Jedziesz samochodem, za oknem jesienna szaruga. Jak zwykle się spieszysz, myślami krążysz między pracą i domem. Nawet nie widzisz, co się dzieje na drodze. Nagle, przez ułamek sekundy widzisz tylko ostre światło, słyszysz ostry pisk i głuche uderzenie. Ogarniają cię mrok i potworna cisza. Nie czujesz już nic. Gdy odzyskujesz świadomość, widzisz dookoła siebie zatroskane twarze żony i dzieci, w tle krząta się pielęgniarka. Jesteś obolały, cały zaplątany w rurki i kable.

Tym razem się udało... Ale czy następnym razem będziesz mieć tyle szczęścia? Wypadkowi nie zawsze da się zapobiec, można jednak sprawić, że gdy już do niego dojdzie, szybko otrzymamy niezbędną pomoc. Pomoc, od której może zależeć nasze zdrowie, a nawet życie.Statystyki policyjne porażają: w zeszłym roku na polskich drogach doszło do niemal 39 tysięcy wypadków drogowych. Śmierć w nich poniosło 3,9 tys. osób, niemal 49 tysięcy doznało obrażeń. Wielu z nich można byłoby pomóc szybciej, gdyby ratownicy od razu mogli uzyskać niezbędne informacje o poszkodowanych – jakie leki przyjmują czy na jakie choroby przewlekłe wcześniej się leczyli. Takie dane każdy z nas zawsze powinien nosić przy sobie zapisane na karcie ICE (In Case of Emergency/W nagłym wypadku). Szybciej o wypadku dowie się wtedy nasza rodzina. Ważne informacje na karcie - Pomysł kart ICE powstał we Włoszech. Ratownicy zauważyli, że nasi bliscy bardzo często nie wiedzą, gdzie jesteśmy, z kim się spotykamy. Gdy w takiej sytuacji dochodzi do wypadku – dowód osobisty lub dokumenty, które nosimy w portfelu – zbytnio ratownikom nie pomagają, bo nie ma tam numerów kontaktowych do rodziny. Niewielu z nas zapisuje je na kartce papieru lub w telefonie komórkowym. Dlatego najlepszym sposobem jest posiadanie osobistej Karty ICE z imieniem i nazwiskiem jej właściciela i zapisanie na karcie trzech numerów telefonów do osób, które należy powiadomić w razie wypadku.