6 listopada 1951 roku z taśm montażowych FSO zjechał pierwszy samochód M20 Warszawa. Jak to było wtedy w zwyczaju, rozpoczęcie produkcji związane było z inną rocznicą, w tym przypadku rewolucji październikowej. Do końca 1951 roku zmontowano zaledwie 70 samochodów.- M20 Warszawa produkowana była na licencji radzieckiej. Ale przecież po wojnie kupiliśmy licencję od Włochów na Fiata. - Tak. To dobra ilustracja obowiązywania w tamtych czasach przewagi polityki nad gospodarką. Rzeczywiście, w kwietniu 1948 roku rząd polski podpisał umowę z Fiatem na kupno licencji i produkcję Fiata 1100. Ta umowa była bardzo korzystna dla nas. Fiat dawał nam licencję, linie do produkcji, a ponadto miał wybudować według własnych projektów hale fabryczne. Kontrakt mieliśmy spłacać węglem. Wartość umowy wynosiła ówczesne 2 miliony dolarów. Plan zakładał dojście do produkcji 10 tysięcy aut w ciągu 3 lat. Wszystko wyglądało wspaniale, ale wdała się polityka. Na skutek nacisku Związku Radzieckiego zerwaliśmy umowę z Włochami. Zamiast Fiata 1100 dostaliśmy licencję na Pobiedę. To był w rzeczywistości amerykański Ford z lat 30., produkowany w Związku Radzieckim. W momencie gdy dostaliśmy licencję, Pobieda już była mocno przestarzała. Co to było za auto? Kształtu chyba nie muszę opisywać, starsi Czytelnicy pamiętają Warszawę, młodsi widzieli ją zapewne na obrazkach. Sylwetka jak na tamte czasy była dobra, wnętrze obszerne i dość komfortowe. Auto miało silnik dolnozaworowy o pojemności ponad 2 litrów, ale moc była niewielka - około 50 KM. Stopień sprężania zaledwie 6,2, ale to pozwalało używać bardzo marnej benzyny. Skrzynia 3-biegowa, zawieszenie tylne na resorach wzdłużnych, z przodu trapezowe, z dwoma wahaczami o różnej długości. Auto było przestarzałe, ale w latach 50. sprawdzało się, było trwałe.Dziś patrzymy na tamte czasy inaczej, ale wówczas konstruktorzy (i młodzi, i starsi - przedwojenni) mieli wielki zapał. Natychmiast zajęli się modernizacją Warszawy. W pierwszej kolejności poprawiony został silnik, zastosowano nowocześniejszy gaźnik, dzięki czemu wzrosła moc. Muszę się pochwalić, że w pracach nad silnikami Warszawy miałem swój udział, pracowałem w FSO od 1957 roku. Przekonstruowano też układ hamulcowy. Na początku lat 60. Warszawa dostała nowy silnik górnozaworowy S21. Kolejny etap prac to zmiana nadwozia. Pod kierunkiem Karola Pioniera opracowano wersję sedan oraz pochodne, jak np. pick--up. W 1964 roku powstało bardzo ładne kombi. W tym samym czasie powstał prototypowy model 210. To była piękna konstrukcja, ale bez szans na realizację.- Do kiedy produkowano Warszawę? - Do 30 marca 1973 roku, a więc 22 lata. W tym czasie wyprodukowano 254 tysiące 471 sztuk Warszawy w różnych wersjach. Polscy inżynierowie wprowadzili ponad 4 tysiące zmian. Dziś Warszawa staje się autem kolekcjonerskim. Ja mam do niej wielki sentyment.
Praktyczne rady
Historia Warszawy- Panie doktorze, zbliża się ważna z punktu widzenia polskiej motoryzacji rocznica: 50 lat temu w warszawskiej Fabryce Samochodów Osobowych wyprodukowano pierwszy egzemplarz Warszawy. - 50 lat minie dopiero za pięć miesięcy.