Logo
PoradyWielkiego SUV-a Audi można mieć za tyle, co mniejszą Skodę. Sprawdziłem, skąd te okazje na abonament

Wielkiego SUV-a Audi można mieć za tyle, co mniejszą Skodę. Sprawdziłem, skąd te okazje na abonament

Płacisz kilkaset złotych miesięcznie i jeździsz nowym samochodem będącym na gwarancji. Używasz go jak pralki – korzystasz, ale się nie przywiązujesz. Gdy umowa się skończy – za dwa albo za trzy lata – oddasz go i być może weźmiesz nowy, a o nowego klienta na używany już samochód niech martwi się jego właściciel. Sytuacja idealna? Tak, bo przy odrobinie szczęścia pokryjesz jedynie utratę wartości samochodu, a jak dobrze pokombinujesz, to państwo weźmie na siebie część kosztów. Ale uwaga: są pułapki i nie zawsze wychodzi tak tanio.

Posłuchaj artykułu

00:00 / 00:00
Audio generowane przez AI (ElevenLabs) i może zawierać błędy
Audi Q6 e-tron
Mateusz Pokorzyński / Auto Świat
Audi Q6 e-tron
  • Wynajem długoterminowy to – przynajmniej teoretycznie – najmniej kłopotliwy sposób finansowania samochodu
  • Najtańsze oferty na rynku mówią o miesięcznej racie za wynajem samochodu rzędu... 99 zł. To nie do końca prawda, ale i tak może być tanio
  • Obecnie – i jeszcze przez parę miesięcy – najlepsze oferty wynajmu długoterminowego dotyczą samochodów elektrycznych z niskiej i średniej półki
  • Biorąc samochód w najem długoterminowy, trzeba jednak pamiętać o dniu rozliczenia: przy odrobinie (zawinionego) pecha, nasz niespodziewany, dodatkowy rachunek może wynieść nawet kilkanaście tys. zł
  • Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu

Dla importera wynajem długoterminowy samochodu to w praktyce sposób na jego sprzedaż: samochód musi zostać kupiony, zarejestrowany i ubezpieczony. Czasem jest to sposób, by "wypchnąć" na rynek pewną liczbę samochodów, których zamówiono za dużo, na które chwilowo nie ma zbytu, których nie da się po prostu sprzedać. Za to potem... po zakończeniu wynajmu na sprzedaż będzie dużo tańszy, dość młody samochód z niskim przebiegiem, jakich brakuje na rynku.

Poznaj kontekst z AI

Jakie są pułapki wynajmu długoterminowego?
Ile kosztuje wynajem elektrycznego samochodu?
Jakie są dodatkowe koszty przy oddawaniu wynajmowanego samochodu?
Czy są dostępne rządowe dopłaty do wynajmu samochodu?

Dla kogoś, który bierze samochód w wynajem na rok, dwa lub trzy lata, jest to czasem sposób, aby przekonać się, czy dany model albo rodzaj samochodu jest dla niego odpowiedni. To może być też po prostu sposób finansowania, który zdejmuje z głowy większość problemów związanych z samochodem: jak się zepsuje, to będzie naprawiony na gwarancji; jeśli coś z nim się stanie, to przecież jest ubezpieczony; gdy przychodzi czas rozstania, nie trzeba samochodu sprzedawać, szukać klienta, użerać się z marudami szukającymi podwójnego lakieru. Idealny układ, ale na pewno bardzo drogi, prawda? Czasem tak, czasem wręcz przeciwnie.

Na czym polega wynajem długoterminowy?

Najkrócej rzecz ujmując: wybierasz sobie samochód i gdy pada pytanie o sposób zapłaty, prosisz sprzedawcę o ofertę wynajmu długoterminowego. Musisz jednak określić swoje preferencje: okres wynajmu (rok, dwa, trzy lata), wpłatę własną (np. 10-20 proc.) lub jej brak; musisz określić, jaki przebieg chcesz pokonać samochodem; jeszcze wybierasz dodatkowe opcje (np. wymianę opon wliczoną w cenę najmu) i wtedy poznajesz miesięczną ratę.

