Mimo coraz ostrzejszych kar za wykroczenia drogowe wciąż często zbyt szybko jeździmy. Trudno się więc dziwić, że nie lubimy, kiedy ktoś mierzy prędkość i wystawia mandaty. O ile jednak niewielu kierowców głośno protestowało przeciwko pomiarom wykonywanym przez policję, o tyle fotoradarowa działalność wielu straży miejskich i gminnych zawsze wzbudzała niemal powszechny sprzeciw.
Działo się tak przede wszystkim za sprawą kilku gmin, które obłudnie, pod pretekstem dbania o bezpieczeństwo, zrobiły z fotoradarów główne źródło przychodów. Teraz się do tego przyznają: jak mamy domknąć budżet? Urządzenia pomiarowe umieszczano tam, gdzie można było liczyć na możliwie najwyższe zyski, bo tylko wyjątkowo czujni kierowcy spodziewali się, że na prostej drodze obowiązuje ograniczenie prędkości.
Niejednokrotnie sami strażnicy, żeby wyrobić normy, zaczynali służbę i kończyli ją w miejscach uzgodnionych z policją, ale w środku dnia przenosili się w bardziej „dochodowe” rejony, a ich przełożeni udawali, że o tym nie wiedzą. Zarzuty wobec straży miejskich i gminnych wielokrotnie potwierdziła Najwyższa Izba Kontroli. Zapewne jednak jeszcze długo rządzący nic by z tym nie zrobili, gdyby nie wybory – ograniczenie uprawnień powszechnie nielubianych straży może się spodobać wyborcom.
To dlatego za zmianami w przepisach posłowie zagłosowali niemal jednogłośnie, niezależnie od barw partyjnych i tego, że żadna z partii nie zarządziła dyscypliny w głosowaniach. Największa grupa przeciwników zabierania radarów strażom to posłowie PSL-u, chociaż nawet i oni w większości twierdzili, że głosowali przeciw przez pomyłkę.
Od nowego roku sprzętem dotychczas wykorzystywanym przez strażników zajmować się powinna Inspekcja Transportu Drogowego. Nie ma jednak ani słowa o sposobie przekazania tej formacji sprzętu, z którego korzystali strażnicy.
Nie wiadomo nawet, czy ITD będzie mogła korzystać z dotychczas ustawionych urządzeń na podstawie dokumentacji, którą dysponowały straże. Wiadomo jednak, że jeśli ITD chce przejąć jakiś fotoradar, to musi go albo kupić (bez dofinansowania z UE), albo dostać w prezencie. Wziąć go sobie w żaden sposób nie może – to przecież własność gminy! Tak czy inaczej, na jakiś czas czynnych fotoradarów ubędzie, a właściwie już ubywa.