Drogowcy (jak co roku) twierdzą, że w naszych drogach wcale nie ma dziur, lecz co najwyżej „miejscowe wykruszenia nawierzchni”. Jakkolwiek byśmy tych uszkodzeń nie nazwali, nasze auta źle znoszą jazdę po wertepach. To, że tak jest po każdej zimie, nie oznacza, iż musimy się z tym stanem rzeczy godzić. A już na pewno nie powinniśmy zgadzać się na płacenie z własnej kieszeni za skutki zaniedbań drogowców. Każda droga ma zarządcę, który odpowiada za utrzymanie jej we właściwym stanie – jeżeli nie dopełnia on swych obowiązków, powinien ponieść konsekwencje. Przypomnijmy, na co zwrócić uwagę po uszkodzeniu auta i co zrobić, żeby uzyskać odszkodowanie za poniesione straty.

Czy uszkodzenie samochodu w wyniku wpadnięcia w dziurę w jezdni trzeba zgłaszać policji? Jeżeli w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał, a straty dotyczą jedynie mienia, to nie ma obowiązku informowania o tym policji. W tym przypadku obowiązują dokładnie takie same zasady jak przy innych zdarzeniach drogowych.

Jednak obecność policji, a przede wszystkim powstała w wyniku działań funkcjonariuszy notatka opisująca okoliczności zdarzenia, mogą znacząco ułatwić dochodzenie roszczeń wobec drogowców. Podobnie skuteczne okazują się protokoły sporządzane przez funkcjonariuszy straży miejskiej. To ważne, bowiem dokumentowanie okoliczności takich zdarzeń nie należy do priorytetowych zadań policji i w dużych miastach na przyjazd radiowozu trzeba często poczekać nawet kilka godzin. Natomiast straż miejska pojawia się z reguły szybciej.

Pamiętajmy, że wezwanie służb mundurowych warto dokładnie przemyśleć! Funkcjonariusze z reguły starają się ustalić, czy w momencie zdarzenia uszkodzone auto poruszało się zgodnie z przepisami. Jeżeli w protokole pojawi się oklepana formułka o „niedostosowaniu prędkości do warunków panujących na drodze” lub „niezachowaniu należytej ostrożności”, to o odszkodowaniu można zapomnieć.

Uwaga na dziury na drodze! Foto: Auto Świat
Uwaga na dziury na drodze!

Do kogo należy się zgłosić po odszkodowanie? Za stan dróg i ewentualne konsekwencje wynikające z zaniedbań w tej dziedzinie odpowiada zarządca drogi, na której doszło do zdarzenia. W przypadku autostrad i dróg krajowych (tych z numeracją jedno- lub dwucyfrową) jest nim Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – w razie wystąpienia szkody należy więc zgłosić się do jednego z jej oddziałów terenowych. Drogio oznaczeniach trzycyfrowychpozostają w gestii zarządów wojewódzkich. Pozostałe podlegają zarządom dróg powiatowych, gminnych lub miejskich, a w przypadku dróg osiedlowych – spółdzielniom mieszkaniowym, zarządcom nieruchomości lub wspólnotom mieszkaniowym.

Najprostszą metodą ustalenia podmiotu odpowiedzialnego za dany odcinek drogi jest wizyta w najbliższym urzędzie miasta lub gminy. Najczęściej stosownych informacji potrafią też udzielić wezwani na miejsce zdarzenia policjanci lub strażnicy gminni (miejscy). Większość zarządców dróg nie chce samodzielnie użerać się z poszkodowanymi ani wypłacać odszkodowań z własnego budżetu. Zwykle sprawy kierowane są do ubezpieczycieli, u których zarządcy mają wykupione polisy dobrowolnego ubezpieczenia OC.

I to z ubezpieczycielem należy załatwiać wszystkie sprawy związane z likwidacją szkody. Jak udokumentować zdarzenie, żeby uzyskać odszkodowanie? Kluczową kwestią jest udowodnienie, że doszło do zaniechania lub niezgodnego z prawem działania podmiotu odpowiedzialnego za drogę oraz że zaistniał związek przyczynowo-skutkowy między szkodą a wspomnianym działaniem lub zaniechaniem.

Po wpadnięciu w dziurę – nawet jeżeli na pierwszy rzut oka szkody nie wydają się duże – warto przerwać podróż i dokładnie ocenić sytuację. Po zatrzymaniu auta trzeba zadbać o zabezpieczenie miejsca zdarzenia (np. wystawić trójkąt ostrzegawczy). Jeśli okaże się, że auto zostało uszkodzone, należy precyzyjnie zanotować datę i godzinę oraz miejsce zdarzenia. Warto też zrobić jak najwięcej zdjęć ukazujących dziurawą jezdnię, szkody powstałe w aucie oraz warunki, jakie panowały w chwili zdarzenia. Do stworzenia takiej dokumentacji w zupełności wystarczy aparat wbudowany w telefon komórkowy.

strona 2

Jeżeli to tylko możliwe, należy zapisać dane świadków, którzy będą mogli potwierdzić naszą wersję zdarzenia. Dobrze jest też wezwać policję lub straż miejską – protokoły odpowiednich służb są dla ubezpieczycieli bardziej wiarygodne i trudniejsze do podważenia od zeznań świadków czy osób poszkodowanych. Protokół policyjny może się też przydać w przypadku konieczności pokrycia szkód z własnego ubezpieczenia AC (takie rozwiązanie pozwala na szybsze uzyskanie środków potrzebnych na naprawę auta i nie zamyka drogi do starania się o odszkodowanie od zarządcy drogi).

Oczywiście, za tę samą szkodę nie można dwukrotnie otrzymać odszkodowania. Rekompensata uzyskana od zarządcy drogi wpłynie na konto ubezpieczyciela, który wypłacił odszkodowanie z AC. Dzięki temu poszkodowany nie straci zniżki za bezszkodową jazdę. Czy mogę po prostu naprawić auto i przedstawić zarządcy drogi fakturę do zapłacenia? To dość ryzykowna metoda załatwienia sprawy. Uszkodzenia aut i inne szkody, do których doszło na skutek zaniedbań zarządcy drogi, należy traktować dokładnie tak samo, jak wszystkie inne szkody likwidowane z ubezpieczenia OC. Najpierw trzeba więc zgłosić się do podmiotu odpowiedzialnego, który prawdopodobnie skieruje nas do swego ubezpieczyciela. U ubezpieczyciela należy wypełnić dokumenty wymagane przy zgłoszeniu szkody wraz z dokumentacją potwierdzającą zasadność roszczeń. Po wstępnych formalnościach firma ubezpieczeniowa wskaże lub przyśle rzeczoznawcę, który oszacuje wysokość szkód.

Uwaga na dziury na drodze! Foto: Auto Świat
Uwaga na dziury na drodze!

Uwaga! Sporządzenie wyceny nie oznacza, że ubezpieczyciel akceptuje roszczenie i zobowiązuje się do pokrycia kosztów naprawy. Decyzja o przyznaniu odszkodowania lub odmowie jego wypłaty wydawana jest oddzielnie.

Warto dokładnie zweryfikować kosztorys naprawy sporządzony przez rzeczoznawcę – przedstawiciele firm ubezpieczeniowych mają w zwyczaju zaniżanie wycen. Jeśli nie zgadzamy się z decyzją towarzystwa (odmową wypłaty odszkodowania lub jego wysokością), zawsze możemy się odwołać – najpierw u samego ubezpieczyciela, a w razie niepowodzenia można dochodzić swoich praw przed sądem. W takiej sytuacji o całej sprawie warto poinformować Rzecznika Ubezpieczonych (www.rzu.gov.pl).

Jeśli dojdzie do sporu, należy zapewnić sobie pomoc dobrego prawnika – po stronie ubezpieczycieli pracują zwykle sztaby ekspertów, których zadaniem jest ograniczanie skali roszczeń ze strony poszkodowanych.

Dzień po wpadnięciu autem w dziurę w drodze zauważyłem pod nim kałużę oleju. Okazało się, że przyczyną był wyciek z maglownicy. Czy mógł on zostać spowodowany jazdą po zniszczonej drodze? Dodam, że ani na obręczach, ani na oponach, ani nawet na samej maglownicy nie ma śladów uderzenia o podłoże.

Maglownica to jeden z elementów szczególnie narażonych na uszkodzenia w przypadku jazdy po nierównych nawierzchniach. Niestety, jeśli na samochodzie nie ma żadnych widocznych śladów, które powstały na skutek wpadnięcia w dziurę w jezdni, to trudno będzie udowodnić ubezpieczycielowi zarządcy drogi, że do awarii doszło na skutek zaniedbań drogowców.

strona 3

Po przejechaniu przez wyrwę w jezdni moje auto zaczęło ściągać w lewo. Czy ustawienie geometrii zawieszenia usunie tę usterkę?Może, ale nie musi. Poprzez zmianę ustawień da się zniwelować niewielkie deformacje elementów zawieszenia. Jednak nie ma co oczekiwać cudów –jeżeli coś się w nim wygięło, to trzeba tę część wymienić.

Zarządca drogi, na której rozbiłem swój samochód, w wycenie kosztów naprawy umieścił wymianę jednego amortyzatora i jednej opony oraz naprawę pękniętej felgi aluminiowej. Czy powinienem się zgodzić na tak ograniczony zakres prac naprawczych? Auto ma 10 lat i przebieg ok. 140 tys. km, a wszystkie elementy, nie licząc opon, są jeszcze fabryczne.

Absolutnie nie – tego typu naprawa jest niedopuszczalna. Z racji znacznego przebiegu nie można wymienić tylko jednego przedniego amortyzatora – różnica tłumienia między amortyzatorami zamontowanymi na jednej osi mogłaby być zbyt duża. Żaden producent felg aluminiowych nie dopuszcza napraw pękniętych obręczy. Opony również należy wymieniać parami.

Im nowsze auto, tym delikatniejsze

Nowoczesne auta osobowe źle znoszą jazdę po kiepskich nawierzchniach. Dzieje się tak za sprawą niskich, skomplikowanych i sztywnych zawieszeń o niewielkim skoku oraz szerokich, niskoprofilowych opon. To co służy poprawieniu właściwości jezdnych na dobrej drodze, na wertepach nie sprawdza się wcale. Uwaga! Poza zawieszeniem na skutek wjechania w dziurę ucierpieć mogą jeszcze:karoseria (podłużnice, mocowania elementów zawieszenia), zespół napędowy (miska olejowa, poduszki pod silnikiem), a czasem zdarza się, że odpalają poduszki powietrzne.

Uwaga na dziury na drodze! Foto: Auto Świat
Uwaga na dziury na drodze!

Końcówki drążków kierowniczych: pół biedy, jeśli uszkodzenia ograniczą się tylko do nich. Wymiana jest zwykle tania i prosta. Gorzej, że uderzenie w sam drążek może spowodować przeciążenie przekładni kierowniczej. Uwaga! Ignorowanie hałasujących (stukających, skrzypiących) drążków kierowniczych grozi katastrofą – jeśli końcówka się rozepnie, kierowca straci panowanie nad autem!Wahacze: szczególnie te wykonane ze stopów lekkich są wrażliwe na deformacje. Element stalowy pod wpływem uderzenia prawdopodobnie po prostu się zegnie, ale część aluminiowa może się połamać!

Sworznie wahaczy: w wielu autach można je wymieniać pojedynczo, w innych – tylko w komplecie wraz z całym wahaczem, a wtedy robi się naprawdę drogo. Wybite sworznie są źródłem hałasów, pogarszają też właściwości jezdne auta.

Półosie i łożyska piast: ich uszkodzenia zwykle objawiają się dopiero po pewnym czasie od brutalnego pokonania przeszkody.Amortyzatory: typowym objawem uszkodzenia elementów tłumiących są wycieki oleju, ewentualnie pojawiają się też hałasy podczas pokonywania nierówności. Amortyzatory należy wymieniać parami!

Obręcze kół: wykonane ze stali można zwykle wyprostować. Naprawy mocno uszkodzonych felg aluminiowych są zabronione! Takim obręczom uda się oczywiście przywrócić ładny wygląd, ale na pewno nie pierwotną wytrzymałość. Uzyskane po naprawie parametry wystarczają zwykle do normalnej jazdy, ale w razie znacznego obciążenia felgi mogą się rozsypać na kawałki! Dopuszczalne są naprawy kosmetyczne, jak np. obróbka krawędzi, delikatne prostowanie czy malowanie.