"Nowy samochód już od 99 zł miesięcznie". To brzmi wręcz cudownie, tak jakby nadszedł czas, gdy już każdego stać na nowy samochód. Nowy i z gwarancją (odpadają koszty serwisowania), a do tego na prąd. Niecałe 100 zł to z grubsza cena biletu miesięcznego uprawniającego do korzystania z komunikacji miejskiej. Tylko ile naprawdę trzeba zapłacić za nowy, tani samochód?
Leapmotor T03Stellantis
Nowa na polskim rynku chińska marka samochodów reklamuje swoje miejskie autko na prąd ekstremalnie niską ratą miesięczną – od 99 zł
W przypadku osób fizycznych rata ma wynieść 189 zł, co wciąż jest kwotą, na którą stać bardzo wiele osób
Reklama nie mówi jednak o dodatkowych kosztach związanych z użytkowaniem samochodu, jak choćby o cenie obowiązkowego pakietu ubezpieczeń
Mimo wszystko atrakcyjna oferta opiera się na założeniu, że lwią część kosztów użytkowania samochodu bierze na siebie rządowy program dopłat
Całkowita cena wynajmu małego chińskiego samochodu wcale nie jest niska, choć użytkownik realnie ponosi tylko część kosztów
Oferta na nowy model chińskiego auta elektrycznego marki Leapmotor wydaje się skrojona na każdą kieszeń: 99 zł miesięcznie (netto) w przypadku osób mających jednoosobową działalność gospodarczą albo 189 zł miesięcznie brutto (czyli już z podatkiem VAT) w przypadku osób fizycznych. Jak to możliwe?
Ta znakomita oferta zawiera tak zwaną gwiazdkę (a nawet dwie), pod którą kryje się wysoka wpłata własna: to aż 44 proc. wartości pojazdu, którego cena katalogowa wynosi 84 tys. 900 zł. W praktyce okazało się, że sprzedawca w salonie jest gotów zejść do 42,5 proc. wartości pojazdu, a zatem do wpłaty na start mamy w zaokrągleniu 36 tys. zł. To – w porównaniu do wysokości raty – kwota wciąż dość szokująca na tle niskiej raty, ale...
Dopłata złagodzi ból – tyle (naprawdę) zapłaci osoba fizyczna
Ta dość droga propozycja (w każdym razie nie tak tania, jak się w pierwszej chwili wydaje) opiera się na rządowych dopłatach z programu NaszEauto. Przy wynajmie długoterminowym (bo o to tak naprawdę chodzi) bazowa dopłata wynosi 30 tys. zł i tego się trzymajmy – sytuacja, w której ktoś dostanie dodatkowe 5000 zł za zezłomowanie samochodu albo z powodu niskiego dochodu to raczej rzadkość. A zatem na start musimy wpłacić 36 tys. zł, z czego dostaniemy zwrot 30 tys. zł. Wszystkie koszty wyniosą więc:
6000 zł – typowa różnica pomiędzy państwowym dofinansowaniem a wpłat wstępną, która jest wymagana;
189 zł miesięcznie – w dwa lata uzbiera się kwota 4536 zł;
obowiązkowe ubezpieczenie samochodu OC + AC od wszystkich ryzyk – policzymy "delikatnie" 2500 zł rocznie, czyli 5000 zł w dwa lata. Niestety, koszt ubezpieczenia ponosimy sami, rzeczywista kwota zależy od wielu czynników, w tym historii ubezpieczeniowej posiadacza pojazdu i wynosi zwykle 2000-3000 zł rocznie;
obowiązkowy przegląd samochodu po roku – ok. 500 zł;
opony zimowe – ok. 800 zł.
RAZEM koszty w ciągu dwóch lat, nie licząc "straconej" dopłaty: 16 tys. 836 zł
Miesięczny koszt jazdy samochodem to ok. 700 zł.
To wciąż nie tak drogo, ale pamiętajmy, że po dwóch latach oddajemy samochód i zostajemy z niczym. To tylko koszt wynajmu samochodu wraz z kosztami towarzyszącymi. I ciekawostka: Sprzedawca samochodu w zamian za udostępnienie nam małego autka na dwa lata z limitem przebiegu 10 tys. km rocznie, oczekuje łącznie kwoty ok. 40 tys. 536 zł (liczymy tylko wpłatę własną i ratę miesięczną za wynajem). To może wynikać z szacowanej wysokiej utraty wartości pojazdu – wtedy tak wysokie koszty mają uzasadnienie.
