Wiele wskazuje na to, że pobieranie akcyzy przez urzędy celne jest niezgodne z prawem europejskim. A ponieważ przepisy prawa europejskiego są nadrzędne wobec przepisów krajowych, teraz przed budżetem państwa stoi wyzwanie: prawdopodobnie pieniądze pobrane jako akcyza od osób, które kupiły używane auto w jednym z krajów UE (ale nie w Polsce) po 1 maja 2004 r., trzeba będzie im zwrócić. Oczywiście nie wszystkim. Tylko tym, którzy się o nie upomną.

Niezgodna z prawem?

Osoba, która kupuje używany samochód w Polsce, płaci podatek w wysokości 2 proc. wartości. Jeżeli samochód kosztował np. 15 tys. zł, trzeba zapłacić 300 zł podatku. Kupując takie same auto np. w Niemczech, trzeba zapłacić 150 złw urzędzie skarbowym, 500 zł za kartę pojazdu i do 65 proc. jego ceny jako akcyzę. Jeśli auto kupujemy np. za 2 tys. euro, płacimy ponad 5 tys. zł akcyzy. To prawie 20 razy więcej, niż gdybyśmy kupili to samo auto w Polsce! Taka sytuacja jest niezgodna z prawem europejskim.

"Stare" państwa UE też broniły się przed przestrzeganiem prawa wspólnotowego, jak choćby Francja w latach 80. Również w tym przypadku teoretycznie wszystko było w porządku. Przepisy nie wspominały nic o pochodzeniu towaru, jednak restrykcje nie dotyczyły aut francuskich, a tylko kupowanych za granicą. Francja przegrała sprawę wniesioną przez swojego obywatela przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS). Także w przypadku procesu wytoczonego przeciwko Finlandii, dotyczącego szykanowania handlu autami używanymi, ETS uznał za niedopuszczalną sytuację, kiedy w cenie porównywalnego pojazdu na rynku wewnętrznym podatki stanowią 25 proc., a w cenie aut sprowadzonych w imporcie prywatnym wynoszą 40-70 proc.

Obrona akcyzy.

Skarbu państwa nie można ot tak sobie pozwać do sądu. Trzeba mieć decyzję jakiegoś urzędu, z którą się nie zgadzamy. Gdy płacimy akcyzę, nie dostajemy żadnej decyzji - sami wypełniamy swego rodzaju "PIT". Trzeba więc napisać wniosek o zwrot niesłusznie naszym zdaniem pobranego podatku do naczelnika urzędu celnego, w którym go zapłaciliśmy. Prawdopodobnie otrzymamy wątpliwie uzasadnioną decyzję odmowną, z którą potem możemy się spierać.Broniąc akcyzy, urzędy powołują się na dyrektywę 92/12 /EWG, która reguluje opodatkowanie akcyzą przede wszystkim alkoholu, papierosów i olejów mineralnych. Wywodzą, że skoro dyrektywa ta nie dotyczy tzw. wyrobów niezharmonizowanych (towary inne niż alkohol, papierosy i oleje), to każdy inny towar państwo może opodatkować dowolnie. Informujemy więc, że państwo ma prawo dowolnie nakładać podatki na tzw. towary niezharmonizowane (m.in. samochody) pod warunkiem jednak, że takim samym przepisom podatkowym podlegają auta kupione i w Polsce, i w innych krajach UE. Inaczej mamy do czynienia z dyskryminacją. Inny argument: "organy podatkowe nie mają kompetencji do orzekania, czy akty prawne ustanawiające obowiązek podatkowy zostały wydane z naruszeniem zasad Konstytucji RP". To też nieprawda! ETS orzekł, że "realizacja art. 25 TWE nie wymaga jakiejkolwiek interwencji legislacyjnej ze strony państwa. Państwa Członkowskie nie mają możliwości uchylenia sie od jego wykonania". Stwierdzono również, że "obywatele mają prawo wywodzić korzystne dla siebie postanowienia bezpośrednio z traktatu TWE". Kolejny argument urzędów: "polityka podatkowa jest symbolem suwerenności narodowej i częścią polityki gospodarczej danego kraju". Nieprawda. Wraz z przystąpieniem do UE Polska zrzekła się części swojej suwerenności, szczególnie w zakresie przepływu towarów pomiędzy państwami członkowskimi.

strona 2

Pierwsze wyroki w Polsce.

Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów, ile wniosków o zwrot akcyzy wpłynęło dotychczas do organów administracji celnej. MF twierdzi, że izby celne nie informowały o przypadkach składania takich wniosków i że do tej pory MF zna tylko jeden wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku, który uchylił (!) decyzję izby celnej odmawiającej podatnikowi zwrotu podatku akcyzowego.

Informujemy więc, że zapadły już co najmniej dwa takie wyroki (drugi w Olsztynie) oraz że spraw takich jest więcej. Uzasadnienia urzędów, którym argumerntów dostarcza MF, nie wystarczają, aby oddalić wnioski podatników o zwrot podatku akcyzowego. Na razie sądy nakazują organom celnym zwrot kosztów postępowania osobom, które wniosły skargę i nakazują ponowne rozpatrzenie sprawy. Dzieje się tak dlatego, że na zarzuty, iż akcyza jest niezgodna z prawem europejskim, urzędy odpowiadają, że jest zgodna z prawem polskim. To żaden argument. Organ podatkowy ma obowiązek odnieść się rzeczowo do wszystkich przedstawionych przez podatnika zarzutów.

Jak upomnieć się o pieniądze?

Jeśli ktoś uważa, że zapłacił za auto kupione w jednym z pozostałych krajów UE po 1 maja 2004 roku większy podatek, niż gdyby kupił je w Polsce i jest to niezgodne z prawem, może złożyć wniosek o jego zwrot. Wniosek należy wysłać listem poleconym do naczelnika urzędu celnego, w którym zapłaciliśmy akcyzę. Na wniosku należy nakleić znaczek skarbowy (dostępny m.in. w urzędach gminy) o wartości 5 zł oraz 50 gr za każdy załącznik. Od decyzji odmownej można się odwołać do właściwego dyrektora izby celnej za pośrednictwem organu, który wydał decyzję odmowną. Znów naklejamy znaczek za 5 zł i adresujemy odwołanie do tego samego urzędu. W przypadku odmowy można złożyć sprawę do sądu. Wówczas trzeba zainwestować większą sumę we wpis sądowy (4 proc. kwoty spornej, ale co najmniej 100 zł). Uwaga: tylko dobrze umotywowana skarga będzie uwzględniona.

Przykładowy wyrok: http://www.autoswiat.redakcja.pl/pliki/wyrok.pdf

Przykładowy wniosek: http://www.autoswiat.redakcja.pl/pliki/wniosek.pdf