W dieslach dochodzi dodatkowy problem, który można nawet zobaczyć, gdy ktoś jadący przed nami doda mocno gazu - sadza. To ona jest odpowiedzialna za kłęby czarnego dymu wydobywającego się z rur wydechowych samochodów z silnikami na olej napędowy.
Oba rodzaje napędu emitują dwutlenek węgla i tlenki azotu, odpowiedzialne za kwaśne deszcze, których niszczące działanie na lasy było jednym z najważniejszych bodźców do zastosowania w samochodach katalizatorów spalin.
Katalizator ma powierzchnię... boiska
Zbudowany jest z ceramicznego monolitu, w którym wykonano niezliczone otworyo mikroskopijnej średnicy. Efekt jest taki, jakby zblokować ze sobą mnóstwo malutkich rurek, którymi przedostają się spaliny. Wszystko po to, by kontakt substancji katalizujących napylonych na ścianki opisywanych otworów ze spalinami odbywał się na możliwie największej powierzchni.
Katalizator wielkości 1,5-litrowej butelki działa tak, jakby spaliny omiatały powierzchnię boiska piłkarskiego! Dzięki katalizatorowi szkodliwe substancje są dopalanew układzie wydechowym.
Filtr cząstek stałych nie jest skomplikowany
Wygląda podobnie jak katalizator czy tłumik, ale działa na zupełnie innej zasadzie. Można go porównać z bardzo gęstym, drucianym sitem wyłapującym ze spalin cząstki sadzy. Aby takie sito miało jak największą powierzchnię, składa się z porowatych ścianek między licznymi kanałami. Spaliny przelatują przez nie,a na ściankach osadzają się sadze.
Co jednak zrobić, gdy filtr się zatka?
Rozwiązanie okazało się bardzo proste. Wystarczy wypalić zebraną w filtrze sadzę. Realizuje się to albo przy pomocy specjalnego dodatku do paliwa podnoszącego temperaturę w układzie wydechowym do 600 stopni Celsjusza (dopiero wtedy sadza zaczyna się palić), albo pozwalając na wtryśnięcie do cylindrów dodatkowej porcji paliwa (bez używania dodatku), która spali się dopiero w układzie wydechowym i oczyści filtr.
Cały proces przebiega niezauważalnie dla kierowcy. Co ciekawe, gdy filtr się zapcha tak mocno, że zapali się kontrolka ostrzegawcza, procedura serwisowa polega m.in. na kilkuminutowej jeździe z niewielką stałą prędkością. To wystarcza, by wypalić sadzę.