Kilka tysięcy kibiców podziwiało zmagania 32 załóg rajdowych oraz pokazowe przejazdy quadem Rafała Sonika, mistrza driftingu Macieja Bochenka (500-konny Nissan Skyline), Michała Kościuszkę w replice majestatycznego Mercedesa 450 SLC, w którym w 1978 r. Sobiesław Zasada z Andrzejem Zembrzuskim zajęli drugie miejsce w maratonie Vuelta del America del Sur. Studenci Politechniki Wrocławskiej popisywali się single-seaterem Formuły Student. W replice Focusa WRC Janusza Kuliga VIP-owskie przejazdy odbyli państwo Helena i Jan Kuligowie.

Krzysztof Hołowczyc pojawił się w Wieliczce na krótko w przeddzień Memoriału i zaraz wyruszył do Portugalii. Gościem specjalnym był Xavier Panseri, pilot Bryana Bouffiera.

W memoriałowej generalce, Mariusz Stec wyprzedził Macieja Steinhofa (+0,5) i Rafała Grzesińskiego (+1,0). Kolejne miejsca zajęli Waldemar Kluza (+2,6), Michał Bębenek (+10,8), Adam Tomaszek (+12,2), Grzegorz Dul (+12,9), Wojciech Chuchała (+14,0), Marcin Cichocki (+20,8) i Szymon Kornicki.

Michał Bębenek: Jechało nam się dobrze. Nie korzystaliśmy z możliwości startu autem o większej mocy. Pojechaliśmy samochodem w pełni N-grupowym. Dla nas najważniejsze jest aby uczestniczyć w Memoriale i uczcić pamięć obu znakomitych kierowców: Mariana Bublewicza i Janusza Kuliga. To jest taka impreza, na której trzeba być. Oczywiście piąte miejsce w klasyfikacji generalnej też jest sympatycznym akcentem. Cieszę się, że na trasie było tak dużo kibiców, którzy przyjechali do Wieliczki m.in. z mojego rodzinnego miasta, czyli z Bochni. Bawiliśmy się świetnie.

Maciej Steinhof: Jest wspaniale. Jesteśmy na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej Memoriału, tak więc marzenia się spełniają. Drugi raz w życiu jechałem takim potworem o mocy ponad 400 KM. Dwa lata temu też miałem możliwość wystartowania Mitsubishi Lancerem i wtedy byłem trzeci. Chciałbym bardzo podziękować firmie Orlen Oil za to że mogłem wziąć udział w tej imprezie. Dzięki temu mogłem też uczcić pamięć Mariana Bublewicza i Janusza Kuliga. Drugi z nich był osobą, która bardzo wpłynęła na moją karierę. Jeździłem oglądać rajdy, śledziłem jego osiągnięcia. To właśnie Janusz zachęcał mnie, żebym startował i zaczął ścigać się profesjonalnie.