Cóż jednak po nich kierowcy na co dzień? Miejmy nadzieję, że nigdy nie będziemy musieli się o tym dowiedzieć, ponieważ wszystkie one są, bo być muszą - a przynajmniej powinny. Ale oby nigdy nie doszło do konieczności ich wykorzystywania.Ale są też dziesiątki innych urządzeń, dzięki którym codzienne kontakty z samochodem i drogami stają się przyjemniejsze, a życie dręczonego korkami i cenami paliwa kierowcy zostaje nieco osłodzone. Jak klimatyzacja, elektryczne sterowanie szyb i lusterek, możliwości regulacji fotela i kierownicy, radio... Albo uchwyty do napojów.Oceniając takie dodatki na chłodno, każdy przyzna, że jeśli coś może wpłynąć na większe zrelaksowanie kierowcy, to bezpieczeństwo ruchu drogowego wzrasta. A przecież nie trzeba wiele, by w aucie dorobić się poważnych zniszczeń odzieży w wyniku kontaktu z napojem, czego konsekwencje są jasne chyba dla każdego. Czyżby? No to przypatrzmy się bliżej fabrycznym uchwytom do napojów. W zdecydowanej większości ich konstrukcja i umiejscowienie sugerują, iż projektanci mają braki w wyobraźni. Albo uważają, że ich dzieło jest tak doskonałe, że kierowcy i pasażerom wystarczy kontemplacja kokpitu oraz boczków drzwiowych i podsufitki, by się nie nudzić czy nie odczuwać pragnienia.Pewnie, samochód nie jest barem. Ale życie ma swoje prawa, spędzamy w autach mnóstwo czasu. Auto z pewnością nie jest barem, nie jest też budką telefoniczną - a przecież mnóstwo kierowców rozmawia przez telefon prowadząc samochody. Po to właśnie wymyślono telefony komórkowe, po to także wymyślono zamykane pojemniki z napojami: żeby można było ich używać nie tylko w barze czy budce telefonicznej. Po to, żeby było wygodniej, żeby nie tracić czasu na czynności, które z powodzeniem można wykonać stojąc w korku. Dobrze by było, gdyby projektanci - sami przecież także użytkujący i auta, i telefony komórkowe - zaczęli traktować takie drobiazgi jak uchwyty na napoje równie poważnie,1. VW LupoNa "linii strzału": ręka zmieniająca przełożenia prędzej czy później trafi w puszkę i wyrzuci ją z uchwytu. Podczas jazdy po ciemku to pewnik. Pytanie: czy radio też lubi lemoniadę?2-3-4. AUDI A8 LW długiej wersji tej limuzyny opłaca się mieć krótkie ręce. Wyjmowanie pojemników na napoje z uchwytu schowanego w podłokietniku tylnej kanapy jest bardzo utrudnione. Za to rzut oka do jego wnętrza ukazuje, jak pięknie można wykonać nawet tak drobne detale. Przedni uchwyt natomiast wręcz wzorcowy, jest pojemny i nie utrudnia kierowcy żadnej czynności związanej z prowadzeniem auta.5-6-7. BMW 750iLFantastyczne materiały i wykończenie nie są w stanie zatuszować ubóstwa wyobraźni projektanta: uchwyt z przodu "trzyma" puszkę tak silnie, że nikt nie powinien się dziwić jego połamaniu już przy pierwszej próbie wyjęcia lemoniady. Przepiękna półeczka w oparciu fotela, imponująca drewnem, nie umie prawidłowo podeprzeć nawet małej puszki. Zadośćuczynieniem jest podwójny uchwyt na środku siedziska tylnej kanapy - skuteczny i niezawodny.8. OPEL CORSARozwiązanie wyłącznie parkingowe. Minimalna głębokość podstawki nie jest w stanie utrzymać żadnego pojemnika, a przecież - fizyka ma swoje prawa - cała pokrywa schowka dygocze podczas jazdy po nierównościach.9. PEUGEOT 206Tu wgłębienia są nieco dalej wpuszczone w pokrywę i jako tako wystarczają do standardowych puszek. Ale pojemniki o mniejszej średnicy lub wyższe już zabezpieczone nie będą.10. RENAULT CLIO (przed modyfikacją)Podstawki są tu nieco głębsze od zastosowanych w Oplu Corsie, ale wystarczają wciąż tylko do podpierania napełnionych puszek wyłącznie w połowie. Za dużo, to zbyt wysoki środek ciężkości, za mało zaś, to kompletny brak zabezpieczenia zbyt już lekkiego i wywrotnego pojemnika.11. SEAT IBIZANajwyraźniej przejmowanie elementów wyposażenia z modeli Volkswagena ma swoje granice w Grupie VW. A wielka szkoda, bo wgłębienia w pokrywie schowka są wręcz śmieszne - stanowią raczej odpowiedniki krzyżyków na planie filmowym, oznaczają miejsce, gdzie coś lub ktoś ma stać. W tym przypadku puszki, ale one nie muszą się stosować do zaleceń i znaków reżysera.12. JAGUAR S-TYPENiezbyt elegancko to wygląda jak na taki samochód, jest za to ogromnie skuteczne: po prostu otwór w konsoli środkowej. Gumowe lamelki utrzymują pojemnik w stałej pozycji, uniemożliwiając jednocześnie jego klekotanie - za to utrudniają jego włożenie. Jest to jednak rozwiązanie tylko dla kierowcy, pasażer ma do dyspozycji równie niepraktyczną podstawkę w pokrywie schowka, jak np. w Corsie.13. FORD KAUchwyty w drzwiach: jedyne auto, w którym można bezpiecznie wozić nawet wąskie i długie pojemniki.14. HONDA CIVICBardzo pewnie utrzymuje puszki, ale przy zatrzaskiwaniu drzwi - jak w Fordzie Ka - trzeba pamiętać o wyjęciu puszki, bo się ochlapiemy.15. FIAT PUNTORozwiązanie najbliższe ideału: proste i skuteczne. Dwie duże dziury, głębokie i sensownie ukształtowane, nic nie przeszkadza w sięganiu po napój.
Te nieuchwytne puszki...
Nowoczesne samochody są naszpikowane techniką. Mają ABS, EBD, ESP, BAS, SRS i jeszcze kilkadziesiąt innych systemów, których określeń i tak byśmy nie zapamiętali, o zasadach działania nie wspominając.
Auto Świat
Te nieuchwytne puszki...