Z punktu widzenia ekonomisty marka Seat jest coraz bliższa zamknięcia. Obecne wyniki sprzedaży są dalekie od rentowności i trudno dzisiaj przewidzieć jak długo jeszcze do tego interesu będzie dokładał koncern Volkswagen.
Według Jamesa Muira, szefa Seata, marka może przetrwać, gdy rocznie sprzeda minimum 640 tys. egz., a docelowo nawet 1 mln. To chyba obecnie odległe marzenia, bo sytuacja Seata nie rokuje świetlanej przyszłości. Marka nie ma hitowych modeli, chociaż liczy na powodzenie najnowszego Leona, którego produkcję wdrożono kosztem 800 mln euro. Sprzedaż ma zwiekszyć nowe Toledo i przygotowywany do produkcji mały crossover, zbudowany na koncernowej płycie MQB. Totalna porażką okazał się Seat Exeo, który był poprzednią generacją Audi A4. Nawet dumpingowa cena nie zachęciła do kupna tego samochodu.
Warto przypomnieć, iż jeszcze kilka lat temu Seat miał konkurować z marką Alfa Romeo i produkować dostępne cenowo samochody mające sportowego ducha. Jednak modele oferowane przez Seata nie okazały się rynkowymi hitami, a przy tym nie były najlepsze jakościowo.