Artykuł został pierwotnie opublikowany 30.12.2013 r.

Jazda pod wpływem alkoholu to jedno z najczęściej występujących wykroczeń polskich kierowców. Nie wszyscy złapani na gorącym uczynku mają świadomość, że wsiadali za kierownicę "na podwójnym" gazie. Większość kierowców pada ofiarą swojej niefrasobliwości oraz głęboko zakorzenionych mitów. Jednym z nich jest ocenianie swojej trzeźwości na podstawie samopoczucia. Wydaje im się, że wszystko jest w porządku, podczas gdy w ich krwi krąży jeszcze spora ilość alkoholu. Z kolei osoby na kacu, choć czują się fatalnie, wynik podczas badania mogą mieć bliski zeru.

W powszechnej opinii pokutuje również przekonanie, że nawet po hucznej imprezie, gdy następnego dnia rano weźmie się prysznic, wypije mocną kawę, zje pożywne śniadanie oraz nie ma się bólu głowy, to można bezpiecznie prowadzić auto. Tymczasem statystyki policyjne wyraźnie temu przeczą; większość wypadków z udziałem osób nietrzeźwych ma miejsce w weekendy, do południa, gdy sprawcy nie pili alkoholu przed jazdą.

Kolejnym mitem jest twierdzenie, że picie pod tłusty posiłek ogranicza poziom alkoholu we krwi. Prawda jest taka, że wchłania się on wolniej i przez to dłużej utrzymuje się w organizmie. Ze względu na wszystkie wymienione powyżej przyczyny, warto wiedzieć, gdzie się zbadać alkomatem.

Tanie, chińskie alkomaty kłamią?

Przyjmuje się, że minimalny okres, po jakim można wsiąść do auta po spożyciu trunków, to 24 godziny. Ale zawsze warto się skontrolować. Zatem, gdzie się zbadać alkomatem? Wielu kierowców chce robić to na własną rękę i obdarzają sporym zaufaniem przenośne, tanie alkomaty, kupione najczęściej za kilka złotych na stacji benzynowej. Pamiętajmy, aby podchodzić do ich wskazań z dużą rezerwą. Poziom błędów może być naprawdę wysoki, zwłaszcza w urządzeniach nieprawidłowo używanych lub niekalibrowanych. Jeśli chce się mieć własny alkomat, warto kupić model ze sprawdzonego źródła, który posiada odpowiednie atesty i certyfikaty.

Gdzie się zbadać alkomatem, a gdzie lepiej nie iść

Specjalnie dla Was przygotowaliśmy zestawienie, gdzie się zbadać alkomatem oraz gdzie nie ma sensu pytać, bo i tak zostaniemy odesłani "z kwitkiem". Na pewno nie warto odwiedzać izby wytrzeźwień. Ten znany wielu osobom nadużywającym punkt nie garnie się do sprawdzania kierowców. Dodać warto, że zwłaszcza w świąteczny czas mają wyjątkowo dużo pracy i nawet nie myślą, by powiększać zakres swoich obowiązków. Tym bardziej że według statutu, nie muszą tego robić — nawet za opłatą. Ich atestowane alkomaty są przeznaczone wyłącznie dla ich klientów.

Czy na komendzie można zbadać się alkomatem?

W wyjątkowych okolicznościach, kiedy przebywamy z dala od naszego miejsca zameldowania, a musimy pilnie się przebadać, możemy skorzystać z dobrodziejstw komendy lub posterunku policji. W najbliższym z wymienionych miejsc musimy odpowiednio uzasadnić swoją prośbę, wylegitymować się, a po spisaniu protokołu możemy, grzecznościowo, zostać przebadani. Jednak policjanci nie garną się do tego typu usług, wykręcając się np. awariami alkomatu.

Jedyne w pełni dopuszczalne miejsce, gdzie można się zbadać alkomatem, to komisariat lub posterunek odpowiedni dla naszego miejsca zameldowania. Tylko tam policjanci mają obowiązek, na życzenie klienta, przeprowadzić badanie alkomatem. Oczywiście też zostaniemy wylegitymowani, będzie spisany protokół i z potwierdzeniem naszej trzeźwości możemy wsiąść do samochodu.

Pamiętajmy jednak o ważnej rzeczy — żeby na komisariat nie przyjeżdżać własnym samochodem. Jak powiedział Marek Wybych z Wielkopolskiej Komendy Policji — kilka razy już się zdarzyło tak, że chwiejnym krokiem ktoś przychodził do nas na badanie, później wrócił do swojego samochodu i próbował odjechać. Policja natychmiast go namierzyła, bo zazwyczaj okno dyżurki skierowane jest na ulicę i policyjny parking. Dla nas ów mężczyźni zasłużyli na nagrodę Darwina.

Gdzie się zbadać alkomatem poza policją? Legalnie — nigdzie. Policja, tak jak my, także odradza korzystanie z domowych alkomatów, które można kupić za kilkaset złotych na aukcjach czy w aptekach.

Jak domowym sposobem sprawdzić trzeźwość?

Zdarzają się osoby, które z braku alkomatu pod ręką i bez wiedzy, gdzie zbadać się alkomatem, chcą sprawdzić trzeźwość domowym sposobem. Nasza rada jest taka: po prostu lepiej tego nie robić. Ocena własnego samopoczucia, a tym samym teoretycznego stanu trzeźwości, nawet przy użyciu "domowych metod", jest bardzo subiektywna, dlatego nie można na niej polegać. Jednym skutecznym i wiarygodnym miernikiem poziomu alkoholu we krwi jest zbadanie się certyfikowanym alkomatem. Warto zawsze o tym pamiętać.

Siedzisz w zaparkowanym samochodzie? Będziesz miał kłopoty

Nie tylko warto wiedzieć, gdzie się zbadać alkomatem, ale po prostu po wypiciu alkoholu lepiej trzymać się z dala od auta — nawet zaparkowanego. Choć w świetle prawa wykroczenie lub przestępstwo (w zależności od stężenia alkoholu we krwi) popełniają kierowcy prowadzący pojazd, to jednak zdarzały się przypadki, kiedy kierowcy spożywający trunki wyskokowe za kierownicą stojącego auta byli oskarżani o jazdę pod wpływem alkoholu. Można oczywiście przed sądem próbować udowodnić swoje racje, ale nie jest to łatwe, zatem lepiej unikać takich sytuacji.

Kierowca może być ukarany za prowadzenie auta nie tylko na drogach publicznych, ale też na drogach wewnętrznych, w strefach zamieszkania i innych miejscach, w których odbywa się ruch ogólnodostępny, np. parkingi pod marketami i centrami handlowymi. Z wyroków sądów wynika jednak, że przestępstwem nie jest poruszanie się pod wpływem alkoholu po własnej działce, łące, sadzie lub drodze prywatnej, która dostępna jest wyłącznie dla określonego, wąskiego grona osób.

Nie tylko jazda po alkoholu to przestępstwo

Przestępstwem jest też prowadzenie auta pod wpływem środków odurzających (narkotyków). W tym przypadku nie określa się dozwolonego stężenia takich substancji, a podczas badań sprawdzane jest wyłącznie to, czy narkotyk znajduje się w organizmie. Trzeba pamiętać, że badania takie mogą wykazać obecność zabronionych środków nawet wiele dni po ich zażyciu.

Dopuszczalne stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu można przekroczyć po zjedzeniu batonika z dodatkiem alkoholu lub zażyciu niektórych leków. W tym przypadku należy poinformować o tym policjantów i poprosić o wykonanie pomiaru po odczekaniu 10-15 minut.