W Polsce nadal najczęściej przewozimy rowery na dachu, choć wcale nie jest to najlepsze rozwiązanie. Powód? Przede wszystkim niepewność co do legalności przewozu roweru w bagażniku zamontowanym z tyłu auta - na tylnej klapie lub na haku: wprawdzie policjanci z reguły rozsądnie przymykają oko na zasłonięte tablice rejestracyjne, jednak wypadałoby na bagażniku zamocować trzecią tablicę, a tej polskie wydziały komunikacji nie wydają. Wozimy więc rowery na dachu podtrzymywane przez uchwyty mocowane na bagażniku bazowym, tzw. belkach.
Warto mieć świadomość, że wysoka konstrukcja poruszająca się z prędkością 100 km/h i więcej podlega olbrzymim przeciążeniom podczas hamowania, przyspieszania i na zakrętach. Przez cały czas w trakcie jazdy rowery przymocowane do dachu "walczą" z oporem powietrza - jest on tak duży, że już przy prędkości 150 km/h zużycie paliwa samochodu kompaktowego z silnikiem 1.8 może wzrosnąć nawet dwukrotnie! Z tych powodów należy wybierać takie uchwyty (i takie bagażniki bazowe), których konstrukcja gwarantuje, że rowery nie będą niebezpiecznie bujać się i nie odczepią się podczas jazdy. Tutaj decydujący jest dobór właściwego uchwytu do przekroju ramy roweru. Najtańsze bagażniki sprzedawane w supermarketach po 30 zł lub nawet mniej mają nieuniwersalne szczęki pasujące wyłącznie do rowerów, których ramy zbudowane są z rurek o malutkiej średnicy. Zamontowanie każdego innego roweru to ogromne ryzyko.Druga sprawa to łatwość montażu. Najtańsze uchwyty nie mają nawet motylków - trzeba je pracowicie skręcać za pomocą narzędzi. Montaż i przykręcenie uchwytu do belek może zająć nawet pół godziny - a czasem trzeba założyć aż trzy uchwyty. W tej kategorii najniżej ocenialiśmy produkty wyposażone w nakrętki samokontrujące bez motylków - montaż ich jest tak kłopotliwy, że często w efekcie przykręcamy je niedbale. Wyższe noty otrzymały bagażniki wyposażone w motylki, choć i tu są lepsze i gorsze - a wyjątkowo dobre ma Fapa Velo - okrągłe pokrętła przyspieszające montaż. Jeszcze łatwiejsze zadanie stoi przed właścicielami uchwytów rowerowych wyposażonych w tzw. szybkościski - po jednorazowym dopasowaniu rozwarcia szczęk do belek dachowych każdorazowy montaż bagażnika zajmuje krótką chwilę. Również szczęki uchwytu mogą być zaciskane na ramie roweru szybkościskami.
Na ergonomię obsługi uchwytu składa się kilka elementów: jak łatwo zakłada się rower na dach - np. przeszkodzić może zbyt płytka rynienka podtrzymująca dobrze koła dopiero po zapięciu tasiemek - czy pokrętło zaciskające szczęki nie jest umieszczone zbyt wysoko itp.Wybierając sposób przewożenia rowerów, musimy zdecydować się jeszcze na wariant bagażnika. Można wybierać pomiędzy najpopularniejszym rozwiązaniem - gdzie szczęki uchwytu podpierają ukośną rurę ramy roweru, a takim, gdzie podparta jest rurka pionowa (rozwiązanie bardziej uniwersalne, gdyż ta rurka zwykle ma małą średnicę). Wreszczie firma Thule proponuje bagażnik, którym da się przewozić rower bez przedniego koła - to proste, zajmujące niewiele miejsca urządzenie, którego wadę stanowi konieczność przewiezienia koła roweru w bagażniku. Nie polecamy uchwytu podtrzymującego rower za korbę - to słaby punkt roweru. Niezależnie jednak od tego, jaki bagażnik wybierzemy, warto przestrzegać kilku zasad. Po pierwsze, prędkość 130 km/h należy uznać za wartość graniczną. Po drugie, ważne są manewry - nawet przy mniejszej prędkości unikamy gwałtownego hamowania i skręcania. Po trzecie, jeżeli nie używamy bagażnika, warto go zdjąć ze względu na zużycie paliwa i hałas (dlatego łatwość montażu ma duży wpływ na oceny ogólne). Po czwarte (szczególnie dotyczy to tańszych bagażników skręcanych śrubami), co kilkadziesiąt kilometrów należy sprawdzić pewność mocowania urządzeń. Pamiętać też trzeba o nieprzekraczaniu dopuszczalnej ładowności dachu.