Po co w ogóle sprowadzać używane samochody z Anglii czy Irlandii do Polski? Bo tam są tańsze! Na Wyspach używane samochody po prostu nie są w cenie. Kilkuletnie auto klasy średniej w znakomitym stanie można kupić już za 1500-2000 funtów! Co więcej, w przeciwieństwie do samochodów importowanych z Niemiec wiele aut używanych w Anglii ma małe przebiegi. W tym kraju bowiem wielu kierowców dojeżdża do pracy świetną komunikacją publiczną, a prywatne samochody wykorzystuje głównie w weekendy.
Co do „kręcenia” liczników, to jest ono utrudnione. Na każdym przeglądzie zapisywany jest aktualny przebieg (oraz wiele innych ważnych informacji o aucie) i umieszczany w internetowej urzędowej bazie samochodów. Mają do niej dostęp handlarzei warsztaty. Jeśli chcemy sprzedać używany samochód w komisie, można sprawdzić zainteresowanie handlarza naszym modelem przez telefon. Zapewne poprosi on tylko o... nr rejestracyjny. Następnie sprawdzi w bazie i od razu sporo się dowie o naszym samochodzie.
Szczególnie tanie są auta z niewielkimi uszkodzeniami. Praca w Wielkiej Brytanii jest droga, a o fachowców trudno. Za śmieszne pieniądze można więc sprowadzić prawie nowe auto np. z zarysowanym bokiem. No właśnie. Zanim je zarejestrujemy, trzeba przełożyć kierownicę na właściwą, lewą stronę. Niedawny wyrok NSA potwierdził, że organ rejestrujący może odmówić rejestracji pojazdu z kierownicą po prawej stronie.
strona 2
Różnice konstrukcyjne pomiędzy samochodami lewostronnymi a kontynentalnymi bywają ogromne. Im większe, bardziej komfortowe i lepiej wyposażone auto, tym przedsięwzięcie trudniejsze i droższe.
Aby w ogóle jazda była możliwa, kierownica i pedały muszą znaleźć się po lewej stronie. W coraz większej liczbie modeli trzeba w tym celu przespawać przegrodę czołową z wersji kontynentalnej, choć czasem wystarczy modyfikacja oryginalnej przegrody. Kolumna kierownicy zwykle pasuje ze starego auta, ale już przekładnia kierownicza nie jest symetryczna i wymaga wymiany.
Po przeróbce może się okazać, że pod maską brakuje miejsca na niektóre elementy, które muszą trafić z prawej strony na lewą – np. na pompę hamulcową i jej wspomaganie, bo w „angliku” w tym miejscu jest np. skrzynka bezpieczników. Samą skrzynkę łatwo przełożyć, gorzej bywa z okablowaniem. Instalacji multipleksowych raczej nie powinno się lutować, bo samochód będzie „żył własnym życiem” i nikt go nie naprawi. Najrozsądniej postarać się o nową wiązkę.
Może dziwić, że wymiany wymagają też części zupełnie niezwiązane z układem kierowniczym i miejscem kierowcy, np. nagrzewnica. To też często element niesymetryczny i po przełożeniu kierownicy niepasujący.
Musimy jeszcze wymienić zestaw pedałów i niezbędnych połączeń. Jeśli wszystko działa, samochód jest gotowy do jazdy. Niestety, to za mało do komfortowej eksploatacji.Szczegóły małe i duże - Gdy usiądziemy za kierownicą auta, przerobionego najtańszym kosztem, już po chwili zorientujemy się, że w czasie deszczu mamy ograniczone pole widzenia. Powodem są wycieraczki, które w angielskich samochodach są przystosowane do dokładnego wycierania prawej strony szyby – tej, gdzie dawniej było miejsce kierowcy. Żeby to zmienić, trzeba mieć nowy mechanizm wycieraczek, często także silnik. Niezbędna jest też wymiana lub modyfikacja podszybia, bo otwory pod „prawostronne” wycieraczki umieszczone są w innych miejscach.
strona 3
Gdybyśmy na tym poprzestali, już naprawdę dałoby się jeździć. Jednak... dla kierowcy to średnia przyjemność, gdy o otwarciu szyb decyduje pasażer, a przecież po jego stronie został zestaw "kontrolny" do sterowania szybami, a często także lusterkami. Od razu, na początku operacji, trzeba wymienić całe boczki, bo przecież nie są one takie same!
Nie zawsze też fotel pasażera, na którym będziemy siedzieć po lewej stronie auta jako kierowca, idealnie pasuje do swojej nowej funkcji. Jeśli nie ma regulacji przewidzianych w fabryce (np. wysokości), nie będzie nam wygodnie.
Ponadto, o czym nie każdy wie, w autach z poduszką powietrzną w desce rozdzielczej fotel pasażera ma czujnik jego obecności. Pod kierowcą taki czujnik w ogóle nie jest potrzebny, a pod pasażerem – jak najbardziej. W chwili wypadku powoduje on, że przed pustym miejscem nie wybuchają zabezpieczenia pirotechniczne. To oczywiście szczegół, jeśli nie zdecydowaliśmy się wcale na montaż poduszek powietrznych w przerabianym aucie. Tyle że elektronika pokładowa będzie nam ciągle przypominać o błędach w systemie.
Pozostają już najdrobniejsze szczegóły: dźwigienka do otwierania wlewu paliwa pozostała po prawej stronie, bo jej przełożenie to duży kłopot i koszt. Podobnie jest z otwieraniem maski – dźwigni nie wystarczy przenieść – trzeba ją wymienić. Przerobić warto także „master” od centralnego zamka, aby „rządziły” drzwi kierowcy. I sporo innych detali... To nie jest prosta operacja!
strona 4
Rozpoznasz go po numerze VIN - W numerze nadwozia samochodu zawarta jest informacja o kraju pochodzenia i o tym, czy auto było fabrycznie przystosowane do ruchu lewo- czy prawostronnego. W przypadku wielu marek, aby się o tym dowiedzieć, wystarczy skorzystać z wirtualnego VIN checkera.
Pod maską do wymiany i zamiany
Najważniejsza kwestia to założenie nowej przekładni kierowniczej. Niezbędne jest jednak zamontowanie pompy hamulcowej wraz ze wspomaganiem po stronie kierowcy, które w „angliku” jest po prawej stronie, a u nas musi być po lewej . To się jednak łatwo nie uda, bo najpierw trzeba „uprzątnąć” części zamontowanew lewej części przedziału silnika i zamontować je w innym miejscu.
Często wymiany, a przynajmniej zmiany miejsca montażu, wymaga silnik wycieraczek. Nie pasują też otwory, w których umieszczone są osie ramion wycieraczek – trzeba je zaspawać i wywiercić nowe.
Warto też, choć nie jest to absolutnie konieczne, wymienić mechanizm otwierania maski , aby to kierowca miał dźwigienkę pod ręką, a nie pasażer. Ma to także związek z bezpieczeństwem – pasażer nie powinien mieć dostępu do takich elementów, aby przypadkowo nie otworzyć zamka podczas jazdy.W niektórych modelach konieczna jest też zmiana miejsca położenia bezpieczników i wymiana albo przedłużenie przewodów.