W każdym mieście na wielu skrzyżowaniach można zobaczyć sygnalizator S2, czyli zieloną strzałkę. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, które często pozwala uniknąć korków bądź pomaga je rozładować. Ale bezmyślne wykorzystywanie przez kierowców tego udogodnienia może okazać się niebezpieczne. Dlaczego? Przepisy dokładnie mówią o tym, jak należy się zachować wobec nadawanego na sygnalizatorze sygnału. Niestety, niemal żaden z kierowców nie stosuje się do przepisów bądź ich nie zna. Jedynym wyjątkiem są kursanci szkół jazdy oraz osoby, które właśnie zdają egzamin. Zgodnie z kodeksem, jeżeli zapaliła się zielona strzałka, to wykonanie skrętu możliwe jest dopiero po obowiązkowym zatrzymaniu auta przed sygnalizatorem. Jedynie po upewnieniu się, że nie utrudnimy nikomu przejazdu ani nie będziemy zagrożeniem dla pieszych przechodzących na zielonym świetle, możemy wjechać na skrzyżowanie i skręcić.

Zielona strzałka - musisz się zatrzymać Foto: Auto Świat
Zielona strzałka - musisz się zatrzymać

Niestety, mimo że ten przepis obowiązuje od dawna, to praktycznie cały czas pozostaje martwy. Co więcej, kierowca, który chce pozostać w zgodzie z kodeksem, musi się liczyć z nieprzyjemnymi zachowaniami innych użytkowników dróg. Dla nich każdy, kto zatrzymał się przed zapaloną strzałką, jest ofermą i trzeba na niego zatrąbić. W skrajnych przypadkach może okazać się, że zapatrzony w lewo kierowca uderzy w tył naszego auta. Z tego powodu niemal koniecznością przy zatrzymywaniu się jest sprawdzenie w lusterku, czy nie grozi nam niebezpieczeństwo ze strony jadących za nami. Kolejnym, niemal już nagminnym wykroczeniem w dużych miastach staje się przejeżdżanie na czerwonym świetle. Tak bowiem należy traktować jazdę, gdy zgaszona jest zielona strzałka, a na sygnalizatorze pali się czerwone światło. Za to wykroczenie policjant może ukarać mandatem w wysokości od 300 do 500 zł i 6 punktami karnymi.

Wielu kierowców, skręcając na zielonej strzałce, wymusza dodatkowo pierwszeństwo przejazdu. Przykładem może być sytuacja, gdy na ten sam pas wjeżdża auto, które zawraca. Jeżeli ma zielone światło, to musimy ustąpić pierwszeństwa i nie wolno tutaj stosować reguły prawej ręki. Niestety, codzienna praktyka pokazuje, że mało kto o tym wie. W przypadku kolizji prawdopodobnie będziemy uznani za sprawcę zdarzenia. Warto też zauważyć, że nawet umiejscowienie sygnalizatorów również jest dyskusyjne. W niektórych miejscach na skrzyżowaniu nie ma przejścia dla pieszych i wtedy trzeba zatrzymać się dwa razy. Pierwszy raz przed sygnalizatorem, gdzie nie zawsze mamy możliwość obserwacji całego skrzyżowania, a drugi – przed jezdnią poprzeczną lub linią warunkowego zatrzymania w celu ustąpienia pierwszeństwa autom jadącym tą drogą.