Demontaż błotnika – 9 minut, 7 zł i 50 gr; demontaż i montaż przedniego zderzaka – pół godziny, 25 zł; wyjęcie i założenie reflektora – też 7 zł i 50 gr; wyjęcie i montaż tylnej lampy – 10 zł; wymiana tylnego zderzaka – 40 zł; naprawa pogiętego błotnika (prostowanie ) – 40 zł.

To fragment wyceny wykonanej przez rzeczoznawcę na zlecenie ubezpieczyciela. W sumie za przywrócenie do stanu wyjściowego prawie nowego Fiata Tipo kombi, który uderzył przodem w inny samochód (uszkodzony błotnik, grill, mocowanie reflektora, zderzak), a następnie dostał w tył od innego auta (połamany zderzak, lampa), ubezpieczyciel (HDI) chciałby zapłacić już razem z podatkiem VAT 2237 zł.

Co na to warsztat? – Nie, tym się w ogóle nie ma co przejmować! To tylko propozycja załatwienia sprawy, my im odeślemy normalne faktury i opłacą je. Nie powiem na oko w tej chwili, ile ta naprawa będzie kosztować, ale myślę, że trzy razy więcej. To znaczy co najmniej trzy razy więcej, może cztery. – To nie ma oryginalnych nowych zderzaków do Fiata Tipo za niecałe 600 zł? Nie! A wyjmiecie błotnik za 7 zł i 50 gr? – Żartuje Pan?

To jeden z pojawiających się ostatnio przykładów potwierdzających tezę, że wzrost składek na ubezpieczenia OC i AC nie gwarantuje uczciwego odszkodowania. Jedną z metod likwidacji szkód jest przesyłana poszkodowanym wycena, która w praktyce stanowi tylko „propozycję”. Często towarzyszy jej natychmiastowy przelew środków na konto, który u klientów budzi wrażenie, że sprawa już załatwiona. Nic bardziej mylnego!

Z reguły głupi jest także ten, który się odwoła, ale przyjmie kolejną, nieco poprawioną „propozycję” – z reguły i ta druga wystarczy najwyżej na to, by zamówić przez internet używane części niewiadomego pochodzenia i przywrócić w ten sposób auto do porządku. Handlarze uchylą nam nieba, dostarczą części nawet w odpowiednim kolorze, ale i w tym przypadku używany tylny zderzak do Tipo kombi nie kosztuje 600 zł, jak chciałby ubezpieczyciel, lecz dwa razy tyle.

Ciekawostka: ubezpieczyciele, przynajmniej niektórzy, przedstawiając poszkodowanym w pierwszej kolejności „propozycję” wypłaty odszkodowania zamiast uczciwej wyceny, sami nakręcają różne patologie, m.in. kradzieże aut na części.

Naszym zdaniem

Ubezpieczyciele (przynajmniej niektórzy) wspierają szarą strefę i pospolite złodziejstwo. Poszkodowani, dostając zaniżoną wycenę, mogą naprawić auta tylko „na lewo”.