- Analizując setki raportów, jakie nasza firma wykonała na terenie całej Polski, muszę niestety stwierdzić, że uczciwa informacja na temat stanu sprzedawanego pojazdu to rzadkość – mówi Marcin Ostrowski Prezes Zarządu Motoraporter Sp. z o.o. - Wiosna w pełni, lato za pasem a najczęstszą usterką elektroniki, o jakiej nie informują sprzedawcy, jest nie działająca klimatyzacja!  Możemy przyjąć, że prawie jeden na trzy sprzedawane samochody ma niedziałającą klimatyzację. Na etapie samodzielnego nabycia pojazdu, kupujący skazany jest na zapewnienie sprzedawcy, że np. klimatyzacja jest "tylko do nabicia". Często dopiero po zakupie auta okazuje się, że jednak naprawa niedziałającej klimatyzacji wiąże się ze sporymi nieplanowanymi wydatkami – dodaj Ostrowski.

Awarie elektroniki są bardzo często kosztowne w naprawie i czasochłonne. Pomimo tego, że ogłoszenie informowało o "stanie idealnym", w 20 proc. pojazdów odnotowano niedziałające lusterka.

Przed zakupem samochodu używanego warto również sprawdzić, czy znajdujące się we wnętrzu systemy działają sprawnie i bez zarzutu. W 18 proc. samochodów sprawdzonych przez Motoraportera nie działały elektrycznie sterowane fotele, a 15 proc. miało uszkodzoną nawigację.

Najczęstrze usterki elektroniki Foto: Motoraporter
Najczęstrze usterki elektroniki

Najczęstsze inwestycje po zakupie samochodu używanego

- Zdecydowana większość aut używanych, zaraz po zakupie powinna mieć wymienione filtry, płyny i pasek rozrządu – przestrzega przyszłych nabywców pojazdów używanych Marcin Ostrowski - Aż w 36 proc. samochodów badanych przez ekspertów Motoraportera zalecamy wymianę elementów układu wydechowego. Prawie jeden pojazd na trzy będzie wymagał odgrzybienia i nabicia klimatyzacji. Co piąty będzie potrzebował inwestycji w nowe opony. Prawie tyle samo będzie wymagało wymiany łączników stabilizatorów – dodaje.

Inwestycje po zakupie auta Foto: Motoraporter
Inwestycje po zakupie auta

W dalszej kolejności inwestycji będą wymagały: usunięcie awarii usterek sterowanych elektronicznie (22 proc.), usunięcie wycieków z komory silnika (21 proc.), sprawdzenie zbieżności ze względu na nierówno zużyte opony (20 proc.), drobne naprawy powłoki lakierniczej (18 proc.), wymiana tarcz hamulcowych (15 proc.).

- Warto pamiętać o "morderczej sumie kosztów małych napraw". Podczas zakupu samochodu używanego okazuje się, że do wymiany jest "tylko" jedna opona, troszkę piszczą hamulce, klimatyzacja nie ochładza wnętrza, jest delikatne wgniecenie na błotniku, z jednym kierunkowskazem jest problem itd. Każda z tych napraw to relatywnie niewielki koszt, ale jeśli się je zsumuj, to nagle może się okazać, że naprawy pochłoną połowę wartości dopiero co kupionego auta. Warto więc bardzo dobrze przeanalizować stan samochodu pod kątem wydatków, jakie jeszcze będziemy musieli na niego ponieść – przestrzega Marcin Ostrowski.