• Jest wiele sposobów na to, żeby zamaskować objawy upojenia alkoholem, ale tylko jeden, żeby wytrzeźwieć
  • To, że po wypiciu alkoholu czujemy się trzeźwi, wcale nie oznacza, że w razie kontroli alkomat nie wykaże przekroczenia normy
  • Nie da się na oko, precyzyjnie ocenić stanu trzeźwości, a stężenie alkoholu we krwi nie zawsze wprost przekłada się na samopoczucie

Alkohol usuwany jest z organizmu w znakomitej większość przez wątrobę (w ponad 90. proc.), resztę głównie wydychamy i wydalamy wraz z moczem. Niestety, wbrew wielu utartym opiniom, szybkości pracy wątroby nie da się łatwo przyspieszyć, działa ona w swoim stałym tempie. U większości ludzi można przyjąć, że w ciągu godziny stężenie alkoholu we krwi zmniejsza się o 0,1-0,2 promila na godzinę. Określenie tego, jak szybko wytrzeźwiejemy po konkretnej dawce alkoholu, nie jest wcale takie łatwe, bo przecież nie wstrzykujemy sobie alkoholu wprost do krwi – jest on stopniowo wchłaniany z układu pokarmowego, w tempie, które zależy m.in. od tego, co jedliśmy.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

- Jedno piweczko przy grillu? A może pięćdziesiątka wódeczki do golonki, tak na trawienie? Tzw. mądrość ludowa mówi, że jeśli pijemy do solidnego, ciężkiego posiłku, albo przed wypiciem alkoholu zjemy esencjonalny rosół czy flaczki, to taki "podkład" w cudowny sposób zabezpieczy nas przed alkoholem. Ziarno prawdy w tym jest – przy ciężkostrawnych posiłkach alkohol rzeczywiście może poprawiać samopoczucie, a w dodatku nie czujemy wtedy upojenia, albo czujemy je o wiele słabiej.

Ale to nie jest metoda na oszukanie alkomatu. W skrócie: wbrew obiegowej opinii, alkohol wcale nie pomaga na trawienia, ale wręcz przeciwnie – spowalnia je, co czasami pozytywnie wpływa na samopoczucie, bo "bomba kaloryczna", którą przyjmujemy, działa z opóźnieniem i łagodniej. W drugą stronę jednak też to działa – jeśli pijemy alkohol na pełny żołądek, to wchłania się on wolniej. To z kolei oznacza, że wprawdzie nie odczuwamy aż tak bardzo euforyzującego działania trunków, ale za to dłużej będziemy "pod wpływem".

W krajach, w których limit alkoholu jest wysoki, np. 0,5 czy nawet 0,8 promila, taka taktyka polegająca na umiarkowanej konsumpcji trunków do dużej ilości jedzenia, może pozwolić na utrzymanie stężenia alkoholu w granicach dopuszczalnych przez prawo. Przy limicie obowiązującym w Polsce i przy polskich zwyczajach biesiadnych, to się raczej nie uda!

Kieliszeczek do obiadu? To, że alkoholu możemy nawet nie poczuć, nie znaczy, że nie wykryje go alkomat.
Kieliszeczek do obiadu? To, że alkoholu możemy nawet nie poczuć, nie znaczy, że nie wykryje go alkomat.

2. Odsypianie rauszu: tak szybciej nie wytrzeźwiejesz

Jesteś pijany, zdrzemnij się, to wytrzeźwiejesz. Słyszeliście to już kiedyś? Zła wiadomość jest taka, że sen nie jest cudownym lekarstwem na stan upojenia. Czas trzeźwienia jest podobny niezależnie od tego, czy śpimy, czy jesteśmy aktywni. Przynajmniej jednak śpiąc, możemy narobić mniej głupstw, a przede wszystkim przestaniemy przyjmować kolejne porcje alkoholu. Rzeczywiście często jest tak, że osoba podpita, nawet po krótkiej drzemce będzie się wydawać bardziej trzeźwa, może się obudzić z lepszą koordynacją ruchową i bez wielu typowych objawów upojenia. To dlatego, że przez sen mózg mógł nieco przywyknąć do obecności alkoholu, a nie dlatego, że alkohol został "odespany". Wątroba, również przez sen, pracuje w swoim stałym tempie. O tym, że kilka godzin snu to zwykle za mało, żeby wytrzeźwieć, przekonał się niejeden złapany podczas policyjnego "trzeźwego poranku".

