Jeśli zwolnimy, nic złego się nie stanie. Starsze silniki bez elektronicznego sterowania zapłonem nie bronią się same. Po zatankowaniu usłyszymy, że coś jest nie tak.Innym, częstym problemem benzyny jest nieprawidłowa prężność par. Wówczas możemy mieć problem, ale tylko z uruchomieniem auta. Z kolei za wysoka zawartość siarki wzmaga procesy korozyjne. Szczególnie nie lubią jej jednostki z wtryskiem bezpośrednim, wymagające tzw. benzyny bezsiarkowej. Jednak w większości przypadków za dużo siarki to uciążliwość tylko dla środowiska - nie wyczujemy problemu, a już na pewno nie od razu. Prowadząc nowoczesne auto, możemy natomiast odczuć nadmiar ołowiu lub podobnych substancji zastępujących go: psują one katalizator, o czym da znać kontrolka "check engine". Jeśli w serwisie stwierdzono awarię katalizatora, to możemy podejrzewać paliwo. Natomiast dolewanie wody do benzynyto raczej legendy.
Nie miesza się ona z paliwem, trudno ją sprzedać. W baku pojawia się ona tak czy inaczej, skraplając się na ściankach zbiornika.Diesle. Ich właściciele mogą czuć się zagrożeni. Jeśli zatankujemy olej opałowy, nowoczesny silnik może zepsuć się nawet po kilkudziesięciu kilometrach. Czerwony znacznik zawarty w "opale" oszuści likwidują, dodając kwasu siarkowego. Z kolei, aby zredukować żrące działanie kwasu, dodają substancji zasadowych. W niektórych autach jeden zepsuty wtryskiwacz kosztuje kilka tys.zł! Są firmy, które zanim wymienią wtryskiwacze na gwarancji, oddają je do ekspertyzy. Jeśli wykryją działanie sfałszowanego paliwa, za naprawę płacimy sami. Niestety, jeśli "opał" został przerobiony profesjonalnie, laboratorium po serii badań stwierdzi najwyżej, że z paliwem coś jest nie tak. Przestępstwa akcyzowego nie udowodnimy.Nie daj się oszustowi! Natychmiastowa reakcja diesla na kiepskie paliwo często ułatwia złapanie oszusta.
Ale nie liczmy, że zapłaci odszkodowanie dobrowolnie. Musimy sami zgromadzić dowody (rachunek za paliwo, dowód, że jest złe - patrz obok, oraz ekspertyzę rzeczoznawcy stwierdzającą, że daną usterkę mogło spowodować paliwo), złożyć pozew do sądu, zainwestować pieniądze: 5 proc. wartości odszkodowania, jakie chcemy uzyskać.Ukarać łatwiej. Możemy ukarać oszusta, składając skargę do Inspekcji Handlowej. Ta instytucja m.in. bada jakość paliwa na stacjach. Ale nie decydujmy pochopnie: czasem za okresowo pojawiające się objawy podobne do tych, które powoduje kiepskie paliwo, odpowiedzialni jesteśmy sami. Wyobraźmy sobie, że auto co jakiś czas zaczyna szarpać, nie chce jechać. Dolejemy benzyny do pełna i jedzie dalej! Za takie zdarzenie łatwo obwinić stację, a sprawcą może być zatkany, nigdy niewymieniany filtr paliwa! Dlatego warto najpierw spytać o zdanie mechanika, a potem rozstrzygnąć samemu: winne jest paliwo czy coś innego?
strona 2
Co może zepsuć złe paliwo? Benzyna. Za niska liczba oktanowa powoduje spadek osiągów i wzrost spalania. Długotrwała jazda przyspiesza zużycie silnika, ale rzadko natychmiastową usterkę.Obecność nadmiernej ilości substancji zastępujących ołów niszczy katalizator. W nowych autach usterka katalizatora powoduje włączenie kontrolki"check engine".Nadmiar siarki wzmaga korozję w silniku, psuje katalizator.ON. Brak substancji smarnych, co jest charakterystyczne dla oleju opałowego, powoduje zatarcie pompy paliwa, uszkodzenie wtryskiwaczy i innych delikatnych elementów.Niewłaściwa gęstość paliwa powoduje nadmierny hałas i wzrost zużycia paliwa. Niszczy nowoczesne układy wtryskowe.Niewłaściwy skład frakcyjny przyspiesza zużycie silnika.Kosztowne usterki paliwowe nNajbezpieczniejszym elementem układu paliwowego jest sterownik (1), jednak długotrwała jazda na kiepskim paliwie może powodować gromadzenie się w nim błędów.
