Postanowiliśmy sprawdzić, jak w praktyce działają antyradary - "tajna broń" miłośników szybkiej jazdy. Ponieważ ich stosowanie jest zabronione na drogach publicznych, na miejsce testu wybraliśmy zamknięty teren lotniska w Modlinie. W przeprowadzeniu badania wspomogli nas policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego warszawskiej policji wyposażeni w fotoradar Ramer 7 oraz radar ręczny Rapid. Do konfrontacji z urządzeniami pomiarowymi wybraliśmy pięć antyradarów w cenie od ok. 480 do ponad 2200 zł. Zgodnie z obietnicami producentów wszystkie testowane urządzenia mają wykrywać radary emitujące promieniowanie mikrofalowe w pasmach X, K, Ka. Bez większych problemów powinny więc informować o pomiarach wykonywanych za pomocą radaru ręcznego Rapid działającego w paśmie X o częstotliwości 10,525 GHz oraz fotoradaru Ramer pracującego w paśmie Ka (34,3 GHz).Test praktycznyPrzed przystąpieniem do pomiarów odcinek testowy został dokładnie zmierzony. W dziesięciometrowych odstępach zrobiliśmy fluorescencyjne znaczniki. Policyjny fotoradar został umieszczony, zgodnie z instrukcją, pod kątem 22? do pasa drogi. Aby uniknąć zakłóceń, podczas każdego przejazdu testowaliśmy tylko jeden antyradar. Każdą próbę powtarzaliśmy dwukrotnie.Już pierwsze pomiary były sporym rozczarowaniem. Czeski fotoradar Ramer okazał się trudnym przeciwnikiem. Pomiary rozpoczęliśmy od optymistycznie założonej odległości 1000 metrów. Dystans był jednak zbyt duży dla wszystkich antyradarów. O połowę mniejszy zresztą również. Dopiero przy odległości ok. 200 metrów najdroższy z wykrywaczy, Bel 980, zaczął nieśmiało sygnalizować obecność radaru. Wszystkie pozostałe urządzenia o kontroli poinformowały nas dopiero w odległości ok. 30 metrów od stanowiska policji. Oznacza to, że sygnał pojawiał się niemal dokładnie w momencie pomiaru. Przy prawdziwej kontroli kierowca o doskonałym refleksie zdążyłby najwyżej uśmiechnąć się do zdjęcia. W nieco lepszej sytuacji byłby kierowca posiadający w aucie antyradar Bel 980. Dystans 200 metrów wystarczy do dostosowania się do ograniczenia prędkości. Najlepszy w teście antyradar jest jednak bardzo czuły i poza policyjnymi radarami reaguje na czujki ruchu przy drzwiach automatycznych, czujniki alarmów w budynkach i samochodach oraz mnóstwo innych bodźców, które wywołują fałszywe alarmy i powodują zobojętnienie użytkownika. W czasie testu Bel 980 wszczął alarm nawet w trakcie fotografowania - niezwykle czuła elektronika zareagowała na słabe impulsy świetlne wykorzystywane przez aparat do ustawiania ostrości dokładnie tak, jak na policyjny laser! Zdaniem kierowców biorących udział w teście wykrywacze w praktyce poprawiałyby bezpieczeństwo jazdy - gdyby traktować wszelkie ich sygnały poważnie. Dlaczego? Bo ciągłe alarmy podczas przejeżdżania w pobliżu stacji benzynowych, banków czy sklepów skłaniają do zdjęcia nogi z gazu. Najczęściej jednak po jakimś czasie kierowca zaczyna po prostu ignorować sygnały. Tym bardziej, że czujki ruchu umieszczone na budynkach powodują znacznie intensywniejszą reakcje niż policyjne radary! Wykryć "suszarkę"A jak przedstawia się skuteczność wykrywania radarów ręcznych, czyli popularnych "suszarek"? Tu sprawa wygląda zupełnie inaczej. Wszystkie antyradary wykrywają na prostej, pozbawionej przeszkód terenowych drodze radar Rapid z odległości przekraczającej 2 kilometry. To naprawdę dużo! Tyle że dzieje się tak wyłącznie w trakcie dokonywania przez policjantów pomiaru. Radary ręczne nie emitują promieniowania w sposób ciągły, lecz tylko w chwili naciśnięcia "spustu". Oznacza to, że szanse na uniknięcie mandatu występują tylko wtedy, kiedy policjant kontroluje prędkość samochodów jadących przed autem z wykrywaczem. Trzeba jednak przyznać, że ostrożny, czujny i potrafiący interpretować sygnały antyradaru kierowca jest w stanie uniknąć przynajmniej niektórych policyjnych pułapek. W trakcie testu ustaliliśmy jednak, że kiedy radar skierowany jest na konkretne auto, nawet najczulszy antyradar reaguje za późno, aby kierowca miał czas na reakcję. Nawet hamowanie tak mocne, że spowodowało uszkodzenie opon, a w warunkach ruchu drogowego mogłoby doprowadzić do wypadku, pozwoliło zmiejszyć wynik policyjnego pomiaru zaledwie o kilka km/h. Przydatność antyradarów, szczególnie w warunkach miejskich, jest co najmniej dyskusyjna. Bezdyskusyjne jest za to ryzyko poważnych sankcji w razie znalezienia włączonego urządzenia w trakcie kontroli drogowej. Pozostaje jeszcze uciążliwość odpinania elektronicznego pudełka przy każdym opuszczaniu auta - pozostawienie go w widocznym miejscu to ryzyko utraty i jego, i szyby. Nasze antyradary jeszcze przez jakiś czas po próbach na lotnisku nieoficjalnie testowaliśmy na drogach publicznych, potem powędrowały do schowków, a z czasem jako zbyt nieporęczne - do szuflady.
Radarowcy i antyradarowcy
Na drogach trwa wyścig zbrojeń. Po jednej stronie coraz lepiej wyposażona policja, po drugiej kierowcy coraz szybszych aut lubiący jazdę z prędkościami wyższymi od dozwolonych.
Auto Świat
Radarowcy i antyradarowcy