Więc jeśli chcemy osiągnąć zamierzony efekt, powinniśmy przyjąć, że chcemy dokładnego umycia naszego auta. A wbrew pozorom cała operacja nie ogranicza się tylko do spłukania go wodą.Dużo wodyPodobnie jak dużej ilości wody wymaga podwozie pojazdu, tak samo jest z jego nadwoziem. Przez całą zimę i mokrą wiosnę nagromadziło się w zakamarkach sporo nieczystości, które skutecznie można usunąć tylko silnym strumieniem wody. Dlatego też wszystkie odświeżające czynności powinniśmy rozpocząć od dokładnego spłukania. Na nic tu plastikowe wiaderko i szczotka. Najlepiej jest odwiedzić myjnię wyposażoną w ręczne myjki wysokociśnieniowe. Dzięki nim możemy dyszą dostać się we wszystkie istotne miejsca, takie jak progi czy nadkola. Kiedy już zakończymy pierwsze podejście do umycia auta, czas na akt drugi.Tym razem naszym sprzymierzeńcem stanie się ręczna szczotka i dobry szampon (a nie np. płyn do mycia naczyń, który jak sama nazwa wskazuje jest do naczyń). Szczotką usuwamy zabrudzenia, których nie udało nam się usunąć wodą pod wysokim ciśnieniem. W rzeczywistości takich miejsc jest całkiem sporo. Już na pierwszy rzut oka zauważymy je na progach drzwi i wewnętrznych przetłoczeniach blach nadwozia. Przy czyszczeniu progów bardzo często zapominamy, że także spód drzwi wart jest naszego zainteresowania. W codziennej eksploatacji niewidoczny, ale to co się pod nimi dzieje, to najlepszy test wytrzymałości blach auta. Również przetłoczenia nadwozia w okolicy komory silnikowej i bagażnika mogą dopominać się o chwilę uwagi. Pamiętajmy, że bardzo często w tych miejscach zbierają się suche liście, owady, resztki papieru, piasek i inne zanieczyszczenia, a ich usunięcie może być bardzo kłopotliwe. Jeśli nie możemy pozbyć się ich silnym strumieniem wody, wtedy nie pozostaje nam nic innego, tylko usunąć je mechanicznie czymś miękkim i tępym, np. kawałkiem drewnianego patyczka. Naga prawdaTeraz dopiero naszym oczom ukazuje się niczym nie zmącony stan lakieru. Osoby o słabszych nerwach nie powinny tego oglądać. Rysy, odpryski, zmatowienie, pojawiająca się rdza. Za powstanie większości z nich jesteśmy sami odpowiedzialni. Drobne otarcie nadwozia niezabezpieczone przed zimą dziś jest wielką rdzawą plamą, która będzie wymagała żmudnej interwencji z naszej strony. Głębokie rysy na lakierze to być może efekt jeżdżenia do mechanicznej myjni o zużytych szczotkach. Głęboki wżer na samym środku dachu to zapewne nieusunięte na czas ptasie guano. Przy tym wszystkim zmatowienie powłoki lakierniczej to naprawdę drobnostka, z którą można jeszcze sobie poradzić. Co możemy zrobić? Drobne zarysowania można próbować maskować różnego rodzaju pastami koloryzującymi lub specjalnymi kredkami. Efekt wizualny przynajmniej na jakiś czas jest gwarantowany. Jednak większe ubytki lakieru mogą być już kłopotliwe do uzupełnienia. PucowanieJeśli lakier nie wymaga żadnych specjalnych zabiegów, możemy przystąpić do nakładania warstwy zabezpieczającej. Najczęściej są to różnego rodzaju woski samochodowe, których zadaniem jest stworzyć specjalną warstwę i zabezpieczyć powłokę lakierniczą przed czynnikami atmosferycznymi, blaknięciem i promieniami UV, a także przed różnego rodzaju zabrudzeniami. Niektóre woski dodawane są do szamponów samochodowych i nie wymagają już naniesienia na nadwozie. Inne wręcz przeciwnie. Po wyschnięciu wody należy nimi pokryć cienką warstwą lakier i po kilku, kilkunastu minutach wypolerować. Tę katorżniczą nieomal pracę można sobie ułatwić za pomocą mechanicznych polerek (wyglądających jak szlifierki), ale niezależnie czy zaprzęgniemy technikę, czy będziemy to wykonywali własnoręcznie, zawsze pamiętajmy, by szmatki do tego celu używane były miękkie, a przede wszystkim czyste. Woski mają bowiem to do siebie, że są bardzo szybko wchłaniane i grubą warstwą zalegają na szmatkach, którymi właśnie polerujemy nadwozie. Nie, to nie wszystko...Niektórzy mogą w tym miejscu już odpocząć, dla innych to jeszcze nie koniec. Jeśli nasze autko zdobią (bardzo ładne zresztą) elementy chromowane lub mamy dużo części plastikowych, które nie są lakierowane na kolor nadwozia, wtedy przed nami jeszcze ich gruntowna restauracja. Tu każdy ma swoją technikę i swoje sposoby, by przywrócić tym elementom ich pierwotny blask. W przypadku plastikowych, czarnych zderzaków, zazwyczaj poocieranych tu i ówdzie, najodpowiedniejsze dla nich są specjalne środki zabezpieczające i nabłyszczające powierzchnię. Ich stosowanie sprowadza się zazwyczaj do naniesienia cieniutką warstwą na zderzak lub spoiler. Kiedy po tych wszystkich zabiegach nasze autko stanie już czyste w blasku słońca, sami przyznamy, że warto było poświęcić mu trochę czasu i pracy. Ale to też jeszcze nie koniec. Kto wcześniej nie posprzątał wnętrza i bagażnika, ten ma jeszcze przed sobą dużo roboty...
Piękny lakier
Myć a umyć samochód, to dwie różne sprawy. Podobnie jak sprzątać i posprzątać.