Logo
PoradyEksploatacjaTe nieuchwytne puszki...

Te nieuchwytne puszki...

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Nowoczesne samochody są naszpikowane techniką. Mają ABS, EBD, ESP, BAS, SRS i jeszcze kilkadziesiąt innych systemów, których określeń i tak byśmy nie zapamiętali, o zasadach działania nie wspominając.

Te nieuchwytne puszki...
Zobacz galerię (5)
Auto Świat
Te nieuchwytne puszki...

Cóż jednak po nich kierowcy na co dzień? Miejmy nadzieję, że nigdy nie będziemy musieli się o tym dowiedzieć, ponieważ wszystkie one są, bo być muszą - a przynajmniej powinny. Ale oby nigdy nie doszło do konieczności ich wykorzystywania.Ale są też dziesiątki innych urządzeń, dzięki którym codzienne kontakty z samochodem i drogami stają się przyjemniejsze, a życie dręczonego korkami i cenami paliwa kierowcy zostaje nieco osłodzone. Jak klimatyzacja, elektryczne sterowanie szyb i lusterek, możliwości regulacji fotela i kierownicy, radio... Albo uchwyty do napojów.Oceniając takie dodatki na chłodno, każdy przyzna, że jeśli coś może wpłynąć na większe zrelaksowanie kierowcy, to bezpieczeństwo ruchu drogowego wzrasta. A przecież nie trzeba wiele, by w aucie dorobić się poważnych zniszczeń odzieży w wyniku kontaktu z napojem, czego konsekwencje są jasne chyba dla każdego. Czyżby? No to przypatrzmy się bliżej fabrycznym uchwytom do napojów. W zdecydowanej większości ich konstrukcja i umiejscowienie sugerują, iż projektanci mają braki w wyobraźni. Albo uważają, że ich dzieło jest tak doskonałe, że kierowcy i pasażerom wystarczy kontemplacja kokpitu oraz boczków drzwiowych i podsufitki, by się nie nudzić czy nie odczuwać pragnienia.Pewnie, samochód nie jest barem. Ale życie ma swoje prawa, spędzamy w autach mnóstwo czasu. Auto z pewnością nie jest barem, nie jest też budką telefoniczną - a przecież mnóstwo kierowców rozmawia przez telefon prowadząc samochody. Po to właśnie wymyślono telefony komórkowe, po to także wymyślono zamykane pojemniki z napojami: żeby można było ich używać nie tylko w barze czy budce telefonicznej. Po to, żeby było wygodniej, żeby nie tracić czasu na czynności, które z powodzeniem można wykonać stojąc w korku. Dobrze by było, gdyby projektanci - sami przecież także użytkujący i auta, i telefony komórkowe - zaczęli traktować takie drobiazgi jak uchwyty na napoje równie poważnie,1. VW LupoNa "linii strzału": ręka zmieniająca przełożenia prędzej czy później trafi w puszkę i wyrzuci ją z uchwytu. Podczas jazdy po ciemku to pewnik. Pytanie: czy radio też lubi lemoniadę?2-3-4. AUDI A8 LW długiej wersji tej limuzyny opłaca się mieć krótkie ręce. Wyjmowanie pojemników na napoje z uchwytu schowanego w podłokietniku tylnej kanapy jest bardzo utrudnione. Za to rzut oka do jego wnętrza ukazuje, jak pięknie można wykonać nawet tak drobne detale. Przedni uchwyt natomiast wręcz wzorcowy, jest pojemny i nie utrudnia kierowcy żadnej czynności związanej z prowadzeniem auta.5-6-7. BMW 750iLFantastyczne materiały i wykończenie nie są w stanie zatuszować ubóstwa wyobraźni projektanta: uchwyt z przodu "trzyma" puszkę tak silnie, że nikt nie powinien się dziwić jego połamaniu już przy pierwszej próbie wyjęcia lemoniady. Przepiękna półeczka w oparciu fotela, imponująca drewnem, nie umie prawidłowo podeprzeć nawet małej puszki. Zadośćuczynieniem jest podwójny uchwyt na środku siedziska tylnej kanapy - skuteczny i niezawodny.8. OPEL CORSARozwiązanie wyłącznie parkingowe. Minimalna głębokość podstawki nie jest w stanie utrzymać żadnego pojemnika, a przecież - fizyka ma swoje prawa - cała pokrywa schowka dygocze podczas jazdy po nierównościach.9. PEUGEOT 206Tu wgłębienia są nieco dalej wpuszczone w pokrywę i jako tako wystarczają do standardowych puszek. Ale pojemniki o mniejszej średnicy lub wyższe już zabezpieczone nie będą.10. RENAULT CLIO (przed modyfikacją)Podstawki są tu nieco głębsze od zastosowanych w Oplu Corsie, ale wystarczają wciąż tylko do podpierania napełnionych puszek wyłącznie w połowie. Za dużo, to zbyt wysoki środek ciężkości, za mało zaś, to kompletny brak zabezpieczenia zbyt już lekkiego i wywrotnego pojemnika.11. SEAT IBIZANajwyraźniej przejmowanie elementów wyposażenia z modeli Volkswagena ma swoje granice w Grupie VW. A wielka szkoda, bo wgłębienia w pokrywie schowka są wręcz śmieszne - stanowią raczej odpowiedniki krzyżyków na planie filmowym, oznaczają miejsce, gdzie coś lub ktoś ma stać. W tym przypadku puszki, ale one nie muszą się stosować do zaleceń i znaków reżysera.12. JAGUAR S-TYPENiezbyt elegancko to wygląda jak na taki samochód, jest za to ogromnie skuteczne: po prostu otwór w konsoli środkowej. Gumowe lamelki utrzymują pojemnik w stałej pozycji, uniemożliwiając jednocześnie jego klekotanie - za to utrudniają jego włożenie. Jest to jednak rozwiązanie tylko dla kierowcy, pasażer ma do dyspozycji równie niepraktyczną podstawkę w pokrywie schowka, jak np. w Corsie.13. FORD KAUchwyty w drzwiach: jedyne auto, w którym można bezpiecznie wozić nawet wąskie i długie pojemniki.14. HONDA CIVICBardzo pewnie utrzymuje puszki, ale przy zatrzaskiwaniu drzwi - jak w Fordzie Ka - trzeba pamiętać o wyjęciu puszki, bo się ochlapiemy.15. FIAT PUNTORozwiązanie najbliższe ideału: proste i skuteczne. Dwie duże dziury, głębokie i sensownie ukształtowane, nic nie przeszkadza w sięganiu po napój.

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
Powiązane tematy: