Jadąc z prędkością większą niż dozwolona na danym odcinku drogi, łamiemy prawo, co oczywiście oznacza, że możemy zostać ukarani za wykroczenie. To jednak nie najgorsza rzecz, jaka może nas spotkać - o wiele gorzej będzie, gdy dojdzie do kolizji bądź wypadku. Jak doskonale wiemy, przybyły na miejsce patrol policji podejmie działaniazmierzające do ustalenia winnego wypadku czy kolizji. Jeśli jechaliśmy za szybko, możemy zostać uznani za winnego lub też współwinnego w sytuacji, kiedy bardziej rażącego - oczywiście naszym zdaniem - złamania reguł ruchu dopuścił się inny kierujący.Nie zawsze nasza wersja zdarzeń będzie obowiązującaNajbardziej typową sytuacją tego rodzaju jest wymuszenie pierwszeństwa przejazdu przez pojazd wyjeżdżający z drogi podporządkowanej. Jeśli poruszaliśmy się z prędkością dozwoloną, kwestia odpowiedzialności za wypadek czy kolizję jest oczywista. Jeśli jednak jechaliśmy za szybko, sprawa się komplikuje, szczególnie kiedy kierowca auta, które wymusiło pierwszeństwo, oświadczy: "On jechał jak wariat - dosłownie rósł w oczach". Jeśli policjanci potwierdzą jego zarzuty, ustalenie naszej współwiny jest bardzo prawdopodobne. Lubiącym szybką jazdę poradzić można sięgnięcie np. po ogólne warunki ubezpieczenia autocasco. Niezależnie od tego, w jakiej firmie się ubezpieczyliśmy, znajdziemy w nich fragment brzmiący tak: "Ubezpieczeniem nie są objęte szkody spowodowane umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa przez ubezpieczonego (...) albo inną osobę uprawnioną do korzystania z pojazdu". Oznacza to, że w skrajnych wypadkach możemy nawet zostać pozbawieni odszkodowania! Inny ważny zapis stanowi, że wyłączona jest odpowiedzialność towarzystwa za "szkody powstałew okolicznościach innych niż podane w zgłoszeniu szkody". Oznacza to poważne kłopoty, jeśli we wniosku o odszkodowanie napiszemy np. że jechaliśmy 50 km/h, a biegli ustalą, że w rzeczywistości prędkość wynosiła 90 km/h.Warto wiedzieć, że większość policjantów, patrząc na ślady hamowania oraz skutki wypadku (przemieszczenia elementów auta, obrażenia rannych itp.), potrafi szybko zweryfikować nasze zapewnienia o prędkości jazdy. A biegli potrafią ją ustalić nawet z dokładnością do kilku procent! Nie da się jechać szybko i bezpiecznie. Nie oznacza to oczywiście, że wolna jazda gwarantuje bezpieczeństwo, ale szybka na pewno mu nie sprzyja. Dla nazbyt nerwowych kierowców mam przestrogę: doświadczony policjant bez trudu zweryfikuje zapewnienia o prędkości, przy której doszło do wypadku czy kolizji. Nie radzę więc oszukiwać! Wojciech Pasieczny, podinspektor radca WRD KS Policji