3. Taniec, ruch – czy alkohol da się wypocić?

Rusz się trochę, to wytrzeźwiejesz. Niestety, tak to nie działa. Owszem, dużo ruchu przy intensywnym spożywaniu alkoholu poprawia samopoczucie, ale nie powoduje, że szybciej alkohol zniknie z organizmu. A hasło, że "na kaca najlepsza jest praca", to już proszenie się o nieszczęście. Kac to nic innego jak zatrucie organizmu, tyle że nawet nie samym alkoholem, a produktami jego metabolizmu, czyli przede wszystkim aldehydem octowym. Dodatkową przyczyną złego samopoczucia jest to, że picie dużych ilości alkoholu powoduje wypłukiwanie z organizmu elektrolitów. Zmuszanie podtrutego organizmu, bez uzupełnienia elektrolitów, do ciężkiego wysiłku, jest wręcz śmiertelnie niebezpieczne.

4. Zimny prysznic jako sposób na wytrzeźwienie

To niezawodny sposób na przebudzenie i zwalczenie stanu otępienia, w który wprowadza nadmiar alkoholu, czasem też na poprawę samopoczucia "dzień po", ale alkomatu w ten sposób oszukać się nie da. Zimny prysznic nie pobudzi wątroby do szybszego działania.

5. Aspiryna, Alka-Seltzer, inne środki przeciwbólowe

Nie, nawet garść tabletek Aspiryny nie spowoduje, że wytrzeźwiejemy – tego typu leki powodują tylko to, że objawy kaca mogą stać się mniej uciążliwe. Problem jednak w tym, że zarówno alkohol, jak i większość takich medykamentów, bardzo mocno obciążają wątrobę, mogą też podrażniać żołądek. Ból głowy może i na chwilę nieco osłabnie, ale w taki sposób można sobie zrujnować zdrowie.

Popularne leki pomagają walczyć z przykrymi dolegliwościami po alkoholu, ale nie przyspieszają trzeźwienia. Foto: Shuterstock/Gagarin Iurii
Popularne leki pomagają walczyć z przykrymi dolegliwościami po alkoholu, ale nie przyspieszają trzeźwienia.

6. Mocna kawa, energetyki, prochy: nie obniżają wyników pomiaru alkomatem

Zarówno alkohol, jak i kofeina – czyli główny składnik aktywny kawy i tzw. napojów energetycznych – to substancje psychoaktywne. Tyle że o skrajnie różnym działaniu. Działanie alkoholu zależy od jego stężenia we krwi – w stosunkowo niewielkich dawkach pobudza, działa euforyzująco, ogranicza zdolność krytycznej oceny sytuacji, ale w większych ilościach powoduje opóźnienie reakcji, pogarsza koordynację ruchową, senność, otępienie. Kofeina, szczególnie w dużych dawkach i w kombinacji z dużą dawką cukru, jak to zwykle w napojach energetycznych bywa, to stymulant, który w pewnym stopniu kompensuje rozluźniające i otępiające działanie alkoholu. Ale tylko w pewnym stopniu i tylko w kwestii niektórych objawów.

Napoje energetyczne pobudzają (na krótko), ale nie obniżają stężenia alkoholu. Foto: Auto Świat
Napoje energetyczne pobudzają (na krótko), ale nie obniżają stężenia alkoholu.

Mieszanie alkoholu z energetykami albo picie napojów tego typu, kiedy mamy jeszcze sporo alkoholu we krwi, może wprawdzie sprawić, że będziemy mogli bawić się dłużej, zanim dopadnie nas senność i otępienie, ale nie poprawi zdolności do krytycznej oceny sytuacji, a przede wszystkim nie zmieni w przyspieszonym tempie odczytów alkomatu. Taki miks jest też skrajnie niebezpieczny i obciążający dla wątroby i dla układu krążenia. Kawa może nas obudzić, pobudzić, ale na pewno nie spowoduje, że staniemy się trzeźwi. Tak samo narkotyki, które działają jeszcze intensywniej, ale na pewno nie zmniejszą odczytu alkomatu. Warto też wiedzieć, że większość narkotyków jest wykrywalna w organizmie znacznie dłużej, niż alkohol, a narkotesty i elektroniczne narkotestery coraz częściej znajdują się na wyposażeniu radiowozów.