Co z tą linią? Foto: Auto Świat
Co z tą linią?

Pierwsza wiadomość: jeżeli jesteś do tego zmuszony przez łamiącego przepisy kierowcę, to możesz - najzupełniej legalnie - nagiąć książkowy zakaz. Dobry przykład to omijanie aut zaparkowanych nieprawidłowo przy prawej krawędzi jezdni, zajmujących połowę pasa, po którym jedziesz. Aby bezpiecznie je ominąć, trzeba zachować odpowiedni odstęp,a to kłóci się z zakazem przekraczania ciągłej linii. To inni kierowcy, bezmyślnie i egoistycznie pozostawiający samochody w nieprzeznaczonym do tego miejscu, popełnili wykroczenie, a twoim zadaniem jest bezpiecznie je ominąć, co z kolei wymaga przekroczenia linii ciągłej i wjechania na przeciwległy pas ruchu. Znacznie bezpieczniej będzie tak właśnie zrobić, niż pchać się, próbując za wszelką cenę zmieścić pojazd między ciągłą linią a zaparkowanymi autami, zabierającymi miejsce na twoim pasie! Pan Cezary jeszcze z kursu prawa jazdy pamiętał, że nie wolno przekraczać linii ciągłych. Gdy jadąc swoim autem, natknął się na zaparkowane samochody blokujące przejazd, wpasował się między ciągłą linię a ich boki. W pewnym momencie usłyszał zgrzyt - jego auto otarło się o zaparkowane Audi. Przybyła na miejsce policja wlepiła mandat nieprawidłowo parkującemu kierowcy Audi, ale uznała również współwinę pana Cezarego, bo nie przekroczył ciągłej linii, co w tym wypadku pozwoliłoby zachować niezbędny odstęp.Podczas omijania najważniejszy jest odstęp! Omijając nieprawidłowo zaparkowane samochody, nie musisz wciskać się między nie a pojazdy nadjeżdżające z przeciwka. Bezpieczny odstęp od omijanych aut jest w tym przypadku ważniejszy niż zakaz przekraczania ciągłej linii. Dlatego bezpieczniej będzie, kiedy poczekasz, aż z przeciwka nic nie będzie jechało i - przecinając ciągłą linię - ominiesz pozostawione wzdłuż krawędzi jezdni samochody. Przekraczając ciągłą linię, musisz ustąpić pierwszeństwa jadącym z przeciwka!