowych stworzyło nie lada widowisko. Zawodnicy mknęli zderzak w zderzak, drzwi w drzwi, i choć nie doszło do kontaktów karoserii, to piruety i „cudowne” ominięcia nie należały do rzadkości.
Sędziowie nie raz usuwali z pobocza zderzaki, które dość często odfruwały od macierzystych karoserii.
Niespodzianką zawodów było odpadnięcie głównego faworyta – driftkinga z Holandiiw 1/8 finału, którego pokonał Bartek Owczarek. Przebojem do czołówki wdarł się Arkadiusz Jasiński, dla którego był to dopiero drugi start w zawodach.
Ostatecznie po niezwykle zaciętych bojach, piątą rundę Toyo Drifting Cup wygrał Bartosz Stolarski, drugie miejsce zajął sensacyjny Arkadiusz Jasiński, a trzecie przypadło Bartkowi Owczarkowi.
Stolarski został podwójnym zwycięzcą, gdyż dzięki tej wygranej zapewnił sobie triumf w klasyfikacji sezonu - zobył tytuł Mistrza Polski Driftu oraz nagrodę od firmy Electronic Arts. Drugie miejsce w Toyo Drifting Cup 2007 przypadło popularnemu "Zwierzakowi" - Łukaszowi Wojtczakowi, a trzecie Bartoszowi Owczarkowi.
Ponadto przyznano specjalną nagrodę publiczności dla Michała Krajewskiego, który dzielnie startował na Fiacie 125p, zdobywając ogromną sympatię widzów. Michał zapowiedział koniec kariery „Dużego Fiata” i przesiadkę na nowe auto w sezonie 2008.
Japoński gość - Hiroki Furuse tak podsumował zawody w Poznaniu:
- Maciej Polody od dłuższego czasu zapraszałmnie do Poznania i muszę przyznać, że to co tu zobaczyłem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Poziom polskich drifterów jest bardzo wysoki, biorąc pod uwagę młody staż tej dyscypliny w Waszym kraju. Niesamowite wrażenie zrobiła na mnie publiczność – niezwykle zaangażowana i żywo reagująca na to co dzieje się na torze. Polacy to zupełne przeciwieństwo chłodnych Anglików. Myślę, że są duże szanse na to by w Poznaniu w najbliższej przyszłości odbyły się zawody międzynarodowe, z taką publicznością i co raz większą liczbą doskonałych drifterów nie macie się czego wstydzić.
Maciej Polody był równie zadowolony:
- To była najlepsza i najciekawsza runda w tym roku, niezwykle zacięta rywalizacja, kilka niespodzianek i jak zwykle wspaniała publiczność - powiedział.
Dziękujemy za relację Zbyszko Zalewskiemu z Biura Prasowego Automobilklubu Wielkopolskiego oraz Bogdanowi Wolnemu.
Foto: Teresa Cichacka