Do najbardziej znanych producentów takiego wyposażenia należą takie firmy, jak In. Pro, Hella czy Valeo. Jednak taka modernizacja auta jest dość kosztowna. Tańszym rozwiązaniem może być "wyciągnięcie" maski tak, aby zachodziła na reflektory. Jednak i tutaj będzie trzeba wydać co najmniej kilkaset zł. Najtańszą formą modyfikacji jest założenie nakładek na seryjne lampy, tzw. brewek. Nie dają może one takiego efektu, jak klasyczny "bad look" (wydłużenie maski), ale także zapewniają atrakcyjny wygląd. Właściwie każdy producent ospoilerowania (nawet ci najbardziej znani, jak np. Hamann, Je Design, Matting czy Kamei) oferują tego typu akcesoria. Koszt firmowych brewek wraz z klejem w zależności od modelu auta zaczyna się od 150 zł. Nakładki wykonane są ze specjalnego materiału (ABS lub PUR), który jest odporny na uderzenia i skręcanie. Oczywiście na rynku znajdziemy też tanie podróbki bez homologacji. Ich ceny zaczynają się od 30 zł. Do tego trzeba doliczyć około 25 zł na klej. Wykonane są z włókna szklanego pokrytego żywicą. Mają jednak małą odporność na uderzenia, często pęka na nich lakier. W obu przypadkach koszt założenia elementów zamyka się w kwocie ok. 30 zł.Diagnosta może nie podbićPrzepisy nie zabraniają przysłaniania reflektorai nie określają, jaka jego część musi być odkryta. Jednak wymagania w kwestii parametrów świetlnych lampy muszą być spełnione. Konstruktorzy reflektorów nie przewidują montażu dodatkowych osłon i efekty ich stosowania są często opłakane - samochód z "brewkami" lub innymi ozdobami świateł nadaje się raczej tylko do jazdy w dzień. Dowolne metodySposób modyfikacji lamp zależy od właściciela auta. Jeśli chce, aby pojazd prezentował się ładnie na zlotach tuningowych, może stosować dowolne metody. A jeśli auto ma być funkcjonalne? Dobrym sposobem jest zakup zmodyfikowanych lamp renomowanych producentów. Różnią się one od standardowych i przede wszystkim dobrze świecą. Nie da się przewidzieć, jak "brewki" wpłyną na właściwości świetlne lamp. Zwykle powodują one, że w nocy jeździmy mniej komfortowo - niezależnie od tego, czy mają homologację czy nie.Z homologacją (tak)Zmodyfikowane lampy oferowane przez renomowanych producentów (fot. Hella) spełniają wymagania przepisów. Różnią się one od seryjnych np. kolorem klosza czy żarówek. Spotkać można także rozwiązania, gdzie klosz jest bezbarwny, a żarówki i wypełnienie świateł - kolorowe. Często w tylnych lampach, zwłaszcza przy świetle stopu, zamiast żarówek montowane są diody LED. Fachowo lub samemu (nie)Właściciele aut czasem samodzielnie malują klosze, co kosztuje taniej. W sklepach tuningowych można spotkać specjane spreje. Efekt to stłumione światło (np. kierunkowskazów czy stopu), które w słoneczny dzień będzie trudniej widoczne dla innych uczestników ruchu. Można za to stracić dowód rejestracyjny.
Złe spojrzenie
Po założeniu spoilerów przychodzi kolej na światła. Właściciele tuningowanych aut często wymieniają całe lampy.