Nowoczesne pompy paliwa w dieslach(2 i 3) mają bezpośredni kontakt z olejem napędowym i są podatne na usterki oraz drogie (kilka tys. zł), w przeciwieństwie do tańszych(kilkaset zł) i odporniejszych na usterki pomp w autach benzynowych (4).Drogie w naprawie usterki to zniszczenia wtryskiwaczy w nowych dieslach, które psują się po jednorazowym zatankowaniu oleju opałowego (5).Koszt wymiany kompletu może przekroczyć 20 tys. zł.Gdzie zgłosić niską jakość paliwa?Kontrolą jakości paliw sprzedawanych na stacjach benzynowych zajmuje się Inspekcja Handlowa. Kontrole organizowane są co kwartał. Wybór kontrolowanych stacji nie jest przypadkowy: na liście znajdują się głównie te, które w przeszłości sprzedawały paliwa zakwestionowane przez Inspekcję Handlową, a także te, na które złożono skargę.
Skargę można złożyć pisemnie do IH (plac Powstańców Warszawy 1, 00-950 Warszawa, skr. pocztowa 247), telefonicznie (nr tel. 0-22 55 60 419), a także wypełnić formularz na stronie www.uokik.gov.pl. W ciągu 3 miesięcy stacja zostanie skontrolowana, a autor skargi otrzyma informację o wyniku kontroli. Ponadto informacje te trafią na listę skontrolowanych stacji dostępną na www.giih.gov.pl. Wynik tego badania ze względu na duży przedział czasowy pomiędzy zatankowaniem "złego" paliwa przez poszkodowanego a kontrolą nie jest z reguły mocnym dowodem sądowym umożliwiającym skuteczne dochodzenie roszczeń, natomiast pociąga za sobą ukaranie winnych wysoką grzywną.Policja zagląda do bakuTo, co da się łatwo stwierdzićw warunkach "polowych", to obecność znacznika (barwnika) oleju opałowego w paliwie. Takie kontrole organizuje co jakiś czas policja, sprawdzając, czy kierowca nie jeździ na tańszym, bo nie obłożonym akcyzą "opale" (silniki o prostej konstrukcji radzą sobie ze spalaniem tego paliwa bez trudu, szczególnie jeśli oszust doda do baku substancji smarnych).
W przypadku kontroli pierwszą ofiarą policji jest kierowca - grozi mu grzywna. Jeśli jesteśmy niewinni, z łatwością wskażemy stacje, na których tankujemy, a ponieważ znacznik jest wykrywalny nawet w małych ilościach, da się go odkryć nawet po "rozcieńczeniu" oleju opałowego napędowym. Tyle teorii. W praktyce kontrole zbiorników to w Polsce rzadkość, podobnie jak wygrane w totolotka (inaczej w Szwajcarii czy w Niemczech - tam kontrole zdarzają się naprawdę). Zresztą oszuści likwidują znacznik, dodając do paliwa kwasu, co jeszcze bardziej obniża jakość.Jak skorzystać z laboratorium? nJeśli jesteśmy pewni, że przyczyną usterki naszego auta jest wadliwe paliwo, wiemy, skąd pochodziło i chcemy dochodzić odszkodowania, musimy dowody zdobyć sami.
Próbka pobrana z baku auta nawet w obecności rzeczoznawcy nie wystarczy (paliwo miesza się z resztkami pochodzącymi z innych stacji), chyba że możemy udowodnić, iż nigdy nie było tankowane gdzie indziej. Próbkę musimy kupić na tej samej stacji w obecności wiarygodnego świadka (np. rzeczoznawcy). Nalewamy paliwo (trzeba 1-5 litrów w zależności od zakresu badań) do kanistra dopuszczonego do kontaktu z paliwem, plombujemy i odnosimy do laboratorium. Kompletne badanie jest drogie, dlatego w rozmowie z pracownikami warto określić jego prawdopodobne wady na podstawie objawów i badać wybrane cechy. Korzystny dla nas wynik stwierdzający fałszerstwo jest dowodem, który można wykorzystać w sądzie.