Zimą, kiedy jeździmy z włączonym ogrzewaniem, układ chłodzenia ma ułatwione zadanie. Nagrzewnica (element odpowiadający za ogrzewanie powietrza w kabinie) działa jak dodatkowa chłodnica silnika. Jeśli jednak coś jest nie tak z chłodzeniem, kierowca przekona się o tym przy okazji pierwszego stanięcia w korku w cieplejszy dzień.
Ponieważ wiosną można spędzać czas przyjemniej, niż stojąc na środku drogi przy aucie z otwartą maską i buchającymi spod niej kłębami pary, radzimy zawczasu upewnić się, czy wszystko działa jak należy.
Zaczynamy od sprawdzenia poziomu płynu chłodzącego
Jeśli jest go za mało, to nie poprzestawajmy na uzupełnieniu ubytków, tylko poszukajmy śladów wycieku. Kontrolujemy też stan: paska napędzającego pompę wody, gumowych węży połączeniowych oraz chłodnicy. Jeżeli ostatni z elementów jest zalepiony błotem, należy umyć gomyjką ciśnieniową.
Następnie uruchamiamy auto i obserwujemy wskaźnik temperatury
W żadnym wypadku, nawet na postoju, nie może on wejść na czerwone pole – wcześniej powinien się włączyć wentylator chłodnicy. Jeśli nie zadziała, to przed jazdą należy koniecznie go usprawnić.
W czasie mrozów nasze auta mogły nieźle dostać w kość. Regularne kontakty ze słoną breją, błoto i niskie temperatury dokuczają nie tylko karoserii, lecz także wszystkim mechanizmom podwozia.
Na mrozie elementy gumowe robią się twarde i kruche, przez co znacznie łatwiej można np. uszkodzić zawieszenie. Sól przyspiesza korozję, a współpracujące z sobą części metalowe, jeśli jest na nich choćbycieniutka warstewka rdzy, zużywają się znacznie szybciej. Korodujące zaciski mogą powodować blokowanie się klockówhamulcowych, a to prowadzi do przegrzania hamulców i ich przyspieszonego zużycia.
Wiosenny przegląd warto zacząć od usunięcia warstwy brudu spod auta
Minimum w tym przypadku to skorzystanie z myjni automatycznej z programem mycia podwozia. Dopiero potem można ocenić skalę ewentualnych zniszczeń. Nawet amator dysponujący tylko kanałem lub najazdem może sprawdzić stan osłon gumowych półosi (tzw. manszet) oraz sworzni. Jeżdżąc po zmrożonym śniegu, bardzo łatwo można je uszkodzić, a jeśli do wnętrza tych elementów dostanie się brud, to już po nich!
Sprawdzenie i ewentualną naprawę układu hamulcowego lepiej będzie zlecić fachowcom. Majsterkowicze mogą za to śmiało pokusić się o wyczyszczenie i konserwację styków podzespołów elektrycznych, które znajdują się pod autem.
Galeria zdjęć
PŁYN CHŁODZĄCY: niewielkie ubytki można uzupełnić wodą demineralizowaną. Płynów pochodzących od różnych producentów lepiej z sobą nie mieszać – takie „koktajle” mają trudne do przewidzenia właściwości, np. mogą przyspieszać korozję elementów mających kontakt z chłodziwem lub zamarzać w temperaturach nieznacznie poniżej zera.
PRZEWODY GUMOWE po kilku latach eksploatacji mogą być sparciałe. Czasem ich uszkodzenia ujawniają się dopiero po rozgrzaniu silnika, kiedy rośnie panujące w nich ciśnienie. Jeżeli tuż po uruchomieniu silnika przewody robią się bardzo twarde, może to świadczyć o przepaleniu uszczelki głowicy i przedostawaniu się spalin do układu chłodzenia.
WIATRAK WENTYLATORA może być napędzany elektrycznie lub mechanicznie – od wału korbowego, zwykle za pośrednictwem rolek, paska i sprzęgła reagującego na wzrost temperatury (tzw. wiskoza). Oba rozwiązania niekiedy szwankują. W wentylatorach elektrycznych zawodzą czujniki temperatury, a w mechanicznych psują się sprzęgiełka.