Ponieważ od prędkości w dużej mierze zależą skutki wypadku (także wtedy, gdy nie była ona przyczyną), zbyt szybka jazda również została wysoko wyceniona w taryfikatorze. Za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 51 km/h lub więcej kierowcy grozi mandat w wysokości 400-500 zł. Do wielu niebezpiecznych sytuacji doprowadzają osoby, które nie mają wystarczających umiejętności potwierdzonych zdaniem egzaminu państwowego.
Za kierowanie pojazdem silnikowym lub tramwajem przez osobę nieuprawnioną do prowadzenia pojazdów ustawodawca przewidział mandat w wysokości 500 zł.
Niebezpieczne jest także ignorowanie sygnalizatorów świetlnych. Kierowcy, gdy widzą zielone światło, nie zwalniają, a często przyspieszają. Kiedy zaskoczy ich zmiana, nie mają możliwości zahamowania i wjeżdżają na skrzyżowanie na czerwonym sygnale. Za niestosowanie się do sygnałów świetlnych przez kierującego wjeżdżającego za sygnalizator, kiedy jest to zabronione, grozi mandat 500 zł.
Tyle samo zapłacą osoby, które naruszają postanowienia wynikające ze znaków: D-18, D-18a lub D-18b (parking), z umieszczoną pod znakiem tabliczką T-29, oraz P-20 „koperta” z symbolem osoby niepełnosprawnej lub P-24 „Miejsce postoju osoby niepełnosprawnej”, umieszczonego samodzielnie bez znaku pionowego D-18, D-18a lub D-18b.
Zapewne niewielu kierowców wie, że aż 500 zł można zapłacić za naruszenie przepisów dotyczących okresowych ograniczeń oraz zakazu ruchu niektórych rodzajów pojazdów na drogach.Mniej, ale i tak drogo – 400 złW tej grupie jednym z najniebezpieczniejszych wykroczeń jest zawracanie w warunkach, w których może to zagrażać bezpieczeństwu ruchu lub ruch ten utrudnić.
Nic dziwnego. Łatwo sobie wyobrazić nieudolne zawracanie na skrzyżowaniu. Przy ograniczonej widoczności w gęstym ruchu ulicznym gwałtowne jego zatamowanie może doprowadzić do fatalnych skutków.
Taką samą wysokość ma mandat za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 41-50 km/h. Także 400 zł zapłacimy za samowolne umieszczenie, usunięcie, włączenie, wyłączenie, zmianę położenia lub zasłonięcie znaku, sygnału drogowego bądź urządzenia ostrzegawczo-zabezpieczającego lub kontrolnego.
Teoretycznie część osób uzna to wykroczenie za niegroźne, ale samowolna zmiana organizacji ruchu może doprowadzić co najmniej do kolizji. Większość kierowców jeździ na pamięć i nie zauważa nowych zasad, natomiast inni kierujący zastosują się do obowiązującego oznakowania. 400-złotowy mandat otrzymają też kierowcy, którzy nie stosują się do znaku C-17 „Nakazany kierunek jazdy dla pojazdów z materiałami niebezpiecznymi”.