Od wielu lat w kwestii egzaminów na prawo jazdy nie obowiązuje rejonizacja – inaczej niż kiedyś, zdawać można w dowolnym wojewódzkim ośrodku ruchu drogowego, a nie tylko w miejscu zameldowania. To duże ułatwienie np. dla tych, którzy pracują lub uczą się z dala od domu, ale wszystko wskazuje na to, że to wcale nie oni stanowią największą grupę wśród kandydatów na kierowców wybierających odległe ośrodki.

Jeśli chodzi o egzamin teoretyczny, to raczej bez różnicy jest to, gdzie będzie zdawany, za to w przypadku egzaminu praktycznego najwyraźniej nie jest to wcale obojętne dla prawdopodobieństwa zdania go za pierwszym razem. Dlatego młodzi kursanci coraz częściej szukają ośrodków nawet na drugim końcu Polski.

Nie ma oficjalnej listy „przyjaznych” ośrodków. Można jednak znaleźć w internecie mniej oficjalne, choć dla kandydatów na kierowców bardzo przydatne zestawienia. Poza tym wystarczy poznać topografię danego miasta i nawet na tej podstawie ocenić, jak wielka skala trudności wiąże się z egzaminem w tym właśnie miejscu. Wiadomo, że w dużej aglomeracji, z intensywnym ruchem, skomplikowanymi skrzyżowaniami, tramwajami i innymi „urozmaiceniami”, po prostu jeździ się trudniej. W takich miejscach egzaminatorzy mają też większe pole do popisu przy wyborze obfitujących w potencjalne pułapki tras egzaminacyjnych.

W mniejszych ośrodkach jest z reguły znacznie łatwiej. Po prowincjonalnych miastach jeździ się po prostu spokojniej, trasy egzaminacyjne są łatwiejsze. Wystarczy wykupić 2-3 jazdy z miejscowym instruktorem, żeby poznać typowe trasy wybierane przez egzaminatorów i nauczyć się wszystkich możliwych pułapek.

Patrząc na zestawienie, wyraźnie widać, że najłatwiej zdać na tzw. ścianie wschodniej, w mniejszych ośrodkach, a najtrudniej – w zachodniej części kraju. Zatem kierunek wypraw kandydatów na kierowców wydaje się oczywisty – ruszają na wschód.

Najpierw do urzędu

Każdy kursant, rozpoczynając swoją przygodę z prawem jazdy, zaczyna od wydziału komunikacji właściwego dla swojego miejsca zamieszkania. Tam składa wymagane dokumenty (m.in. orzeczenie od lekarza uprawnionego do badań kierowców) i zakłada tzw. profil kandydata na kierowcę – i tyle. Kurs i egzamin można zrobić w zupełnie innej części kraju. Trudno się więc dziwić, że młodzi ludzie na ogół poszukują ośrodków egzaminacyjnych, w których najłatwiej zdać.

Obok forów internetowych informacje o zdawalności w poszczególnych ośrodkach egzaminacyjnych można też znaleźć na stronie Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców (www.izbaoska.eu), w zakładce „Wyniki egzaminów w WORD-ach” – fragment tego zestawienia publikujemy po prawej stronie.

Według zaprezentowanych tam danych (ostatnia aktualizacja z 2014 roku, ale z dostępnych nowszych danych szczątkowych wynika, że od tamtej pory niewiele się zmieniło) najwyższa zdawalność jest w Ostrołęce, Łomży i Suwałkach. Najtrudniej zdać w Pile, Szczecinie i Koszalinie. Kraków znajduje się na 21. miejscu, Warszawa na 33., a Katowice zajmują dopiero 8. miejsce przed końcem listy.

Według opublikowanego pod koniec ubiegłego roku raportu Najwyższej Izby Kontroli dotyczącego szkolenia kierowców średnio co 20. osoba w Polsce zmieniła ośrodek egzaminowania, np. warszawiacy najczęściej jeżdżą na egzaminy do Łomży i Ostrołęki. Według raportu Izby w Polsce powstają ośrodki w małych miejscowościach, takich jak Nowy Targ, Łuków czy Zwoleń, w których nie można w pełni zrealizować programu egzaminu.

Brakuje tam dwupoziomowych skrzyżowań czy torowisk tramwajowych. Inspektorzy podkreślają, że tworzenie ośrodków tam, gdzie istnieje uproszczony układ komunikacyjny, stwarza niebezpieczeństwo słabego przygotowania kandydatów na kierowców. Czy kierowca, który zdał egzamin w miasteczku z trzema skrzyżowaniami na krzyż, poradzi sobie np. w Warszawie lub Wrocławiu?

Za którym razem zdasz egzamin na prawo jazdy?

W tym samym raporcie NIK-u można znaleźć informacje o kursantach, którzy wielokrotnie oblali egzaminy teoretyczne. Rekordziści to kursant z Częstochowy, który oblał 81 razy, w Katowicach inny uczeń nie zdał 82 razy. Czytamy też o tym, że 15 osób w Polsce zdawało więcej niż 60 razy egzamin teoretyczny. Jeśli chodzi o egzamin praktyczny, to można podać przykład z Kielc, gdzie kursant zdał dopiero za 64. razem. Upór godny podziwu, choć powstaje pytanie: czy problem tkwił w zbyt ostrych egzaminach, czy może jednak w braku predyspozycji do bycia kierowcą?

Po kontroli NIK stwierdził jednak, że to, iż egzaminy są aż tak trudne do zdania, nie ma w rzeczywistości znaczącego wpływu na bezpieczeństwo na drogach. W komunikacie pokontrolnym Izby czytamy m.in.: (...) wprowadzane w ostatnich latach zmiany w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców nie wpłynęły na razie znacząco na poprawę bezpieczeństwa na drogach.

Gdzie najłatwiej zdać egzamin na prawo jazdy?

WORD Zdawalność
Ostrołęka 52,87%
Łomża 49,45%
Suwałki 44,77%
Rzeszów 44,54%
Płock 43,91%
Tarnobrzeg 41,02%
Biała Podlaska 40,66%
Ciechanów 39,77%
Włocławek 39,49%
Krosno 38,56%

Egzamin na prawo jazdy zdaje zaledwie co trzeci kursant, a polscy młodzi kierowcy są w czołówce państw Unii Europejskiej jako sprawcy wypadków. Rygoryzm egzaminów nie przekłada się na poprawę umiejętności kierowców, ale korzystnie wpływa na sytuację finansową WORD-ów, które utrzymują się głównie z opłat egzaminacyjnych.

Prawo jazdy za granicą - nielegalnie, ale łatwiej

Średnia zdawalność egzaminów praktycznych na prawo jazdy w Polsce w 2014 r. wynosiła ok. 34,5 proc. (w 2013 r.: 31,5 proc.). Dla porównania w tym samym roku w Niemczech ten wskaźnik wyniósł aż 74 proc. Jednocześnie Polska ma jeden z najwyższych w Europie wskaźników zabitych na 100 wypadków drogowych: 9,4 – to znacznie więcej niż w Niemczech (najniższy w Europie: 1,1). Młodzi kierowcy, czyli tacy, którzy już na pewno zdawali te trudne egzaminy (w wieku do 24 lat, ze stażem do 2 lat), są w Polsce sprawcami co piątego wypadku drogowego.

Kilka lat temu pojawiło się nowe zjawisko – wycieczki po zagraniczne prawo jazdy. Zwykle kursanci są meldowani w danym kraju na kilka miesięcy przed egzaminem. Otrzymują też zaświadczenie o fikcyjnym zatrudnieniu, konieczne czasami do otrzymania miejscowego dokumentu. Po jakimś czasie przyjeżdżają na miejsce i zgłaszają się na egzamin. Potem trzeba tylko przetłumaczyć i przepisać dokument.

Gdzie najtrudniej zdać egzamin na prawo jazdy?

WORD Zdawalność
Częstochowa 30,00%
Bydgoszcz 28,96%
Katowice 28,50%
Łódź 28,16%
Wałbrzych 28,09%
Gdańsk 27,57%
Piła 26,70%
Opole 26,67%
Szczecin 25,39%
Koszalin 23,57%

W Polsce są firmy, które organizują takie wyjazdy. Załatwiają formalności i noclegi. Jeździ się zwykle do Czech, na Słowację i Ukrainę. Koszt takiej wyprawy i wszystkich formalności zaczyna się od 2-5 tysięcy złotych. Podobno najwięcej chętnych zgłasza się po prawa jazdy na samochody ciężarowe.

Warto wiedzieć, że uprawnienia zdobyte w innych krajach często wzbudzają podejrzenia urzędników, którzy na podstawie zagranicznego dokumentu mają wydać polskie prawo jazdy. Łatwo jest sprawdzić, czy ktoś rzeczywiście mieszkał za granicą, czy przeniósł się tam tylko fikcyjnie, żeby zdobyć upragniony dokument.

Dla prokuratury to nie problem, wystarczy zadać odpowiednie pytania służbom granicznym, pracodawcy, uczelni czy nawet operatorowi telefonii komórkowej. W podobnych sprawach zapadały już wyroki skazujące. To, że z tak zdobytego prawa jazdy można korzystać nawet przez kilka lat, nie znaczy wcale, że w końcu sprawa nie wyjdzie na jaw, np. podczas dochodzenia po wypadku drogowym.

Najpoważniejsze konsekwencje karne grożą przede wszystkim tym, którzy poprzez zdobycie prawa jazdy za granicą próbują w ten sposób obejść orzeczony wobec nich w Polsce zakaz prowadzenia pojazdów lub po prostu zatrzymanie polskiego prawa jazdy.

Po dobrej szkole egzamin na prawo jazdy powinieneś zdać wszędzie!

W „Poradniku” Akademii Auto Świat, nowoczesnej sieci szkół uczących młodych kierowców, można znaleźć podpowiedzi, jak szukać dobrej szkoły. Oto kilka z nich. Jakimi kryteriami kierować się przy wyborze OSK?

- Zazwyczaj im tańsze szkolenie, tym mniej rzetelne. Jeśli chcesz mimo to skorzystać z oferty taniego OSK, sprawdź w starostwie, jak wypada zdawalność uczniów tej szkoły i przejrzyj fora internetowe. Może się okazać, że tani kurs po dodaniu kosztów dodatkowych lekcji, materiałów, opłaty za powtarzanie egzaminów będzie znacznie droższy, niż początkowo myśleliście.

- Zapytaj o możliwość tzw. jazd obserwacyjnych. Polegają one na jeździe w samochodzie szkoleniowym jako pasażer. Jako kursant danej szkoły masz prawo do uczestniczenia w dodatkowych zajęciach praktycznych w roli obserwatora. Takie jazdy nie powinny być płatne i nie są wliczane do zakresu jazd obowiązkowych.

- Upewnij się, czy szkoła prowadzi szkolenie teoretyczne. Samo omawianie pytań egzaminacyjnych to zbyt mało! Doświadczony egzaminator szybko zorientuje się, czy kursant zasługuje na to, żeby otrzymać uprawnienia do prowadzenia pojazdów, czy jedynie wyuczył się pytań testowych na pamięć. Szkolenie teoretyczne to nie tylko znaczenie znaków, lecz także, a może przede wszystkim, tłumaczenie skomplikowanych sytuacji drogowych nauka bezpiecznych postaw, odporność na presję ze strony pasażerów itd.

- Sprawdź, czy szkolenie praktyczne jest prowadzone w różnych sytuacjach drogowych, poza miastem, na trasach szybkiego ruchu. Szkolenie „po trasach egzaminacyjnych” ma sens tylko wtedy, gdy do końca życia zamierzacie jeździć jedynie wokół WORD-u.

- Jeżeli stwierdzisz, że instruktor nie ma wiedzy ani doświadczenia, zapisz się do innego. Gdy zorientujesz się, że żaden z instruktorów w twoim OSK nie jest fachowcem, zmień ośrodek.

- Sprawdź, czy OSK przeprowadza egzaminy wewnętrzne. Pomagają one ustalić, z czym kursant ma problemy. 30 godzin jazd nie wszystkim wystarczają, żeby dobrze przygotować się do egzaminu. Lepiej dowiedzieć się o tym w trakcie trwania kursu i poprawić braki, niż nie zdać egzaminu państwowego i wracać na dodatkowe jazdy.

Zorientuj się, jaki jest stan techniczny pojazdów, którymi będziesz jeździł, oraz czy ośrodek spełnia odpowiednie normy, np. czy stanowiska szkoleniowe na placu manewrowym mają wymiary zgodne z przepisami.

- Kontroluj czas jazdy. Skracanie godziny zegarowej do lekcyjnej (czy nawet jeszcze krócej) jest niedopuszczalne.

- Poznaj pełną ofertę OSK. Duże firmy, oferujące pełny zakres szkoleń i usług dodatkowych, są zwykle stabilniejsze. Zmniejsza to także ryzyko bankructwa szkoły w trakcie kursu.

Pamiętaj: dobra szkoła jazdy przygotuje nie tylko do egzaminu na prawko. Nauczy również bezpiecznie i odpowiedzialnie korzystać z dróg. Warto, żeby każdy przyszły kierowca zaczynał właśnie od tego.

Marcin Połeć z Akademii Auto Świat, doświadczony instruktor i specjalista szkoleń jazdy asertywnej, wyjaśnia, że kierowanie się rankingiem zdawalności jest błędem. Cały proces szkolenia i zdawania egzaminów to nauka jazdy. Tu naprawdę trzeba się czegoś nauczyć. Błędy w wyszkoleniu, brak wiedzy i doświadczenia mogą doprowadzić do tragedii.

To zresztą potwierdzają statystyki policyjne, z których wynika, że najwięcej śmiertelnych wypadków powodują kierowcy między 18. a 24. rokiem życia. Dlatego przed rozpoczęciem kursu należy dobrze się zastanowić, którą szkołę wybrać. Szukać należy takiej, która uczy jeździć, a nie tylko zdawać egzaminy. No i na koniec zdać egzamin w swoim mieście, w którym trzeba będzie na co dzień poruszać się autem. Szukanie odległych miejsc w kraju czy za granicą sprawi, że dokument trafi w ręce kursanta, ale umiejętności nie będą wystarczające.

Naszym zdaniem

Nie ma co do tego wątpliwości, że obecny system egzaminowania kandydatów na kierowców idealny nie jest. Z jednej strony zdobycie upragnionego dokumentu jest trudne i kosztowne, a z drugiej – młodzi kierowcy wcale nie są przygotowani do bezpiecznego poruszania się w ruchu drogowym. Obecna sytuacja jest na rękę WORD-om: te w większych miastach mogą liczyć na to, że niemal każdy „klient” pojawi się u nich kilka razy, zaś mniejsze ośrodki korzystają ze zjawiska „turystyki egzaminacyjnej”.