Z założenia wysokość wszystkich wpłat musi pokryć koszty utraty wartości samochodu, a jeśli mowa jest o nowym samochodzie, to może być to dość znaczna kwota. Jeśli właściciel samochodu (importer czy diler) sam zapewnia ubezpieczenie (musi być i OC, i autocasco), ewentualnie także wymianę opon, to wszystkie te rzeczy wpłyną na koszty najmu. Oczywiście, jakieś koszty wiążą się także z zarządzaniem wynajmowanymi samochodami – ktoś "ogarnia" naprawy powypadkowe, samochód zastępczy, przeglądy, itp. W przypadku nowego samochodu podstawowy koszt to jednak utrata wartości, która ma często zaskakujący wpływ na cenę całej usługi.

Czy rata za droższy samochód w wynajmie długoterminowym zawsze jest wyższa?

Rata, a lepiej powiedzieć: suma opłat za droższy samochód w wynajmie długoterminowym może być wyższa niż koszt wynajmu tańszego auta, ale może być też podobna lub... niższa. Nie ma bezpośredniego przełożenia pomiędzy ceną samochodu a kosztem wynajmu – nawet w obrębie tej samej firmy. Jak to możliwe?

Otóż każda firma, która oferuje wynajem długoterminowy, jest w stanie dość dokładnie oszacować, ile straci na wartości konkretny samochód w ciągu np. 3 lat. Różnice w przewidywanej utracie wartości różnych modeli samochodów są na tyle duże, że koszt wynajmu dwóch samochodów, których wartość wyjściowa jest taka sama, może bardzo mocno się różnić. Albo inaczej: całkowity koszt wynajmu dwóch różnych samochodów może być podobny, nawet jeśli wartość wyjściowa tych dwóch aut różni się o kilkadziesiąt tys. zł. Szczególnie wysoka przewidywana utrata wartości dotyczy starszych, "schodzących" modeli, ale też droższych aut z napędem elektrycznym. Na cenę wynajmu ma też wpływ "zatowarowanie" firmy: jeśli importer ma na placu dużo egzemplarzy jakiegoś modelu, to można trafić na dobrą promocję.

Lepiej wziąć na abonament Audi czy Skodę?

Audi Q6 Sportback e-tron można wynająć (stosunkowo) tanio
Audi Q6 Sportback e-tron można wynająć (stosunkowo) tanioŻródło: Auto Świat / Mateusz Pokorzyński

A oto przykład, że dwa (oba drogie) samochody, jednak o różnej wartości wyjściowej w wynajmie kosztują prawie tyle samo. W obu przypadkach najem finansuje ta sama firma (VWFS), program finansowania nazywa się tak samo i w obu przypadkach w opłatach zawiera się koszt ubezpieczenia samochodu, obsługa serwisowa, auto zastępcze, assistance, zarządzanie szkodami oraz pełen serwis opon.

Jeden samochód to Audi Q6 Sportback e-tron o wartości 318 tys. 400 zł, a drugi to również elektryczna Skoda Enyaq w cenie 247 tys. 100 zł. Różnica w cenie wynosi, uwaga, aż 71 tys. 300 zł. A tymczasem w wynajmie przewidzianym na 36 miesięcy, z wpłatą wstępną na poziomie 10 proc. i z limitem przebiegu 15 tys. km koszty wynoszą:

  • Audi Q6 Sportback e-tron: wpłata wstępna 10 proc. (31 tys. 840 zł), rata 4171 zł, suma wpłat w ciągu 3 lat to 181 tys. 996 zł
  • Skoda Enyaq: wpłata wstępna 10 proc. (24 tys. 710 zł), rata 4204 zł, suma wpłat w ciągu 3 lat to 176 tys. 54 zł.

Tak, wynajem tańszej Skody na przestrzeni 3 lat jest tańszy o nieco ponad 5900 zł od wynajmu Audi, ale to niewielka suma, biorąc pod uwagę pokaźne różnice w cenie samochodów. Jest to tym bardziej zaskakujące, jeśli zauważymy, że koszt ubezpieczenia Audi (wliczonego w cenę) zapewne jest dużo wyższy niż koszt ubezpieczenia Skody, co wynika z wyższej wartości Audi. Prawdopodobnie jednak ktoś przewiduje, że utrata wartości Skody Enyaq w po przejechaniu 45 tys. km w ciągu trzech lat przekroczy wyraźnie 50 proc., a w każdym razie procentowo utrata wartości będzie wyższa niż utrata wartości Audi. Stąd takie ceny.

W obu przypadkach koszt wynajmu jest jednak dość wysoki – a może on być dużo niższy. Wystarczy wybrać tańszy samochód, najlepiej samochód z rządowym dofinansowaniem. Tak, chodzi o niedrogi samochód elektryczny: może polubisz, może nie – tak czy inaczej, będziesz przez dwa lata jeździć nim prawie za darmo albo za niewielką opłatą. Ewentualnie warto szukać okazji – tych jest ostatnio wyjątkowo dużo – 1300 zł miesięcznie powinno wystarczyć na wynajem dobrego samochodu, także spalinowego, o wartości 150-180 tys.zł – przy założeniu, że na wpłatę wstępną mamy 20-30 tys. zł.

W przypadku firm realne koszty są niższe, bo znaczną część rat za wynajem samochodu można wrzucić w koszty działalności i w ten sposób płacić niższe podatki.

Czy można wynająć samochód elektryczny z rządową dopłatą? To okazja, jakich mało

Dopłaty do samochodów elektrycznych przewidziane są nie tylko dla osób, które kupują samochód elektryczny, lecz także dla tych, którzy taki samochód chcą wynająć albo wziąć w leasing. Żeby skorzystać z dopłaty, trzeba z samochodu korzystać co najmniej dwa lata – i dlatego, jeśli chcemy dostać dopłatę do wynajmu długoterminowego, musimy wynająć samochód na co najmniej dwa lata. Tak naprawdę najbardziej opłaca się wynajem dokładnie na dwa lata. Nie bez powodu obecnie znaczna część samochodów dofinansowanych w ramach programu NaszEauto jest sprzedawana w ramach wynajmu długoterminowego – bo też ten układ bardzo się opłaca.

Ile kosztuje tani samochód elektryczny z dopłatą?

Leapmotor T03
Leapmotor T03Mariusz Kamiński / Auto Świat

Najtańsza, a na pewno jedna z najtańszych ofert mówi o niewielkim chińskim, elektrycznym samochodzie miejskim Leapmotor T03 "za grosze": oferta dla jednoosobowych działalności gospodarczych mówi o kwocie 99 zł (netto) miesięcznie w przypadku wynajmu samochodu na dwa lata, a dla osób fizycznych – 189 zł miesięcznie już z podatkiem VAT. Gdyby to były jedyne koszty, to korzystanie z samochodu przez dwa lata kosztowałoby (w wersji dla osób fizycznych) zaledwie 4536 zł. No... tak dobrze to nie ma, to się po prostu nie spina.

Oferta opiera się na założeniu, że na początku wpłacamy aż 44 proc. wartości samochodu, którego cena katalogowa wynosi 84 tys. 900 zł. Dealer, do którego dzwoniłem, był skłonny do pewnych negocjacji – wystarczyłoby na początek wpłacić 36 tys. zł. To spora kwota, ale... będzie ona prawie w całości zwrócona przelewem na konto, tylko nie od razu: dziś wpłacasz 36 tys zł, odbierasz samochód, a następnie składasz wniosek o dotację z programu NaszEauto, której realna wysokość wynosi 30 tys. zł.

Do kosztów wynajmu dolicz też, nieuwzględnioną w reklamie, cenę obowiązkowego pakietu ubezpieczeń OC i autocasco, koszt przeglądu samochodu po roku, koszt opon zimowych.

Podsumowując: całkowite realne koszty 2-letniego wynajmu tego miejskiego autka to ok. 17 tys. zł – wychodzi 700 zł miesięcznie – już wliczając w to koszty ubezpieczenia, serwisu, opon, itp. Cena jest przystępna, pomimo iż przewidywana utrata wartości małego Leapmotora jest wysoka – bo większą część rachunku pokrywa rządowa dopłata.

W przypadku jednoosobowych działalności gospodarczych realny koszt wynajmu tego samochodu przez dwa lata wyniesie ok. 13 tys. 200 zł netto, miesięcznie – ok. 550 zł netto, przy czym ten i tak rozsądny wydatek w praktyce będzie mniejszy, bo przecież wrzucimy go (w znacznej części) w koszty.

Ma się rozumieć, jest też wiele ofert pośrednich, biorąc pod uwagę koszt wynajmu samochodu. W praktyce realia są całkiem inne niż przekaz reklamowy, ale wciąż może być nieźle.

Jakim nowym autem można jeździć za 1500 zł miesięcznie?

Jeśli zajrzysz np. na stronę Volvo, dowiesz się, że po wpłacie 40 tys. zł (to niby dofinansowanie z programu NaszEauto – w praktyce zwykle jest ono trochę niższe) możesz jeździć przez dwa lata małym Volvo EX30 za kwotę "od" 599 zł miesięcznie. Słowo "od" jest bardzo na miejscu, bo w praktyce – już nawet po rabacie na samochód udzielony przez dilera – realna miesięczny koszt wyniesie ok. 900 zł netto przy finansowaniu na 36 miesięcy i przy wpłacie własnej, którą tylko w części pokryje dopłata. To jednak wciąż niedużo.

Jeżeli jesteś osobą fizyczną, oferta na wynajem na trzy lata tego auta (w cenie 172 tys. 680 zł – wersja podstawowa z dodatkowym wyposażeniem, ale też z rabatem prawie 22 tys. zł) będzie przykładowo wyglądać tak (kwoty brutto):

  • wpłata wstępna – ok. 31 tys. zł,
  • rata – ok. 1340 zł
  • przy limicie przebiegu 45 tys. zł.

Oczywiście, to jeszcze nie wszystko – dopłacisz m.in. za ubezpieczenie. Ale też z czasem dostaniesz zwrot 30 tys. zł w ramach rządowej dopłaty. Nie tak tanio, jak w reklamie, ale nie tak drogo, jak można by się spodziewać. Tylko pamiętaj, że na końcu, przy oddawaniu samochodu (to dotyczy każdej bez wyjątku marki i każdego bez wyjątku modelu modelu) może "wypłynąć" dodatkowy rachunek – patrz niżej.

Jeździsz cudzym autem, ale dbaj, jak o swoje. Co się stanie, gdy zniszczysz wynajmowany samochód?

Pan Mariusz jeździ wynajętym na dwa lata Audi Q5. W samochodzie wozi psa – kupił gumową matę do bagażnika i tam właśnie do tej pory umieszczał czworonoga. Tak robił, choć zaprzyjaźniony hodowca radził mu już wiele razy: lepiej kup klatkę i zamykaj psa w klatce, tam będzie bezpieczny. Rady zostały jednak zignorowane.

Pan Mariusz pewnego dnia podjechał wraz z psem do znajomych, wjechał na podwórko, wysiadł z samochodu. Przed samochodem pojawił się też gospodarz, którego pies pana Mariusza darzy wyjątkową psią miłością. Gdy zwierzak zorientował się, że przy aucie pojawił się jego ulubiony człowiek, przeskoczył z bagażnika na tylną kanapę, potem przedarł się na przedni fotel i radośnie merdając ogonem, jednocześnie pazurami darł wnętrze auta. Zostawił głębokie rysy na desce rozdzielczej, podrapał centralny wyświetlacz, pozadzierał tworzywo na konsoli centralnej i na obudowie tunelu środkowego. Niby wszystko działa, a jednak przewidywane straty to prawie 40 tys. zł; rachunek od właściciela Audi – firmy leasingowej – może być nawet wyższy.

Należy pamiętać, że przy oddawaniu samochodu po wynajmie zostanie on bardzo dokładnie obejrzany, a wszystkie ślady ponadstandardowego zużycia zostaną wycenione – i wynajmujący będzie musiał zapłacić stosowną kwotę.

Rzeczoznawca obejrzy samochód bardzo dokładnie – za wszystkie ponadstandardowe ślady zużycia trzeba będzie zapłacić
Rzeczoznawca obejrzy samochód bardzo dokładnie – za wszystkie ponadstandardowe ślady zużycia trzeba będzie zapłacićArchiwum / Auto Świat

To prawie tak, jak wtedy, gdy wynajmujesz samochód na dobę we włoskiej wypożyczalni: mała szkoda – wysoki rachunek. Gdy pan Mariusz zorientował się, co się właściwie wydarzyło i jakie mogą wyniknąć z tego konsekwencje, zaczął zastanawiać się, jak przed oddaniem naprawić auto, którego wnętrze zniszczone zostało bez wątpienia ponadstandardowo. Skąd wziąć nową deskę rozdzielczą?

Słuszna koncepcja: bardzo często lepiej przed oddaniem samochodu zlecić usunięcie uszkodzeń fachowcom niż płacić za nie zgodnie z cennikiem firmy wynajmującej. Ewentualnie można skorzystać z autocasco – ale tu oczywiście jest sporo ograniczeń.

Za co zapłacisz ekstra przy oddawaniu samochodu po wynajmie?

Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie, ponieważ różne firmy wynajmujące samochody mają różny poziom tolerancji na ślady użytkowania. Niemniej niektóre firmy w umowach oraz dołączonych do nich materiałach poglądowych pokazują na przykładach i opisowo, jakie ślady są uznawane za naturalne zużycie samochodu, a jakie są traktowane jak usterki, za które trzeba zapłacić. Są też pewne ogólne zasady (a nawet istnieje praktyczny i dość szczegółowy poradnik przygotowany przez Polski Związek Wynajmu i Leasingu Pojazdów), które można uznać za dobry standard rynkowy.

W przypadku karoserii nie zapłacisz za:

  • powierzchowne rysy, które można usunąć przez polerowanie
  • pojedyncze nieduże rysy do 10 cm lub powierzchowne otarcia o powierzchni mieszczącej się w okręgu o średnicy 2 cm, których nie można spolerować, ale które nie sięgają warstwy zabezpieczenia antykorozyjnego
  • drobne obicia lakieru od kamieni, jeśli nie doszło do uszkodzenia warstwy antykorozyjnej
  • pojedyncze nieduże "wgniotki" lub wybrzuszenia – do trzech na jednym elemencie karoserii, ślady małych uszkodzeń maksymalnie na trzech elementach
  • Zarysowania zderzaków i lusterek, jeśli uszkodzeniu uległ tylko lakier, a nie struktura materiału pod lakierem.

W przypadku karoserii za te uszkodzenia musisz zapłacić:

  • wszelkie ślady korozji niezależnie od ich przyczyny
  • duże rysy, których nie można spolerować
  • duże wgniecenia i wybrzuszenia karoserii
  • drobne wgniecenia i wybrzuszenia karoserii w liczbie wykraczającej ponad normę
  • odpryski i rysy na przedniej szybie czołowej, zwłaszcza w polu widzenia kierowcy
  • zarysowania plastikowych elementów nadwozia, jeśli uszkodzony jest nie tylko lakier, lecz także podłoże
  • pęknięcia elementów
  • uszkodzenia rantów felg, głębokie otarcia
  • nieusunięte naklejki, odbarwienia, których nie można spolerować

Jakie są ponadstandardowe uszkodzenia wnętrza?

  • plamy na tapicerce wymagające prania
  • silne zabrudzenia
  • przepalenia tapicerki
  • rozdarcia
  • wyraźne rysy na elementach z tworzyw
  • rysy na ekranach
  • połamane, popękane elementy
  • dziury po montażu akcesoriów
  • podarte dywaniki

Rachunek za uszkodzenia zależy od wieku auta i zadeklarowanego przebiegu – im jest ono starsze, tym mniej z reguły trzeba zapłacić, bo też brane jest pod uwagę naturalne zużycie samochodu. Niemniej, aby uniknąć niespodzianek, wszelkie usterki warto naprawiać na bieżąco, a gdy ma to uzasadnienie, korzystać z autocasco. To dlatego że mała, ale niestandardowa rysa oznacza (teoretycznie) lakierowanie całego elementu, może to być koszt nawet 2000 zł.

Przed oddaniem samochodu warto go też dokładnie umyć i wysprzątać, a gdy czujemy, że drobnych obić czy rys jest za dużo, lepiej skorzystać z usług warsztatu oferującego szybkie naprawy, który za niewielką kwotę to wszystko doprowadzi do porządku.

Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Pasjonat technologii, prywatnie także zapalony kolarz
Pokaż listę wszystkich publikacji
Posłuchaj artykułu
Posłuchaj artykułu
Przeczytaj skrót artykułu
Zapytaj Onet Czat z AI
Poznaj funkcje AI
AI assistant icon for Onet Chat
Skrót artykułu

To jest materiał Premium

Dołącz do Premium i odblokuj wszystkie funkcje dla materiałów Premium:

czytaj słuchaj skracaj

Dołącz do premium