Jeśli ktoś nie zamierza kupować samochodu na prąd, ale chciałby się przekonać, czy to mu pasuje, jest to dobra okazja, aby to zrobić w dużej mierze na koszt państwa.
Tyle zapłacimy, biorąc auto na jednoosobową działalność gospodarczą
W tym przypadku rata miesięczna netto wynosi 99 zł netto plus 9,9 zł miesięcznie netto za zarządzanie umową – wychodzi 134 zł brutto. Część kwoty brutto odzyskamy, odliczając połowę VAT-u, część spowoduje zmniejszenie naszego dochodu przed opodatkowaniem. Pamiętajmy jednak, że dojdzie obowiązkowe ubezpieczenie auta, dojdzie do zapłaty różnica pomiędzy wpłatą własną a dopłatą z programu NaszEauto. W zależności od różnych czynników (ubezpieczenia, opony, itp.) całkowity koszt posiadania i użytkowania samochodu wyniesie raczej nie mniej niż 550 zł miesięcznie netto (oczywiście plus koszt energii elektrycznej niezbędnej do napędzania samochodu). To – podkreślmy – bardzo dobra oferta. Ale nie prawie darmowa, jak się w pierwszej chwili wydawało.
A gdyby tak kupić ten samochód na własność?
Rządowe dopłaty do samochodów elektrycznych najwięcej ważą w przypadku samochodów tanich – takich właśnie jak Leapmotor T03 wyceniony na 84 tys. 900 zł już z pełnym pakietem wyposażenia. W przypadku leasingu i wynajmu dopłata na poziomie 30 tys. zł jest "do wzięcia" praktycznie w każdym przypadku. Jeśli chodzi o zakup auta przez osoby fizyczne, tylko w niektórych przypadkach realne jest 30 tys. zł (osoby mające Kartę dużej rodziny albo niski dochód). Zbieg niskiego dochodu i KDR (ale komu w takim układzie zostają choćby drobne pieniądze na nowy samochód?) powoduje wzrost dopłaty do 35 tys. zł, osoby bez KDR i mające "normalne" dochody odsyłamy do warunków programu NaszEauto) dostaną tylko 18 tys. 750 zł dopłaty. Teoretyczne 40 tys. zł dopłaty wymaga zezłomowania posiadanego samochodu – umówmy się, niewiele osób ma taki pojazd.
Ale przyjmijmy, że mamy prawo do dopłaty na poziomie 30 tys. zł – wtedy cena pojazdu obniżona o dopłatę wyniesie 54 tys. 900 zł. Wystarczy podzielić tę kwotę przez 24 (raty przez dwa lata z pominięciem odsetek), by wyszła już rata na poziomie 2287 zł miesięcznie. Ratę można obniżyć, rozciągając spłatę w czasie (przy 36 ratach, pomijając odsetki, wychodzi 1525 zł), można też zrobić większą wpłatę własną (nawet wypadałoby to zrobić) albo wydłużyć okres spłaty pojazdy do 4 lat.
Zdecydowanie najtaniej takie auto wyjdzie, jeśli kupimy go za gotówkę i skorzystamy z dopłaty. W tej cenie nowy miejski samochód elektryczny z zasięgiem do 395 km jest na dzień dzisiejszy znakomitą ofertą. A kto wie, gdy znikną dopłaty i utrata wartości samochodów na prąd zwolni, może i da się te pieniądze odzyskać.
Reasumując...
Wszelkie oferty w rodzaju "Twoje auto od 99 zł miesięcznie" czy też "nowy samochód za 189 zł miesięcznie" opierają się na potężnej wpłacie własnej (w przypadku auta na prąd złagodzonej o dopłatę, która zwróci nam lwią część kwoty wpłaconej na start) i na tym, że samochód tak naprawdę wynajmujemy, a nie kupujemy. Do wynajmu musimy doliczyć koszt ubezpieczenia, opon zimowych, przeglądów, itp. – bazowa rata w tak niskiej wysokości tego nie obejmuje.
Nie należy przy tym liczyć, że koszt wynajmu innego małego samochodu na prąd będzie niższy – to po prostu tak "nie wychodzi".
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.