• Kary za brak OC powiązane są z urzędową wysokością płacy minimalnej – w przypadku samochodu osobowego to już ponad 5 tys. zł
  • Wiele kar za brak OC to wynik nie tyle oszczędności, co pomyłki lub zaniedbania właścicieli pojazdów – nie każda polisa OC przedłuża się automatycznie!
  • Najwyższe koszty wiążą się ze spowodowaniem kolizji lub wypadku bez ważnego OC – nie ma określonej górnej granicy odpowiedzialności sprawcy
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Co innego kara za brak OC, a co innego roszczenie regresowe, z którym ufg występuje wobec sprawców kolizji nieubezpieczonym pojazdem. Wysokość kar za brak OC wynika wprost z ustawy, natomiast wysokość roszczeń regresowych zależy od wysokości spowodowanych strat i odszkodowań, jakie wypłacono poszkodowanym.

Kary za brak OC – ile zapłacisz?

Kary za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC należą do tej kategorii kar i opłat, które powiązane są z minimalnym wynagrodzeniem za pracę zgodnie z zasadą: minimalna płaca rośnie – rośnie i opłata. W przypadku aut osobowych maksymalna kara za brak OC to 2-krotność płacy minimalnej, w przypadku samochodów ciężarowych, ciągników samochodowych i autobusów – 3-krotność, a np. w przypadku motocykli, motorowerów czy quadów – 20 proc. Ponieważ minimalna płaca w poprzednim roku wynosiła 2600 zł, to kara za brak OC w przypadku samochodu osobowego wynosi 5200 zł, ciężarówki – 7800, a m.in. motocykla – 870 zł.

Kara w maksymalnej wysokości nakładana jest na właścicieli aut, którzy spóźnią się z wykupieniem polisy o więcej niż 14 dni. Spóźnienie do 3 dni to 20 proc. podstawowej opłaty karnej (samochód osobowy – 1040 zł), a od 4 do 14 dni – 50 proc, pełnej opłaty (w przypadku aut osobowych 2600 zł). Warto przy tym wiedzieć, że szansa na uniknięcie kary w przypadku spóźnienia jest z każdym rokiem mniejsza – system wyłapuje i wyświetla nieubezpieczone pojazdy automatycznie.

Kary za brak OC – coraz więcej wezwań

Kary za brak OC nakłada Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny – w całym 2019 roku wystawił 127 tys. wezwań. W tym roku w ciągu zaledwie 7 miesięcy namierzono ponad 100 tys. „zapominalskich”, przy czym dwie trzecie spośród nich nie miało polisy dłużej niż 2 tygodnie, co oznacza najwyższą karę. Warto wiedzieć, że jeśli ktoś spóźnił się z wykupienie polisy o dzień, to ryzyko, że otrzyma, niekoniecznie od razu, wezwanie do zapłaty, jest bardzo wysokie. System informatyczny wyłapuje i fakt braku OC, i czas trwania braku – na tej podstawie wytypowane osoby otrzymują wezwania do okazania dowodu zawarcia umowy ubezpieczenia. Nie masz umowy – płacisz!

Ważne: na fakt nałożenia kary nie ma wpływu to, czy samochód jeździ, czy nie jeździ – nic się w tym zakresie nie zmieniło. Nawet jeśli stoi zepsuty albo wrasta w ziemię – jeśli jest zarejestrowany, trzeba płacić składki za OC!

Umowa OC odnawia się automatycznie, ale nie zawsze!

Co do zasady, jeśli mamy OC i zapomnimy o odnowieniu polisy, odnowi się ona automatycznie (na warunkach ubezpieczyciela) na kolejny rok, OC wtedy nie wygasa i jedyny dług, który mamy, to zaległa opłata za polisę, której oczekuje ubezpieczyciel. Zresztą i tak – również co do zasady – ubezpieczyciele przypominają klientom z wyprzedzeniem o kończącej się polisie i przysyłają oferty z wyprzedzeniem. Nie zawsze jednak tak jest. Warunkiem automatycznego odnowienia polisy jest zapłata wszystkich rat za OC w mijającym roku. Zapłaciłeś 3 raty z czterech? Polisa się nie odnowi! Również nie odnowi się automatycznie OC zbywcy pojazdu – jeśli kupiliśmy samochód i jeździmy na cudzym OC, musimy o zawarcie umowy nowego OC zadbać sami.

Regres – to są dopiero koszty!

Wypadek na autostradzie A2 pod Poznaniem Foto: KMP Poznań
Wypadek na autostradzie A2 pod Poznaniem

Jeśli spowodujemy kolizję bądź wypadek nieubezpieczonym samochodem, fakt braku polisy nie ma wpływu na sytuację osób przez nas poszkodowanych. W takiej sytuacji odszkodowanie wypłaci im Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, a szkodą zajmie się dowolny ubezpieczyciel oferujący samochodowe polisy OC w Polsce – według wyboru poszkodowanego. Wtedy jednak – już po wypłaceniu odszkodowań – UFG zwraca się z tzw. regresem do użytkownika nieubezpieczonego pojazdu, oczekując zwrotu wszystkich wypłaconych środków. Średnia wysokość takiego roszczenia to obecnie 17 tys. zł, a dochodzi do tego kara za brak OC – w przypadku samochodu 5200 zł.

Warto wiedzieć: ryzyko regresu pojawia się także wtedy, gdy spowodujemy kolizję, nie mając odpowiedniej do danego pojazdu kategorii prawa jazdy – nawet wtedy, gdy pojazd jest ubezpieczony. Tak się kończą np. zabawy w „daj się przejechać” motocyklem.

Jeśli w wypadku są poszkodowani – ranni albo zabici – koszty, odszkodowań, a co za tym idzie i wysokość regresu – przekraczają wielokrotnie średnią. To mogą być setki tysięcy, a nawet miliony zł. UFG informuje, że obecnie ma dwa skrajne przypadki dłużników, od których oczekuje wypłaty po ok. 1,4 mln zł. W praktyce oznacza to często (a nawet zazwyczaj) utratę mieszkania czy domu oraz bankructwo.

550 zł – tyle wynosi obecnie średni koszt polisy OC w Polsce. Biorąc pod uwagę, jakie są konsekwencje jego braku, wcale nie tak dużo.