Auto Świat Uwaga na hamulce! Radzimy jak je poprawnie serwisować

Uwaga na hamulce! Radzimy jak je poprawnie serwisować

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki

Zasada: im dłużej mamy samochód, tym mniej o niego dbamy. Dzieje się tak, mimo że z upływem lat auto wymagać może coraz więcej troski. Profilaktyczne przeglądy? Dla wielu właścicieli kilkuletnich pojazdów to tylko strata czasu i pieniędzy. Usterki usuwane są dopiero wtedy, kiedy uniemożliwiają jazdę. W przypadku układu hamulcowego takie zaniedbania mogą prowadzić do tragedii. Bo na co dzień wykorzystujemy jedynie znikomą część możliwości hamulców. O tym, że hamulce nie działają właściwie, przekonamy się dopiero w czasie awaryjnego hamowania lub – w bardziej optymistycznej wersji – podczas obowiązkowego badania technicznego.

Uwaga na hamulce! Radzimy jak je poprawnie serwisować
Zobacz galerię (5)
Auto Świat
Uwaga na hamulce! Radzimy jak je poprawnie serwisować

W tych dwóch sytuacjach ujawnić się mogą przede wszystkim nieprawidłowości polegające na zbyt małej sile hamowania, jej nierównomiernym rozkładzie lub na uszkodzeniach przewodów hamulcowych. To nie tylko teoria! Współpracujący z redakcją diagności zwracają uwagę, że podczas przeprowadzanych przez nich przeglądów coraz częściej zdarzają się przypadki pękania przewodów hamulcowych w czasie prób hamowania. Dotyczy to głównie aut ok. 10-letnich, czyli pochodzących z okresu, kiedy producenci rozpoczęli intensywne prace nad „optymalizacją” (czyt. obniżeniem) kosztów produkcji. Ani na przeglądzie, ani nawet w czasie pojedynczego, awaryjnego hamowania kierowca nie dowie się o tym, że w układzie hamulcowym jego auta znajduje się stary, zużyty płyn hamulcowy. Taka usterka ujawnia się zazwyczaj przy ostrej jeździe z powtarzającymi się intensywnymi hamowaniami. W takich warunkach płyn o niewłaściwej jakości zaczyna się gotować w układzie. W chwili osiągnięcia przez niego temperatury wrzenia w układzie pojawiają się pęcherzyki gazu, które utrudniają przekazywanie ciśnienia z pompy hamulcowej do tłoczków poruszających elementy cierne. Pedał staje się coraz bardziej miękki, aż w końcu „wpada w podłogę”. Wszystkiemu winne jest zawodnienie płynu hamulcowego.

Preparaty używane w układach hamulcowych większości aut wyprodukowano na bazie glikolu. Ich wadą jest niezwykła higroskopijność, czyli zdolność do absorbowania wilgoci z otoczenia. Jest ona tak duża, że płyny wchłaniają wodę z powietrza nawet przez całkiem sprawne, nieuszkodzone, elastyczne przewody hamulcowe. Im bardziej sparciała, porowata guma, tym zjawisko to zachodzi szybciej. Jak to możliwe, skoro przewody zachowują szczelność nawet przy ciśnieniach rzędu 350 barów?

Eksperci z firmy ATE, która produkuje zarówno układy hamulcowe, jak i płyny do nich, tłumaczą to tym, że płyn „odbiera” wodę zawartą w gumie. Z kolei pozbawiona wody guma, żeby zachować elastyczność, na zasadzie dyfuzji wchłania wilgoć z powietrza. Nawet minimalne domieszki wody do płynu hamulcowego drastycznie zmieniają jego parametry. Jeśli stanowi ona choćby 1 proc. płynu, to temperatura wrzenia może spaść aż o 50°C!

Płyn znajdujący się w układzie hamulcowym niemal się ze sobą nie miesza. Oznacza to, że w zbiorniczku wyrównawczym może mieć zupełnie inne parametry, niż w zaciskach. Według ekspertów  Castrola stopień zawodnienia płynu znajdującego się w pobliżu kół może być nawet trzykrotnie większy  niż w zbiorniczku wyrównawczym. Dlatego wszelkie testy, polegające na sprawdzaniu stanu próbki płynu pobranej ze zbiorniczka, mogą być obarczone znacznym błędem.

Poza możliwie wysoką temperaturą wrzenia płyn musi jeszcze dobrze znosić również niskie temperatury, powinien smarować ruchome części układu hamulcowego, nie może uszkadzać tworzyw, z których wykonano przewody i uszczelnienia, oraz musi zabezpieczać elementy metalowe przed korozją. W miarę starzenia się płynu wszystkie jego parametry fizyko-chemiczne mogą się zmieniać w sposób trudny do przewidzenia. Jedynym sposobem na uniknięcie problemów jest regularna wymiana płynu hamulcowego. Eksperci zalecają, żeby wykonywać ją nie rzadziej niż raz na dwa lata. Ponadto po jakichkolwiek pracach wymagających spuszczania płynu z układu też warto odżałować  kilkadziesiąt złotych i napełnić go nowym preparatem. A co zrobić, jeśli w trakcie eksploatacji auta płynu zacznie ubywać? Niewielkie zmiany poziomu w zbiorniczku to normalne zjawisko. Im bardziej zużyte są klocki i tarcze lub szczęki i bębny hamulcowe, tym dalej muszą się wysuwać tłoczki – w układzie mieści się wtedy nieco więcej płynu, więc poziom w zbiorniczku obniża się. W większości samochodów nawet przy skrajnie zużytych okładzinach nie spada on poniżej stanu minimalnego.

Jeśli więc zapali się kontrolka ostrzegająca o usterce hamulców, a w  zbiorniczku  poziom płynu jest poniżej minimum, należy poszukać przyczyny wycieku. Często jest to niezwykle trudne zadanie, bo płyn może wyciekać nie tylko w widocznych miejscach (przez uszkodzone elastyczne przewody hamulcowe czy uszczelniacze zacisków), często zdarza się, że niepostrzeżenie dostaje się do wnętrza bębnów hamulcowych, gromadzi się w obudowie serwa lub też wycieka spod auta, z hydraulicznego wysprzęglika. Wszelkie nieszczelności w tym układzie są śmiertelnie niebezpieczne – grożą tym, że w pewnym momencie auto przestanie w ogóle hamować!Teoretycznie większość płynów dostępnych na rynku można mieszać. Dotyczy to preparatów typu DOT3, DOT4 oraz DOT 5.1. Warto jednak mieć świadomość, że uzyskana mieszanina może mieć właściwości gorsze niż jej poszczególne składniki. W żadnym wypadku nie wolno mieszać wymienionych wcześniej płynów z preparatem DOT5 (środek na bazie silikonów) oraz olejami hydraulicznymi (LHM, LDS).

Autor Robert Rybicki
Robert Rybicki
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków