Jest drobna, niepozorna, urodą też nie imponuje. Do niedawna jeszcze nikt na nią nie zwracał uwagi. Przed rajdami kibice otaczali wianuszkiem 300-konne potwory stojące na zwolnicach i 36-calowych oponach, zupełnie ją ignorując. Do czasu aż zwyciężyła w maju najtrudniejszy rajd przeprawowy w Polsce - Magam Trophy w Miastku, ucierając nosa znacznie większym faworytom. Odtąd Suzuki Maja 4x4 nie może już opędzić się od adoratorów. Konstruktorami Mai są Jacek Ambrozik i Mariusz Borowski - zawodnicy z długoletnim doświadczeniem, którzy upodobali sobie małe terenówki. Po epoce Samuraia nadeszła era Jimny'ego, którego potrafią gruntownie przebudowaćw... dwa tygodnie, czego przykładem jest właśnie Maja.- Dokładnie tyle czasu potrzebowaliśmy, aby na ramie z nadspawaną klatką bezpieczeństwa zbudować gotowe do startu auto - mówi Jacek Ambrozik. Konstrukcja samochodu nie jest jednak przypadkowa - to owoc długich dyskusji i poszukiwań - dodaje. Bazą rajdówki jest zdekompletowane Suzuki Jimny, z którego ocalały m.in. rama, 85-konny silnik(z wtryskiem), skrzynia biegów oraz mosty. Jacek i Mariusz nie boją się jednak poprawiać japońskich inżynierów: silnik cofnęli o 14 cm dla lepszego rozłożenia masy,a w miejsce seryjnego reduktora założyli sprawdzony mechanizmz Samuraia, przy którym zamontowali autorską przystawkę odbioru mocy. To tajna broń Majowej załogi - poprzez przystawkę moment obrotowy z silnika może zostać przekazany na mechaniczną wyciągarkę, która jest w stanie wydobyć ultralekkie autko z każdej opresji. Gdyby silnik przestał pracować, w sukurs załodze przychodzą dwie wyciągarki elektryczne.Samochód porusza się na mostach z Suzuki Jimny, które uzbrojono w półosie Calmini oraz wzmocnione przeguby. Przedni most wyposażono dodatkowow pneumatyczną blokadę ARB, gruszka tylnego mostu skrywa stuprocentową, nierozłączalną blokadę typu minispool.Podobnie jak większość czołowych przeprawówek Suzuki Maja w teren wyjeżdża na oponach Simex. Prostym i skutecznym rozwiązaniem są felgi wyposażonew beadlocki, dzięki którym w razie potrzeby można zredukować ciśnienie w oponach niemal do zera.- Przydaje się to podczas pokonywania skalistych trawersów. Wtedy samochód "klei" się do skały,a w miejscach, gdzie nasi rywale zapadają się w miękkim podłożu, my przejeżdżamy wierzchem- mówi Jacek Ambrozik. Największym atutem Mai jest jej ciężar oraz mikre rozmiary. Samochód waży jedynie 940 kg, czyli prawie... dwukrotnie mniej od swych konkurentów. Niecałe 3 m długości i nieco ponad 1,5 m szerokości pozwala mu się wcisnąćw miejsca, które bardzo skutecznie zatrzymują innych.W Polsce Maja udowodniła już są wielkość. W grudniu porówna się ze światową czołówką na rajdzie Rainforest Challenge.
Suzuki Maja - jedyna taka terenówka
Suzuki Maja w Polsce wygrała najtrudniejszy rajd przeprawowy. Teraz czeka ją sprawdzian w deszczowych lasach Malezji