Logo
PoradyEksploatacjaPogadać z... radiem?

Pogadać z... radiem?

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Pisaliśmy już o zwyczajnych zestawach głośno mówiących, a raczej hands-free, czyli "uwalniających ręce", obejmujących systemy słuchawkowe, urządzenia uproszczone i profesjonalne. Dziś przyszedł czas na najwyższe stadium tego wynalazku, a więc fabryczne "kombajny", integrujące w sobie funkcję hands-free telefonu komórkowego, sam telefon komórkowy, radioodtwarzacz (najczęściej ze zmieniarką płyt CD) oraz system nawigacji satelitarnej.

Pogadać z... radiem?
Zobacz galerię (3)
Auto Świat
Pogadać z... radiem?

Zabawka? W życiu!Określanie dziś mianem zabawki takich urządzeń jak telefon komórkowy ma sens tylko wtedy, gdy "komórka" służy wyłącznie do grania w "węża" czy odtwarzania melodyjek - koniecznie innych, niż mają koledzy. Ale przecież nawet małe dzieci biegają teraz z telefonami, a rodzice są zachwyceni, bo je mają "na smyczy". Natomiast w dobie powszechnych korków, zapracowania i innych przejawów "łapania trzech srok za ogon" telefon przenośny jest po prostu koniecznością. Jeśli zaś używać go mamy w samochodzie - i to bezpiecznie - musimy stosować doń urządzenie, dzięki któremu nie będziemy musieli odrywać rąk od kierownicy, by go obsługiwać. Przynajmniej podczas rozmowy.Producenci aut błyskawicznie zwietrzyli świetny interes i zaczęli proponować swym klientom rozwiązania daleko wykraczające poza funkcje umożliwiające użytkowanie telefonu bez trzymania go przy uchu. Wszechobecna miniaturyzacja i procesy integrowania funkcji w różnorodnych elektronicznych kombajnach błyskawicznie doprowadziły do pojawienia się właśnie takich urządzeń, jakich przykłady pokazujemy obok. Pełnią one funkcję najbardziej zaawansowanych zestawów głośno mówiących, ale także naprawdę pomagają kierowcy.Jak u Lema...Pilot Pirx ucinał sobie pogawędki z inteligentnym komputerem, a myśmy dostawali wypieków, wczytując się w te wysoce humanistyczne dialogi. Dziś każdy, kogo stać na drogi samochód, niezależnie od swej wrodzonej inteligencji może już pogadać sobie z multimedialnym kombajnem skrytym w desce rozdzielczej auta. Zadać mu pytania o najkrótszą drogę, pogodę, przejezdność tras... Ale to jeszcze nie koniec. Dołożenie do tego wszystkiego telefonu sprawia, że rozmowa z owym samochodowym zestawem multimedialnym wspina się na wyższy poziom. Bo telefon to łączność z innym człowiekiem, na przykład z centrum ratowniczego, który zna nasze położenie co do metra, może nam udzielić niemal nieograniczonej pomocy - od zdalnego odblokowania zamków po podesłanie lekarza. A nie zapominajmy, że taki kombajn to także możliwość odbioru programu tv czy łączności internetowej. Można pracować w czasie jazdy albo - w korku, gdy się nudzi - puścić sobie film na DVD. Oczywiście, zatelefonować do bliskiej osoby nadal także można...

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: