Spisanie umowy zakupu i odebranie kluczy od właściciela to nie koniec formalności. Auto trzeba jeszcze przerejestrować, „przepisać” umowę ubezpieczeniową a także, jeśli auto było kupione od osoby prywatnej na umowę kupna-sprzedaży, zgłosić zakup do urzędu skarbowego i odprowadzić podatek w wysokości 2 proc. od ceny transakcji. Wbrew pozorom ta ostatnia czynność jest najistotniejsza. Jeśli nie zrobisz tego w ciągu 14 dni grozi ci potężna kara, która jest wyliczana na podstawie minimalnego wynagrodzenia. W roku 2019 roku kwota ta wzrosła więc wzrosły i kary. Ale po kolei.

Formalności w urzędzie skarbowym

Transakcja sprzedaży podlega opodatkowaniu. Wyjątkiem są sytuacje, w których przedmiotem umowy jest auto o wartości do 1000 zł lub kupującym są: osoby niepełnosprawne, organizacje pożytku publicznego, jednostki samorządu terytorialnego czy Skarb Państwa.

Ponadto podatku od czynności cywilnoprawnych nie płacą osoby kupujące samochód od komisanta, czyli firmy lub osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą.

Według powszechnej (i błędnej!) opinii podatkiem jest obciążony wyłącznie nabywca pojazdu. Prawda jest jednak taka, że zgodnie z ustawą nie ma przeszkód, żeby obciążyć nim obie strony bądź tylko sprzedającego. Wszystko zależy od zapisów w umowie.

Co prawda, w praktyce utarło się, że podatek od czynności cywilnoprawnych płaci kupujący, ale musicie pamiętać, że trzeba określić to jasno w umowie sprzedaży. Jeśli jednak zdecydujecie się rozłożyć podatek po połowie lub zapłacić go sami, pamiętajcie, żeby zachować dowód wpłaty (przez 5 lat).

Obowiązek podatkowy powstaje też, jeśli auto sprzedaliście drożej, niż je kupiliście, przed upływem 6 miesięcy od dnia nabycia. W tym przypadku różnicę (zarobek) należy uwzględnić w rocznej deklaracji podatkowej.

Kary za brak lub spóźnienie deklaracji PCC wzrosły w 2019 roku

Niedotrzymanie ustawowych terminów może oznaczać spore kłopoty. Zgodnie z kodeksem karnym skarbowym, nie złożenie deklaracji PCC-3 w ciągu 14 dni od daty zawarcia czynności cywilno-prawnej, czyli w tym przypadku zakupu samochodu, może być potraktowane jako przestępstwo lub wykroczenie karne skarbowe.

To jak zostanie zakwalifikowane zależy od kwoty należnego podatku (pamiętaj, że urzędnik może wyliczyć podatek nie od kwoty z umowy, ale od średniej ceny transakcyjnej). Z wykroczeniem mamy do czynienia, gdy suma nie przekracza pięciokrotnej wysokości minimalnego wynagrodzenia tj. 11250 zł. Jeśli należny podatek przekroczy tę kwotę, brak deklaracji traktuje się jako przestępstwo. Biorąc pod uwagę, że PCC to 2 proc. od wartości pojazdu, spóźnialscy kierowcy raczej kwalifukują się do wykroczenia.

Jakie kary przewiduje fiskus? Duże. Wylicza się je na podstawie wysokości minimalnego wynagrodzenia, które w 2019 roku wynosi 2250 zł. I tak Naczelnik urzędu Skarbowego może ukarać was karą grzywny w wysokości od 1/10 minimalnego wynagrodzenia, do jego 20-krotności, czyli od od 225 zł aż do 45 tys. zł.

Jest koło ratunkowe

Jak widać sprawa może być poważna, ale są też i dobre wiadomości. Jeśli w grę wchodzi zaledwie kilka dni opoźnienia, zwykle można uniknąć kary. Wystarczy jak najszybciej złożyć deklarację PCC-3 z tzw. czynnym żalem. Jest to po prostu krótkie pismo, w którym wskazuje się okoliczności spóźnienia.

Tu jednak ważna uwaga – czynny żal będzie nieskuteczny wtedy, gdy dział podatku dochodowego fiskusa sam się dopatrzy braku wpłaty i prześle już zawiadomienie do komórki karnej.