Na jedną stację kontroli pojazdów (SKP), a jest ich w Polsce ok. 4,5 tys., przypada nieco ponad 5 tys. samochodów. W praktyce na coroczny przegląd przyjeżdża na jedną stację tylko 3,6 tys. aut rocznie. Jest to – biorąc pod uwagę nakłady potrzebne na uruchomienie stacji, a potem na utrzymanie wszystkich obowiązkowych urządzeń – niewiele.

W Polsce prowadzenie SKP jest zwykłą działalnością usługową, SKP może więc otworzyć każdy, kto uważa, że mu się to opłaca, np. zarządca floty 200 starych Autosanów, jeżdżących w barwach PKS. Przeciętny diagnosta, zanim zacznie czepiać się przepalonych żarówek czy zardzewiałych progów, zastanowi się dwa razy – inaczej szybko będzie musiał poszukać nowej roboty.